Whiskas, Kitekat, marketowe karmy - dlaczego NIE? cz. 2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 29, 2006 11:06

orson pisze:Witam !


Bardzo nie chcemy zeby kociaki i szczeniaki byly sprzedawane w takich miejscach jak silesia city :(

Mleko - ok, skoro nic mu po nim nie jest, ale takie calkiem dobre to ono nie jest. Nawet jeeli dostaje odorbine mleka jako przysmak to musi miec wode non stop.

Czy lepsze suche czy mokre - suche jest wygodniejsze i tansze.
gdyby karmic tylko gotowymi puszkami typu animonda carny, shiny caty , miamorki , leonardo - bo to sa naprawde dobrej jakosci puszki to wydawaloby sie fortune na wyzywienie.
Wiekszosc z nas karmi suchym , puszki traktujac jako rarytas kilka razy w miesiacu. Do tego surowe mieso lub gotowane (mozna dawac z odrobiną ryzu i warzyw- marchew).
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie paź 29, 2006 11:08

Nalezy tez dodac, ze w mokrym nie ma tylu witamin co w suchym, tylu mineralow, wiec trzeba by bylo dodatkowo dawac witaminy.

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Nie paź 29, 2006 14:08

Ja daje i suche i mokre ;)

A co do mleka. Mleko jest bardziej jako pokarm, niż picie.
Kotek powinien mieć stały dostęp do świeżej wody.
NIektóre koty nie tolerują mleka np. mój.
Bardzo je lubi, ale wymiotuje potem, więc mu go nie podaję.
Jutro się okaże jak mojej Fidze smakuje taka jedna karma Animondy. ;)
Figusia, leniuuuuuuch kochany :)

Zuza-Figa

 
Posty: 267
Od: Czw sie 31, 2006 19:23
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 29, 2006 14:37

Przeważnie suche podaje się jako podstawowe, mokre jako urozmaicenie - albo zamiast puszkowego świeże przygotowane domowo (wychodzi znacznie taniej niż puszki). Oczywiście co kot to inne upodobania, ale też nie należy im do końca ulegać - w końcu w "twój kot kupowałby whiskas" jest nie tyle nieprawdziwe, co niewłaściwe (podobnie jak "twoje dziecko kupowałoby u MacDonalda") :wink: Jeżeli ma się do wyboru kilka mniej więcej równie wartościowych i w zbliżonej cenie produktów, to owszem, niech sobie kocia jednostka wybiera :lol:

Moja panna dostaje dosyć kosztowną karmę leczniczą, więc jako podstawę ma suche, a puszeczki tylko w wolne dni.

Krowie mleko nie jest najlepsze dla kotów - chociaż jeśli nie powoduje biegunki, reakcji alergicznych albo innych niepożądanych efektów to może być podawane. Ale podobno lepsza jest chuda śmietanka w niewielkich ilościach. Dla maluchów lepsze jest będące w sprzedaży "kocie mleko", tyle że jest drogie.

Czysta woda musi stać cały czas, szczególnie jeśli kot je suchą karmę - mleko jej nie zastąpi. Dobrze jest umocować miseczkę, jeśli się nie chce mieć potopu :wink: albo zakupić specjalny dozownik czy też - jeśli kogo stać -"kocią fontannę", taką kopułkę, po której stale spływa świeża woda.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 29, 2006 14:43

Zgadzam się co kot to inne upodobania ;)
Kupowałabym jej takie jedzenie (jakiśsurowy kurczak itp) i sama bym przygotowywała, ale jak juz mowiłam ona tego nie zje za chiny! (wspominałam, że ja kotu nie łatwo ulegam? ;) )
Raz przez 4 dni (tylko mnie nie oskarżajcie o głodzenie ;p) leżał kurczak i ona go nawet nie tknęła. Czyli niestety nona go nie zje ;/.
Kiedyś go podjadała, ale teraz już jest beee
Figusia, leniuuuuuuch kochany :)

Zuza-Figa

 
Posty: 267
Od: Czw sie 31, 2006 19:23
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 29, 2006 15:13

carmella pisze:Bardzo nie chcemy zeby kociaki i szczeniaki byly sprzedawane w takich miejscach jak silesia city :(


Idea wystawienia malych dachowców w miejscu takim jak silesia, nie wydaje się byc wcale taka głupia, lepsze to niż je wyrzucic na dwór czy jeszcze co gorszego, czego ani nie wymówie 8O Nie mniej okazało się, że zarabiają na "wyprawce" - trudno, grunt, że mam ślicznego kotka ;-)

Dziękuję za rady, zaraz mleczko zostanie zastąpione wodą (wstyd, ale byłem przkonany, że płyn to płyn i mleko te wodę może zastąpic ku uciesze kota.. :oops: ).
Postaram się zatem karmic i karmą suchą i mokrą, nie tyle z powodu ekonomii, co chęci urozmaicenia diety :)
No i bardzo dobrze, że na Was trafilem.. dotychczas marka whiskas kojarzyła mi się z renomowanym żarciem, a w istocie ani pomyślalem sprawdzac skład, ufajac firmie 8O Na szczescie te poczucie zduszone zostalo w zalążku i maluch żarcia z marketu nie powącha nigdy
:twisted:

Ps. Moge już mu gotowac, takiemu maluszkowi ? :) Myslalem o sercach drobiowych w formie przysmaku :)

orson

 
Posty: 202
Od: Sob paź 28, 2006 9:21
Lokalizacja: G.Śląsk

Post » Nie paź 29, 2006 15:45

Aha, czyli kociaka dostałeś za darmo, tylko wyprawkę za pieniądze? :twisted: Nie byłoby to całkiem złe, gdyby można mieć jakąś pewność, że to bezdomniaczki, a nie "hodowla" dachowczyków :roll: Tak w ogóle oprócz przymusowego zakupu powinni spisać z tobą normalną umowę adopcyjną, choćby dla udowodnienia, że kociak to nie towar jak każdy inny, a zależy im na jego dalszym losie... Na takiej zasadzie bywają kocięta w znanej mi budce zoo na bazarku.
orson pisze:Moge już mu gotowac, takiemu maluszkowi ? :) Myslalem o sercach drobiowych w formie przysmaku :)

Pewnie, że możesz. Nawet zdrowiej będzie niż puszki - przynajmniej wiesz na 100% co malcowi podajesz, bez żadnych konserwantów i dziwnych składników :wink:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 29, 2006 16:02

Bez wyprawki za minimum 60zł w ogóle nie chcieli go dac - ponoc "jak ktoś już kupi wyprawkę to widac, że chce się zajac kotem.." Cuda na kiju. Na szczęście okazało się, że ceny tam mają tak przystępne (np. miseczka za 15zł, saszetka animondy 3,8zl), że z uzyskaniem granicy 60zł nie było najmniejszego problemu :twisted: Podejrzewam, że to własnie bezdomne kotki, po prostu za to, że tam mogą się "reklamowac" przyszły właściciel musi co nieco portfela zostawic na artykuły. Po dłuższym przemyśleniu nawet to zrozumiałem :)
Faktycznie szkoda tylko, że skoro tak się martwili o kocią wyprawkę, nie zapytali nawet gdzie go wiozę .. :P

orson

 
Posty: 202
Od: Sob paź 28, 2006 9:21
Lokalizacja: G.Śląsk

Post » Nie paź 29, 2006 17:05

Hm, saszetka Animondy 3,80? :roll: Co prawda nie bywam w sklepach zoo, ale zajrzałam na chybił-trafił do netowej Animalii - piszą tam przy saszetkach, że "cena rynkowa" jest 3,33, a u nich 2,95 :? W Karusku dla odmiany - "stara cena" (?) 3,60, "nowa cena" - 2,90.
No dobra, nie wtrącam się - może jak na zwykły sklep to niewiele? :?
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 29, 2006 17:43

To był sarkazm, drogo mają w tym "zoo natura" jak jasny gwint :twisted:

orson

 
Posty: 202
Od: Sob paź 28, 2006 9:21
Lokalizacja: G.Śląsk

Post » Nie paź 29, 2006 18:04

Ha, nie rozpoznałam, naiwna ja :lol: :wink:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 29, 2006 19:28

orson pisze:
carmella pisze:Bardzo nie chcemy zeby kociaki i szczeniaki byly sprzedawane w takich miejscach jak silesia city :(


Idea wystawienia malych dachowców w miejscu takim jak silesia, nie wydaje się byc wcale taka głupia, lepsze to niż je wyrzucic na dwór czy jeszcze co gorszego, czego ani nie wymówie 8O Nie mniej okazało się, że zarabiają na "wyprawce" - trudno, grunt, że mam ślicznego kotka ;-)

Ps. Moge już mu gotowac, takiemu maluszkowi ? :) Myslalem o sercach drobiowych w formie przysmaku :)


Przepraszam, myslalam, ze to moze jeden z tych pseudoradowych kotków, ktore ponoc są sprzedawane w tamtejszym zoologiku. M1 tez ponoc sprzedaje kocieta.

A maluszkowi mozesz gotowac, gotowe saszetki czy puszki wcale nie muszą być podstawą diety (chyba ze Cie stac). Naprade taniej i zdrowo wychodzi gotowanie mieska w domu. Im szybciej sie kotka przyzwyczai do roznorodnosci tym pewnosc, ze nie bedzie grymasil.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie paź 29, 2006 19:45

@carmella
A skąd :) Mały biało-czarny dachowiec, schorowany jeszcze (psika, kicha, nos zapchany, jutro idziemy sprawę ocenic do lecznicy) :)
Wcina animonde, przed chwila dokupilem dla odmiany suchą purinę. Od jutra będę majsterkował z jakimś kupnym mięskiem :)

orson

 
Posty: 202
Od: Sob paź 28, 2006 9:21
Lokalizacja: G.Śląsk

Post » Pon paź 30, 2006 10:29

orson pisze:@carmella
A skąd :) Mały biało-czarny dachowiec, schorowany jeszcze (psika, kicha, nos zapchany, jutro idziemy sprawę ocenic do lecznicy) :)


Duzo zdrówka dla kiciusia. czarno -białe rules!!!
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon paź 30, 2006 13:30

orson pisze:Bez wyprawki za minimum 60zł w ogóle nie chcieli go dac - ponoc "jak ktoś już kupi wyprawkę to widac, że chce się zajac kotem.." Cuda na kiju. Na szczęście okazało się, że ceny tam mają tak przystępne (np. miseczka za 15zł, saszetka animondy 3,8zl), że z uzyskaniem granicy 60zł nie było najmniejszego problemu :twisted: Podejrzewam, że to własnie bezdomne kotki, po prostu za to, że tam mogą się "reklamowac" przyszły właściciel musi co nieco portfela zostawic na artykuły. Po dłuższym przemyśleniu nawet to zrozumiałem :)
Faktycznie szkoda tylko, że skoro tak się martwili o kocią wyprawkę, nie zapytali nawet gdzie go wiozę .. :P

:?
rozejrzyj się po sklepach internetowych - tam saszetki miamora, animody rafine są poniżej 3 zł, a puszki i sucha karma też są zwykle oo perędziesięciu do kilku złotych tańsze niż w zoologach, zwłaszcza tzw. galeryjnych

mleko z powodu laktozy może wywoływać biegunki (generalnie mleko nie jest naturalnym pokarmem dorosłego ssaka a człowiek jest jedynym gatunkiem, który sie nim odżywia jeszcze po okresie dziecięcym, i nawet wśród ludzi jakieś 30% populacji nie trawi laktozy, ma problemy biegunkowe lub uczuleniowe, np. wypryski na skórze - tym bardziej kot, który sobie przeciez krowy nie wydoi... :wink: ) ale są mleka dla kotów z obniżoną zawartością laktozy i wzbogacone np. witaminami i tauryną, ja takim mleczkiem dopajam mojego wodowstrętnego Fridę... :twisted: czyli traktuję poniekąd jako picie...
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 90 gości