Czarna w nowym domku!!!Dokocenie przebiega pomyślnie :)

» Pt paź 27, 2006 21:28

Wiec tak jak napisala Amanda, kocinka moze zostac u mnie na stale ciesze sie ... roczna Shisha bedzie miala towarzystwo w czasie kiedy jestem w pracy. Mam nadzieje ze zaznajomienie obedzie sie bez latajacych klakow

Dobry wybór

relacje biezace z wdrazania sztyrletki w model rodzinny "mezczyzna + kot + kot" beda oczywiscie na biezaco.

Będę śledziła każdy post :wink:

Pierwsze i najwazniejsze dla mnie to zdrowie kotow - kurujacej sie malej i mojej obecnej rezydentki, rocznej, jeszcze niesterylizowanej kotki szczepionej kocia "trojka". Z tego co przedmowczynie napisaly wynika ze kocia trojka zawiera szczepionke przeciwko kk, ale pewnosci nie mam. Nie wiem rowniez na pewno czy szczepiony kot jest calkowicie odporny na kk, czy tez moze zachorowac, ale choroba przebiega na tyle lagodnie ze nie stanowi zagrozenia.

Sam sobie odpowiedziałeś. Może zachorować a choroba przebiegać będzie łagodniej, albo nie zachorować wcale. Pytałam wetki.

I jak postepowac w takim wypadku ... odseparowac sztyrletke od rezydentki poki kociak nie wyzdrowieje (niestety jedyna mozliwa przestrzen separacyjna to lazienka) i na mur beton pewne arie przez drzwi (sasiedzi mnie pokochaja - to pewne) czy tez pozwolic od razu na powolne zapoznawanie - pod stala kontrola oczywiscie separujac koty na noc, albo i nie ?

Lepiej odseparować, chocby na 3-4 dni. Ona juz dzisiaj wygląda lepiej. Odpoczęła i najadła się. U mnie też jest w nocy w łazience, na dzień przenoszę ją do pokoju syna.Teraz śpi pod kołderką( rozpuszczę ją :twisted:

A jak sie ma sprawa z kuweta ... czy powinienem zaopatrzyc sie w druga czy tez koty nie sa zazdrosne o swoje "kibelki" i korzystanie we dwojke z jednej kuwety nie stanowi dla nich problemu ? Podobnie z karmieniem ... tu przypuszczam ze druga miska jest raczej oczywista. Pytanie czy moj starszy "gad" nie bedzie wyjadal karmy mlodszemu "gadowi"

Ja mam przy dwóch kotach i Klóliku trzy kuwety w różnych częściach mieszkania. Załatwiają swoje potrzeby gdzie ktore chce :lol:

Jezeli kotka ma dwa miesiace to z Wasza pomoca dam rade z odchowaniem, Shisha byla w tym wieku kiedy znalazlem ja w zabrzanskim schronie, zreszta do tej pory domaga sie od czasu do czasu mleka (uzywamy kociej "Klary").

Je samodzielnie, nie ma z tym żadnych problemów. Narazie nie może pić żadnego mleka przy doxycyklinie, tak powiedziała wetka. I stwierdziła, że ona już wogóle nie musi pic mleka, wystarczy woda

. Nie wiem, czy wystarczy, ona lubi mleko

==============================

Gut szuka Swojego domku na stałe

===============================

» Sob paź 28, 2006 11:04

Ostatni dzień u mnie :wink:

Wczoraj Mała Mi przespała cały dzień. Osłabiona, po antybiotykach i odrobaczaniu. A pchły to wręcz się z niej sypały

Dzisiaj to całkiem inne kocie, wesołe,najedzone w ciepełku
:lol:

Zresztą co tu dużo pisać, zobaczcie sami :wink:

Umyć się ...umyć

aaaaaa....ale fajnie(ziew)

ale jestem śliczna, nie?

ciekawe, czy jeszcze jeść mi dadzą :wink:

ooo

co tam łazi???

napadnę na To :twisted:

Ciekawe co tak się ukryło? :conf:

spadnę?...niespadnę...

ogonek

....i naprawdę zazdroszczę Grzegorzowi. Mała wyrośnie na śliczną, rozbrykana kocinkę :roll:

Trzymaj się ciepło w nowym domku :ok:

==========================
Kto pokocha Gucia?

=============================

» Sob paź 28, 2006 17:21

Amanda_0net pisze:Następne kocię przyplatało się pod balkony. One chyba wiedzą, że tu mieszkam Nie będe zakładała nowego wątku bo to chyba dalszy ciąg pozostałości po bestialskim otruciu kotów Jest to filigranowa, może 4 miesięczna koteczka która wygląda jak Czarna Pantera. Jest niewielka i szczuplutka i napewno nie będzie duża kociczką. Strasznie pragnie czułości. Chodzi wokoło nóg, pręzy grzbiet i mruczy. Może być kotem wychodzącym, pięknie chodzi przy nodze jak pies Ma śliczne żółte,mądre oczy.Jeśli ktoś chciałby mieć miziastą Czarną Panterę, która nie zejdzie z kolan i będzie caly czas mruczała niech da jej ciepły domek. Ona nie zajmie dużo miejsca, byle była miska z jedzonkiem, ciepłe kolanka i miłość.

==========================
Gucior szuka Dużego

==========================

Nikt nie chce Czarnej Koteczki? :cry:

» Nie paź 29, 2006 14:17

Czy nikt nie chce takiej ślicznej czarnej koteczki? :cry:

» Pon paź 30, 2006 13:27

Być może Czarna Pantera dzisiaj znajdzie się w nowym domku :lol:

Trzymajcie kciuki by sie udało :roll:

==============================
Gucio na walickach czeka na domek:

==============================

» Pon paź 30, 2006 13:30

Trzymam ,czarne koty są piękne :lol:

» Pon paź 30, 2006 13:38

Trzymam mocno :ok:

» Pon paź 30, 2006 15:16

Czarna Pantera to cudo!
I jak najbardziej zasługuje na to, by od dzisiaj mieć swój własny najwłaśniejszy domek!
:ok:

» Pon paź 30, 2006 15:28

Czarna Pantera właśnie pojechała do nowego domku :dance2:

Miałam wkleić zdjęcia, ale chyba mi system pada po otwarciu zawirusowaniego linka :evil:

Nie działa USB. Wkleje póżniej, jak się uda ściągnąć z aparatu :cry:

======================
Gucio spakowany, czeka na domek!!!

======================

» Pon paź 30, 2006 18:49

» Pon paź 30, 2006 20:49

Witam!
Czarna kotka bezpiecznie dotarła do nowego domu - choć koszyk nie był dla niej przeszkodą i niemal całą droge spędziła na kolanach obserwując spokojnie okolice:)
Pierwsze zakupy zrobione...jutro do weterynarza:)
Już znalazła sobie kąt do drzemaków a z psem na razie jest sztama;-)
o dalszych losach i co powiedział wet. opowiem jak tylko bede miał chwile.

pozdrawiam!

» Czw lis 02, 2006 0:00

Cieszę się , że dotarliście szczęśliwie do domu

Mówiłam, że to grzeczna kociczka. Napisz jak układają się kontakty Twojego piesa z koteczką, czy ją zaaprobował? Chociaż któż jej nie pokocha, kiedy to taka mizianka :lol:

Co z kuwetką, czy wie do czego służy? I najważniejsze... co Twoja mama na nowego domownika

?

» Czw lis 02, 2006 0:23

hej!
z kuwetą to jakieś mistrzostwo...próbowaliśmy ją "zaprosić" do ubikacji -pokazać to miejsce i nic - jak to kot...on ma swoje zajęcia i czas na wszystko:) aż, ku naszemu zdziwieniu, kot poszedł do kuwety sam-bez namawiania,bez błagania czy podchodów:) tak jakby nie była to dla niego pierwszyzna...i na szczęście tak już zostało:)
a pies? na początku obojętność...czujne obserwacje..ale względny spokój..powąchali sie na wzajem i tyle... potem zazdrość...oj gotowało sie w mojej psince,że kiciuś ulubione miejsce psa zajął na tapczanie,że kiciuś u pani na kolanach itp itd...doszło do małego spięcia-ale na szczęcie czuwałem i pies zdążył tylko zawarczeć:)
w tej chwili jest tak,ze staraja sie traktowac jak powietrze...omijają się w drzwiach..jeden wskakuje na wersalke-to drugi z niej schodzi...zobaczymy jak będzie dalej..

jutro weterynarz- przez święta miał wolne (niestety):)
a ogólnie mała Kawka szaleje...bawi sie,je,podsypia:) jest wesoło:) troche się boi ,czuje troche niepewnie - ale z dnia na dzień jest lepiej.
a no włąsnie - nazwaliśmy ją Kawa..bo jest mała i czarna:) a jak sie przyjrzeć to się mieni na brązowo:)hehe
pozdrawiam serdecznie