Na przekór...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 28, 2006 10:29

Może, też się o to modlę, ale z drugiej strony Kaszmir kaszlał od początku pobytu u nas (z przerwami), czyli od połowy grudnia 2005'. Strasznie długo...

Obrazek
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Sob paź 28, 2006 10:38

Bechet, wierzę, że będzie dobrze i za to trzymam kciuki :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob paź 28, 2006 11:01

Może jakieś zmiany ma już od dawna... Może ma jakieś miejsca w płucach, gdzie okresowo pojawia się jakiś stan zapalny... Mój ojciec tam miał... Jakieś takie ogniska martwicze w płucach gdzie od czasu do czasu wybuchała infekcja bakteryjna.. Antybiotykoterapia, poprawa- na różny czas (latem na długo, jesienią i wiosną na 2-3 tygodnie) i znowu kaszel... Jak było dobrze to na zdjęciach nic nie wychodziło, jak infekcja odżywała pojawiały się cienie... A Kaszmir wygląda na zdjęciu pięknie. I tyle.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 28, 2006 12:59

Kaszmir jest cudny - to wiadomo. Mam nadzieję, że będzie dobrze, trzymamy za Was i przesyłamy życzenia ZDROWIA :!:
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Sob paź 28, 2006 16:43

Bechet, a czy jest np. możliwoścć zrobienia biopsji, pobrania wycinka itp.? Strzelam, bo nie jestem lekarzem, ale skoro badania nie wykazują jednoznacznie co to jest, to chyba trzebaby zajrzeć "do kota"?
A może rezonans? Może Beliowen się wypowie?
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob paź 28, 2006 19:24

Kid pisze: Może Beliowen się wypowie?

Beliowen wypowiada się na bieżąco :wink:

A co do Twoich pytań a propos biopsji, to szczerze mówiąc nie wiem. Ja, przy moich podejrzeniach o nowotwór byłam przygotowana, że będą chcieli jakiś wycinek pobrać. Ale żaden wet, jak dotąd tego nie zaproponował. Nie mam pojęcia dlaczego.

Beliowen?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Nie paź 29, 2006 14:02

Dzisiaj u nas bardzo pracowite przedpołudnie.
Od dawna już zabierałam sie do posadzenia cebulek ślicznych kwiatuszków, które mamy nadzieję, zakwitą nam pięknie na wiosnę. W końcu mimo deszczu się zmobilizowałam. Przy efektywnej pomocy Loli posazło całkiem sprawnie.
ObrazekObrazekObrazek

Kaszmir, ciepło okryty moją bluzą, robił za stoickiego mędrca i patrzył na nas z lekkim politowaniem. Zdawał się mówić:" Oj dziewczyny, i po co to? Mało to zielska rośnie za oknem??"

ObrazekObrazekObrazek

Potem przeniósł się na balkonowy murek, dając wszystkim do zrozumienia, że ma sporo WAŻNYCH spraw do przemyślenia i nie bedzie się zadawał z kimś kto zajmuje się tak nonsensownymi rzeczami jak grzebanie w ziemi nie w celu, hmm...jak to powiedzieć...bardziej sensownym :oops:

I nawet przez jakiś czas dawałyśmuy się Roodemu nabrać na tę całą jego mądrość. Aż do chwili, gdy nakryłam tego poważnego myśliciela i filozofa na zlizywaniu kropel deszczu z balustrady balkonu.
"Mam cię kłamco jeden" zawołałam z triumfem. Kaszmir spojrzał na mnie i gdy zrozumiał, że wysiłek poszedł na marne i szlag trafił poważny image, z szelmowskim błyskiem w oku zawołał przeciągle: "Mrauuuu" i pognał z dzikim tupotem w głąb mieszkania ciągnąc za sobą uszczęśliwioną Lolę :D :D

Doniczki z uśpionymi roślinkami zostały usytuowane na klatce schodowej, aż do chwili wzejścia, bo u nas w domu każdy pojemnik z w miarę sypką zawartością, z którego nie wystają druty pod wysokim napięciem jest uznany za nową, fajną kuwetkę :wink:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Nie paź 29, 2006 19:27

Nowa, fajna kuwetka??
To całkiem jak u nas...
Kciuki za Kaszmirka :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 30, 2006 1:01

Bedzie dobrze:-)
Wizyty jeszcze nie odwoluje. Kiedy ma byc nastepny rtg robiony? Przed 9 listop.? Moze cos nowego pokaze.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pon paź 30, 2006 8:28

W sumie nie wiem jak to jest z tymi wycinkami.... Na sto procent pobieraja po otwarciu kota a biopsja? Myślę, że też... Będę pytać też swoich wetów bo mnie to też strasznie ciekawi....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 30, 2006 11:17

Aniu, następne rtg dopiero za miesiąc.

Teraz męczymy się z trzydniowym odrobaczaniem. Zawsze podawałam kotom leki na odrobaczenie zachowując kilkugodzinny post. Ale Kaszmirowi muszę podawać je z jedzeniem, bo inaczej nie dam rady. Wczoraj po kilkuminutowej walce poddaliśmy się. Kot był przerażony i uciekał przed nami. No i wyglądał jak ogromna wiewiórka, cały nastroszony. A ja mam nowe fajne dziury w nodze.
Więc trudno, nie to nie - wypił z odrobiną słodkiej śmietanki.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto paź 31, 2006 1:11

Asiu, mam recepty. Jutro rano wyślę, ale z pracy, bo nie mam jak się wyrwać.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto paź 31, 2006 10:20

Ariel, jesteś naszym dobrym duchem :1luvu:
Dziękuję.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto paź 31, 2006 10:53

Jak za miesiac, to musze odwolac. Najwyzej zapiszemy sie pozniej jeszcze raz:-)
A ta odrobina smietanki chyba nie zaszkodzi.
Wiesz, ja pisalam wyzej o robieniu mumii z Chestera przy dawaniu lekow. Niby w zabawie nakrywalam go od gory lekkim kocem i zawijalam.
Moze tak sprobuj. Tyle, ze Chester troche sie bronil, ale wychodzilam bezkrwawo z tego.Nawet gdy mu lapki z koca wylazily i sie nimi od twarzy odpychal.W zasadzie to go chyba beatyfikuje za zycia.A moze byl juz tak udreczony, ze nie mial sily walczyc..
Ale sprobowac warto z tym zawijaniem.
Wiesz, ja sie bardzo wtedy balam, ze on mnie znienawidzi i w zyciu sam do mnie nie podejdzie :-) Ale to bylo bardzo mylne. Uciekal tylko jak szlam z kocem ;-)
Trzymam kciuki za Twoja walke :-)
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Wto paź 31, 2006 12:38

Aniu, z Kaszmirem jest ciężko.
Ja nigdy nie miałam problemów z podawaniem kotom leków, ale Kaszmir przy próbie trzymania go na uwięzi robi się naprawdę agresywny. Ja dotąd mam ślady po ugryzieniu z przed półtora miesiaca, a kiedy robiliśmy mu zastrzyki w domu przegryzł skórzaną rękawiczkę Darka, który go trzymał.
Poza tym jest to dla niego strasznie stresujące, więc chyba pozostanę przy przemycaniu leków w jedzeniu. Jak dotąd się sprawdza no i kot zadowolony :wink:

I tak w ogóle to co ja bym bez Was zrobiła dziewczyny...
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 65 gości