Woda w płucach z powodu niewydolności serca

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 28, 2006 13:36 Woda w płucach z powodu niewydolności serca

Czy ktoś miał do czynienia z czymś takim?
Właśnie odczytałam na forum psim, że jak przy powiększonym sercu pojawia się woda w płucach to psy bardzo krótko żyją i trochę mnie to załamało. Jeśli ktoś leczył kota z problemami sercowymi proszę by podzielił się swoimi doświadczeniami, szczególnie jeśli doszło u kota do zebrania się płynu w płucach.
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob paź 28, 2006 13:57

Zdaje się, że Anna_33 leczyła swojego kotka Chestera właśnie z takiej pzypadlości.... Zaraz znajdę wątek.

PS. I skończyło się dobrze, chociaż na początku Chester był słabiutki.


EDIT: znalazłam. Pierwszy wątek pesymistyczny- sam początek : http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40 ... sc&start=0

I historia walki o zdrowie Chestera:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1589627
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 28, 2006 17:25

Slonko_Łódź bardzo Ci dziękuję zaraz będę czytać.
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob paź 28, 2006 17:35

Miki, mój pies miał płyn w płucach. Był ciężko chory na serce, naprawdę cieżko. Paradoksalnie dzięki płynowi dowiedzieliśmy, że jest chory. Na leczenie było już za późno - jego serce było już w bardzo złym stanie.
Puszek miał 12 lat i od małęgo problemy typu kaszel itp. Ale żaden weterynarz nigdy nie powiedział, że psiak ma chore serce.
Na pewno płyn w płucach to nie jest dobry objaw. Moje doświadczenia z płynem są złe - był to objaw cieżkiej choroby, nieuleczalnej. Zarówno w przypadku psa, jak i kociaka (Tofik). ALE... to jest tylko jednostkowe doświadczenie. Mój pies po pierwszym "ataku" żył jeszcze 9 miesięcy. Tuż przed śmiercią nie było płynu w płucach, poprostu serce nie wytrzymało.
Czy twój kot dostaje jakieś leki odwadniajace, np. Furosemid? Co mówi weterynarz?
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob paź 28, 2006 18:51

No właśnie wet, do którego trafiliśmy ponoć nie jest za dobry, ma wręcz fatalną opinię. Chwała mu za to, że nie próbował stawiać od razu diagnozy bez badań ale gdy już zrobiliśmy prześwietlenie i wiedział co jest grane nie dał nic moczopędnego, dał za to antybiotyk, który nasilił objawy i powiedział by przyjść w poniedziałek na badanie krwi (podstawowe) i ekg.
Byłam u niego pierwszy raz a ja z założenia nie ufam wetom więc momentalnie zaczełam szukać informacji no i znalazłam - nie ekg a najpierw usg bo to o wiele więcej powie, badanie krwi nie wniesie wiele i nie ma sensu kota dodaktowo stresować, trzeba podać furosemid itp
Od razu zaczełam szukać też osób do skonsultowania i jestem pewna, że do tego weta już nie pójdę. On generalnie nic nie mówił tylko "serce jest powiększone, jest woda w płucach, trzeba zrobić badania" i dał nam leki nie mówiąc co to. Potem dzwoniłam i dopytywałam o nazwę czym go chyba mocno zdziwiłam bo po co mi to ;)
Uff do tej pory mając do czynienia z kotami ze schroniska miałam do czynienia głownie z wirusówkami, ewentualnie sprawami nerkowymi do tej pory nie miałam zielonego pojęcia o sercu i od wczoraj dopiero zaczynam się wgłębiać w temat.
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob paź 28, 2006 20:21

Teraz trochę optymistyczniej :) . Mój 10-letni wtedy
pies - Ares - też miał wodę w płucach i wieeelki serducho... Wet nadziei nie robił, ale chcieliśmy go leczyć i... :) Po dwóch i pół roku Ares wciąż cieszy się swoim psim życiem. Wodę własnoręcznie 8) z niego wyklepywałam przez dobre dwa miesiące, dostawał lek moczopędny i leki na wzmocnienie serca, z przerwami chyba z pół roku. Dzisiaj jego serce pracuje całkiem nieźle (on ma wrodzoną wadę zastawki), jak na takiego dziadziusia. Wet jest mile zaskoczony :twisted: .

majak

 
Posty: 254
Od: Sob sty 07, 2006 19:38
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob paź 28, 2006 20:26

Miki, ja mam chorego na kardiomiopatię kota.
Od zdiagnozowania minęło półtora roku.
Kot jest na lekach (podawanych 2 x dziennie), czuje się znakomicie.

Ekg wiele nie powie, trzeba zrobić echo serca (usg).
W Wrocławiu na AR jest jakiś dobry kardiolog (nazwiska nie pamiętam).

:ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18773
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob paź 28, 2006 21:54

Ariel ja nie mogę się doczekać zrobienia echa serca, ja wpadam w panikę, że każda godzina się liczy w takim stanie a do wtorku tak daleko...
okropnie się boję bo koleś prawie nie chodzi, jest słabiutki, dyszy, bardzo szybko oddycha, nie je a po furasemidzie nie sikał
Gdyby dostawał leki, był dobrze zdiagnozowany pewnei byłabym spokojniejsza ale wczoraj dopiero się wieczorem dowiedzieliśmy o stanie kota i jedyne co dostaje od wczoraj to wetmind na serce i furosemid dziś dostał i nie widzę poprawy a wręcz przeciwnie, okropnie się denerwuję, że jeszcze nie ma badań i diagnozy, kardiolog będzie we wtorek rano, mąż się z pracy zwolni i weźmie kota ale czy te dwa dni zwłoki nie będą dla kocurka krytyczne... tego się okropnie boję, nie potrafię już o niczym myśleć tylko by w końcu zrobić to echo i ustawić leczenie :(
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob paź 28, 2006 23:35

Ja miałam koteczkę ,która w wieku 11 lat zachorowała a w zasadzie ujawniła się u niej kardiomiopatia przerostwa serca.
Zbierająca się woda w opłucnej powodowała ,że kotka dusiła się.
Miała robione USG serduszka ,które potwierdziło przerost mięśnia sercowego.
Miała podawane tabletki na serce i zastrzyki na odwodnienie.
Od pierwszego silnego ataku duszności ,kiedy postawiono diagnozę żyła jeszcze póltora miesiąca. :(
pozdrowienia-Werka


Obrazek

Werka1

 
Posty: 839
Od: Nie sie 01, 2004 13:49
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Sob paź 28, 2006 23:41

Moj działkowy Filemon ma problem z serduszkiem, narazie dostaje Enarenal w tabletkach (1/4 dwa razy dziennie).
Niebawem bede go konsultować na Klinikach AR.
Ale Filemon ma uszkodzone nerki i serducho chyba za ich sparwą :(
Miki zrób wszystkie badania, moze przyczyna złej pracy serduszka tkwi w nerkach .

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob paź 28, 2006 23:57

Jeśli cokolwiek Cie niepokoi w zachowaniu kota - kontaktuj sie z wetem.
Po podaniu Furosemidu musi się wysiusiwać, inaczej woda z płuc nie bedzie schodzić. Tablety na wzmocnienie serca tez powinien dostawać [np. ten enarenal, o którym pisze Fredziolina] inaczej serce nie bedzie miało siły pompować.

Miałam kontakt z dwoma przypadkami tego typu. Jeden - jamnik, wiekowy mojej przyjaciółki, za któryms razem nie dało rady go uratowac, ale wczesniej zył z zaburzeniami krążenia bardzo długo. Drugi - to kot za późno zdiagnozowany - był leczony na astmę 8O . Nie przeżył.
Jamnik miał 16 lat, kot 4.

Trzymam kciuki za Was...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie paź 29, 2006 0:56

To bardzo zle ze Koles nie sika po furosemidzie, moze to oznaczac ze w wyniku niedotlenienia z nerkami cos zlego sie dzieje...
Kurcze, on powinien pod namiotem tlenowym lezec, tak mysle....
Nie wiem gdzie we Wroclawiu takowy maja, moze podzwon jutro rano (a moze jeszcze teraz) po wiekszych klinikach, w ktorejsc powinni miec...
Bo przy takich objawach, przy takim stanie, do wtorku to moze byc dlugo za dlugo... Niedotlenienie moze poteznych szkod narobic :(
O ile do tego czasu dotrwa...
Leki nasercowe tez powinien dostawac, zeby serce mialo mozliwosc mocniej sie kurczyc - bo teraz to jest kolo zamkniete...
I moze jakies leki na uspokojenie, bo dusznosci powoduja silny niepokoj, to zwieksza zapotrzebowanie na tlen - i tez kolko sie zamyka.
Sluchaj - a na klinikach AR jutro nie znajdzie sie jakis specjalista??
Nie znam wetow we Wroclawiu, ciezko mi cos doradzic...
Czekaj - znam jednego, jest swietny, ale kurcze, drogi i przede wszystkim trudno sie do niego dostac bo kolejki ma podobno straszne...
A siedzenie w poczekalni to nie dla Kolesia, chyba ze daloby sie zadzwonic i jakos bez kolejki wcisnac...
No i jutro maja nieczyne..
Ale jakby co podaje linka:
http://www.kanzawa.com.pl
Nie zwracaj uwagi na wyglad strony, nie sugeruj sie nia - bo jest straszna ;)
Ale wet, ten o nazwisku Kanzawa, podobno jest super.


Niestety, Przemek mi dzisiaj nie odpisal - wiec nic nie wiem :(

[/url]

Blue

 
Posty: 23944
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie paź 29, 2006 9:55

Miki , może nie czekaj na Tosia do poniedziałku. On rownież przyjmuje u siebie w Kamiencu Wrocławskim.
Z tego co wiem, to właśnie w weekendy.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 29, 2006 18:41

Koleś mimo furosemidu nie sika :( ale jest lepiej niż wczoraj, wczoraj totalnie spanikowałam, jeszcze po 20:00 próbowałam dzwonić do innego weta z pytaniem czy dziś nie da się echa serca zrobić ale nie odpowiedział mi :( skoro jednak dziś jest ciut lepiej (kocurek pochodził trochę po domu, mruczał, trochę zjadł) to mam nadzieję, że do jutra jakoś dotrwamy.
Toś powiedział by dać 1/4 furosemidu rano i tyle samo wieczorem. Ja dałam trochę więcej bo prawie pół a i tak nie sika :( nie wiem czy nie powinnam zwiększyć dawki.
Pisałam do pana Rafała Niziołka kardiologa z prośbą o radę.
Odpisał mi, że furosemid ważny i dotlenienie a vetmedinu nie powinniśmy dawać bez wskazania kardiologa.
Ech wszystko co wet na wizycie nam kazał okazało się złe :( wszystko!
Dobrze, że z natury nie wierzę przypadkowym wetom i momentalnie szukałam sama informacji.
Dzięki temu już wczoraj kot dostał furosemid i nie dałam mu antybiotyku, który jak teraz już wiem tylko strasznie osłabił kolesia wczoraj.
Dr Niziołek dodał mi trochę otuchy pisząc, że na Januszowickiej będzie kardiolog Starzyńska, która jest dobrym kardiologiem.
Uff, trzymajcie proszę kciuki by kocurstwo wyszło na prostą.
I przede wszystkim ogromnie dziękuję ze wszystkie odpowiedzi.
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie paź 29, 2006 19:29

Trzymam kciuki za Kolesia...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 118 gości