kocia niezależność - na ile można sobie pozwolić

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto paź 31, 2006 17:43

Ja na Twoim miejscu brałabym go cały czas na ręce mimo protestów. Nosiła nawet w ręczniku i głaskała (tak się obłaskawia dzikie koty). To nie musi być kwestia charakteru a obawy. Nie pozwól aby kot domyślił się że się go boisz bo wtedy lecisz z hierarchi na łeb na szyję w dół :wink:

Annskr niezależność niezależnością ale nie można wszystkiego tolerować. To ma być kot domowy a nie dochodzący na obiadki i spanie. Ma być członkiem rodziny i od niego tak jak od innych członków ma się prawo czegoś wymagać. Takie jest moje zdanie.

Vinn

 
Posty: 610
Od: Sob kwi 15, 2006 0:15
Lokalizacja: Warszawa gdzie bródno :)

Post » Wto paź 31, 2006 18:14

Smutno się czyta takie posty ,kociak młody ,rozbrykany przed kastracją.
Nie wolno kota karcić ,bo będzie zestresowany, nie podejmuj tak szybko decyzji .
On zaakceptował Twój dom ,Twojego psa, Twoje łóżko ,nie odbieraj mu tego.
Czesanie ,przecież ma chwile słabości ,wykorzystaj to ,a może wtedy kiedy przychodzi spać.
Nałóż sobie rękawiczki i czesz go ,przecież to nie potwór nie wydrapie Ci oczu.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto paź 31, 2006 20:41

Dorotko ,ja swojego pieszczoszke nelusie nie moge wyczesc bo chce mnie zeżreeć,ja widze że ty już podjełaś decyzje :cry: Przykro mi.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 31, 2006 22:24

Dziwię się, że dajesz sobą tak pomiatać przez małego, niewdzięcznego kota.
Mój, kiedy go dostałem miał 2 miesiące.
Na drugi dzień łasił się i przychodził spać do łóżka.
Po niecałym tygodniu zasypiał mi na biurku z głową na mojej dłoni trzymającej myszkę. Teraz, kiedy go dłużej głaskam, a nie jest zbyt pobudzony, to zasypia w dowolnej pozycji na rękach lub kolanach mrucząc.
Miewa swoje humory i czasem nie lubi być brany na ręce, ale najczęściej nie protestuję, kiedy biorę go pogłaskać. Kiedy nie mam czasu, to zasypia na moim bucie, pod krzesłem, na biurku lub na monitorze.
Nie wyobrażam sobie mieć takiego wrednego sierściucha, jak Twój. Powodzenia.
Rudy Sierściuch

Rudy_Sierściuch

 
Posty: 60
Od: Sob paź 28, 2006 16:35
Lokalizacja: lubuskie

Post » Wto paź 31, 2006 23:04

Jasiu, wracaj trollować na pl.rec nurkowanie. :evil:
Dziewczyny, nie karmcie przypadkiem tego trolla.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw lis 02, 2006 10:52

wytłumaczcie mi jeszcze dlaczego do psa mruczy i się ociera chociaż ten go tarmosi. Jak go tylko zobaczy po przebudzeniu to podnosi ogon i biegnie na przywitanie. Do mnie nie biegnie nawet jak mu daję jeść. Piszecie żeby go nosić na rękach nawet na siłę, czy nie będzie sobie kojarzył rąk z czymś co mu zadaje ból.
Nie zrobię mu krzywdy i go nie wyrzucę, ale wkurza mnie okropnie. Nie sprawia mi żadnej przyjemności posiadanie kota w domu.
Gdy leży na łóżku a ja chcę go pogłaskać od razu kładzie sę na grzbiet i gryzie i nie jest to forma zabawy bo wiem jak się bawią inne koty.
Dzisiaj idziemy na szczepienie bo Izydor już nie ma kk. Potrzymam go do kastracji czyli jeszcze kilka miesięcy i jeśli nie będzie zmian w jego zachowaniu to go oddam. W końcu i tak mu wszystko jedno i słabo mnie toleruje.
dorota
dkalczyn

dkalczyn

 
Posty: 59
Od: Śro wrz 20, 2006 16:04
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw lis 02, 2006 11:27

Dorotka bardzo mi przykro że tak się T ułożyło ,ale ja wyczuwam w twoich słowach niechęc do tego kociaka ,jeżeli ty tak samo odnosisz się do niego to on to czuje ,brak serca a że ma charakter ..jaki ma to bedzie sie pogłębiać ,zrób zdjęcia i wstaw na forum ,załóż mu wątek i czekaj na .Bo to nie ma najmniejszego sensu ,on sie męczy i ty też.To kot pokroju mojej Koty piwniczanki ,jeszcze rok,półtora na widok mojego syna lub jego ręki warczała syczała i zeżreć by chciała ,nikt nie mógł jej dotknć ja owszem ale jak miała kaprys to też użarła, robiła to tak szybko że nawet nie zdążyłam zareagować,ale nie do krwi ,tyle że sam odruch był okropny :cry: nie tolerowała TŻ i ani dziecka ,przyzwyczaili się do tego i ja też,jej niezależnośc zaakceptowałam ,jako kociak była gryząca i drapiąca ,z tym że chodziła za mną jak pies.ZTeraz ma 9 rok ,złagodniała ,lecz odruch cap i w nogi został ,no ale co miałam ją wyciepać :?: ratowałam miesiąc czasu po to żeby ją wyrzucic ,bo liczyłam sie z tym że nikt jej nie wezmie- no moja koleżanka bo ona lubi koty niezalezne i nie potrzebujące człowieka.Jak jej się stała krzywda i chciałam ją przytulić to pożarła mnie tak że wierz mi chciałam ją z 3p. wuwalić ,ale ..no własnie nie wywaliłam .Jeżeli naprawde już się poddałas to zrób jak napisałam.[/i]
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 02, 2006 12:29

dkalczyn pisze:wytłumaczcie mi jeszcze dlaczego do psa mruczy i się ociera chociaż ten go tarmosi. Jak go tylko zobaczy po przebudzeniu to podnosi ogon i biegnie na przywitanie. Do mnie nie biegnie nawet jak mu daję jeść. Piszecie żeby go nosić na rękach nawet na siłę, czy nie będzie sobie kojarzył rąk z czymś co mu zadaje ból.
Nie zrobię mu krzywdy i go nie wyrzucę, ale wkurza mnie okropnie. Nie sprawia mi żadnej przyjemności posiadanie kota w domu.
Gdy leży na łóżku a ja chcę go pogłaskać od razu kładzie sę na grzbiet i gryzie i nie jest to forma zabawy bo wiem jak się bawią inne koty.
Dzisiaj idziemy na szczepienie bo Izydor już nie ma kk. Potrzymam go do kastracji czyli jeszcze kilka miesięcy i jeśli nie będzie zmian w jego zachowaniu to go oddam. W końcu i tak mu wszystko jedno i słabo mnie toleruje.
dorota


Wiesz co, spróbuj może traktować go tak jak on Ciebie, jak on CIę łapą to i Ty go łapą (oczywiście nie mocno takie pac pac z siłą kocią) jak Cię podrapie możesz na niego syknąć - głupio brzmi ale jest sugestywne dla kota. Tak karcę mojego malucha jak coś zbroi albo jak nie chcę żeby coś robił. Wystraczy syknąć jak kot i od razu wie o co chodzi. Najlepiej syknij a potem powiedz NIE WOLNO, ZOSTAW! No i musisz być stanowcza i konsekwentna. Jak z dzieckiem. Pamiętaj jak karcisz to potem go nie głaszcz dopiero jak zachowa się dobrze to go pochwal.
To są takie moje wolne sugestie. W moim przypadku działają.

Vinn

 
Posty: 610
Od: Sob kwi 15, 2006 0:15
Lokalizacja: Warszawa gdzie bródno :)

Post » Czw lis 02, 2006 12:33

Wiesz piszesz ja małe rozkapryszone dziecko ,bo zabawka Ci nie pasuje ,więc oddam lub odstawię w kot.
A może od psa ma więcej ciepła niż od Ciebie nie zapominaj ,że koty są bardzo inteligentne i wyczuwają niechęć do nich.
Piszesz potrzymam i oddam ,a co to przedmiot :evil:
Wiesz myślę ,żebyś mu szybko znalazła dom bo Ty zwyczajnie go nie chcesz ,poddałaś się i czekasz aż sam kotek się zmieni.
Jak można pisać jemu jest i tak wszystko jedno :( koty mają różne charaktery ,tak samo jak ludzie ,Twój nie jest wylewny ,proszę znajdź mu dobry domek i nie bierz innego kota ,bo ich zupełnie nie rozumiesz.
Przepraszam ,że napisałam tak ale po Twoim poście inaczej nie mogę ,tak to widzę,

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lis 02, 2006 12:34

Jeszcze się nie poddałam dorciu. To nie jest tak że ja go nie lubię (jest taki puchaty ze chce się go tylko tulić i całować) jest mi tylko przykro,że na to nie pozwala.
Staram się tylko zrozumieć co takiego jest w moim psie czego ja nie mam.
I tak jak napisałam czekam do sterylki. Nie oddam go bez sterylki bo jest zbyt ładny i może się ktoś pokusić o rozmnażanie.
Jeszcze raz opiszę moje zachowanie w stosunku do niego.
Rano witamy się tzn. biorę go naręcę (trzymam łapki by mnie nie drapnął) i cal€ję go w łepek i głaszcze wtedy on chce mnie dziabnąć ja go jeszcze głaszczę mówię coś do niego i go puszczam na łóżko. Ideę do kuchi dać mu jeść (on nie idzie za mną chyba że idzie ze mną pies) i go wołam ....Izydor wtedy przybiega (nie ociera się o nogi i nie mruczy) gdy zbliżam rękę z talerzykiem łapie pazurami i warczy a ja szybko puszczam mu jedzenie.
W ciągu dnia mnie nie ma bo jestem w pracy. a jak mam wolne to dużo gadam do niego i na siłę trzymam go na rękach i głaszczę, staram się czesać lub bawię się z nim myszką lub rzucam piłeczkę.
Nigdy kot nie przychodzi do mnie sam (przychodzi zato do psa i go zaczepia - robi to bardzo delikatnie). ze mną jeśli już się bawi robi to agresywnie mocno gryząc.
Wczoraj udało mi się obciąć pazury ale przyznam dostał ode mnie klapa i obok stał pies który go zajmował swoją osobą.
Zastanawiam się czy nie zacząć go poprostu ignorować, traktować jak powietrze.
dkalczyn

dkalczyn

 
Posty: 59
Od: Śro wrz 20, 2006 16:04
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw lis 02, 2006 13:08

dkalczyn pisze:Wczoraj udało mi się obciąć pazury ale przyznam dostał ode mnie klapa i obok stał pies który go zajmował swoją osobą.
Zastanawiam się czy nie zacząć go poprostu ignorować, traktować jak powietrze.


Nie podobają mi się takie metody :?
Kiedy go uderzyłaś zmieniło się coś w jego zachowaniu :?:
Ignorować ,traktować jak powietrze ,smutne to :(
Nie każdy kot daje się tulić i głaskać,moja kotka tuli się do mojego męża lub córki ,ja jestem do "czarnej roboty" ,pogodziłam się z tym ,tak już jest zwierzęta wybierają sobie domowników u Ciebie akurat psa.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lis 02, 2006 13:21

Dorotko ja zupełnie cie rozumiem ,bo człowiek też potrzebuje coś dla siebie a taki frędzel tego nie rozumie. Pies przebywa z nim dłużej niż ty i takie są efekty ,ale ja jestem stale w domciu i moje kotuchy też chodzą sie mierdolić do psów :evil: ,nie raz maja dośc i warczą ale koty to całkiem olewają :lol: jak nie ma innego sposobu to nie dawaj jeść ,poczekaj aż sam przyjdzie bo zgłodnieje i niech zobaczy gadzina że od ciebie zależny jest a nie od psa :wink: eż sznureczek z jakimś piórkiem i pobaw się ,niech pogania ,kup jakieś przysmaki kocie i w między czasie daj mu i dalej sie baw,no kurcze kupuj sobie kota :lol: i nie oczekuj wdzięćzności bo on tego tak nie pojmuje ,a gdybys tak jeszcze mogła ,troszke izolować paszczaka małego od dużego tez by było fajnie.Moja larwa kota troche sie zmieniła jak przyszła inna bieda -jej siostra z mamy tej samej po ojcu innym ,bo jedna syjamowata a druga jakaś syberyjczykowate czy tez inne licho :wink: Może weż cos na tymczs :?: Tak czy tak przykro mi ,ale z takim charakterkiem to troche czasu potrwa.Zdjęcia poprosze :evil: :wink: i kciuki trzymam za ujarzmienie bestji :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 07, 2006 22:49

pisze osoba ktora totalnie nie zna sie na kotach--ale mam pewien pomysł

sprobuj karmic kociaka z reki tylko z reki moze i na poczatku Cie ugryzie raz i drugi -ale włoz "kołek" w zeby i czekaj--po jakims czasie jak bedzie wiedział ze jedzenie = sie Ty to mzoe w koncu nabieze szacunku do Twojej reki a kto wie z czsem i do Ciebie- :):):)

trzymam kciuki Ania od Rajki
Viv & Raja & Nala(TM) & Wiki & Sid & Kali

Vivian

 
Posty: 56
Od: Wto lis 07, 2006 21:54
Lokalizacja: wawa

Post » Pon lis 13, 2006 7:57 Są już zdjęcia Izydora

zamieszczam w końcu zdjęcia Izydora są pod adresem www.psiepole.info tam można go obejrzeć niestety nie umiem ich wkleić bezpośrednio na forum.
Nadal bestia nie kot i niestety tak już chyba zostanie. Nie oddam go bo świetnie dogaduje się z Bossem (ON). Jak tylko się przebudzi i zobaczy Bossa to natychmiast biegnie i ruczy. Nie ma respektu przed nim wcale. Ostatnio pomimo warczeń doszedł do kosteczki psa i najspokojniej na świecie zaczął ja lizać. Pies dał za wygraną i lizał z drugiej strony.
Taka to już moja dola nadal do tulenia używam Bossa.
dorota boss izydor
dkalczyn

dkalczyn

 
Posty: 59
Od: Śro wrz 20, 2006 16:04
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lis 13, 2006 12:27

Przeczytałam ten wątek, odczekałam i nasuwa mi sie taka myśl: piszesz, że wzięłaś sliczną puchatą kulkę, że chcialabys ją przytulać i pieścić a puchata kulka gryzie i drapie. Bo to żywa istota, z kocim niezależnym charakterem. Nie maskotka. Może wzięłaś kota za wcześnie? A może powinnaś zacząć od kota dorosłego? Moim zdaniem na pierwszego w życiu kota nie powinno sie brać malucha przynajmnie nie z wyboru). Z bardzo wielu powodów, także i z tego, że mały uczy sie od nas podczas gdy od doroslego my sami możemy nauczyć się bardzo wiele. Myślę, że kot wyczuwa Twoja niechęć czy też niemoc w przełamaniu się. "Użyj" psa jako pośrednika między Tobą i kotem, bądź cierpliwa i hamuj złe emocje. Albo znajdź mu inny kochający dom. W żadnym wypadku nie powinnaś teraz brać drugiego kota.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Silverblue i 24 gości