
U nas na szczęście bez większych zmian. Pan T. doprowadza mnie czasem do rozpaczy... miewam wątpliwości czy mam tylko jednego kociaka w domu czy może całe stadko...Mój przyjaciel okraślił go mianem "rozruszniczka".
Zresztą wogóle potrafi zrobic dobre wrażenie.Bardzo się podobał

I coraz częściej pokazuje "lwią" stronę swego charakterku...jak coś mu się nie podoba albo nie chce się czymś podzielic z resztą kociarni, to grroźnie warczy i burczy

Jutro idziemy na wizytę do weta - mam nadzieję ostatnią. Niestety robi mu się jakieś małe paskudztwo na nosku i jedno oczko ropieje. Przemywam - zobaczymy jutro.
Jak tak dalej pójdzie, to trzeba rozpocząc poszukiwania domku zakrojone na szeroką skalę.