30 kotów - adopcje realne: koty i pies w nowych domach

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 28, 2006 1:26

Kasiu, ja mogę zbierać w pracy przeczytaną prasę, mamy dużą prenumeratę i sporo się wyrzuca. Tylko musiałabym wymyśleć jak Ci to dostarczać.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 28, 2006 1:28

Ja w weekend zapytam teściową. Ona chyba zbiera całe paki makulatury w piwnicy. Jeżeli nie oddała nikomu, to przywiozę.

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob paź 28, 2006 1:44

Hmmm...potrzeba mi na już.
Pewnie przejde sie jutro po smietnikach i zobacze co sie czyta na moim osiedlu.


Dzisiejsze sterylki odbyły sie z pewnymi zawirowaniami.
Otoż wytypowane do zabiegu przez Monikę ( lek. wet) dwie kotne kocice okazały się... kastrowanymi kocurami. :roll:
Zadzwoniła do mnie wetka z lecznicy z taką zaskakującą informacją.
Trzeba było szybko zamieniac koty: zabierac jednego znieczulonego i jednego trzeźwego kocurka i ł zawozić dwie kotki.
Żeby sie nie pomylć tym razem złapałam dwie trikolorki. 8)
Odebrałam je o 21.30 i znaiosłam do domu.

Jutro o 7 rano jade, wypuszczam je z kontenerów, łapie dwie kolejne i o 9-tej zawożę na zabiegi.

Następne sterylki dopiero w poniedziałek i wtorek, tez po dwie.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob paź 28, 2006 2:16

Kasia D. pisze:Otoż wytypowane do zabiegu przez Monikę ( lek. wet) dwie kotne kocice okazały się... kastrowanymi kocurami. :roll:


:lol: :strach: Te kocury były aż tak grube ze wyglądały jak w ciąży? :wink:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob paź 28, 2006 2:25

Karolka pisze:
Kasia D. pisze:Otoż wytypowane do zabiegu przez Monikę ( lek. wet) dwie kotne kocice okazały się... kastrowanymi kocurami. :roll:


:lol: :strach: Te kocury były aż tak grube ze wyglądały jak w ciąży? :wink:


Nie, ale miały takie brzuchy ...
Gruby kot a kot z duzym brzuchem to dwie różne rzeczy.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob paź 28, 2006 2:53

Hehe, wyobrazam sobie minę wetki 8O :lol:

Kasia a kotki ze Śliskiej tez poszły pod nóż? Czy na nie przyjdzie pora później? :roll:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob paź 28, 2006 2:57

ja mam trochę gazet w domu, tylko nie bardzo mam jak dostarczyć.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Sob paź 28, 2006 3:06

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin


Post » Sob paź 28, 2006 3:20

Zastanawiam się jak ta kotka weszła na ten lufcik. 8O Przecież tam jest tylko gołe okno :roll:

A skórki straszne :cry:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob paź 28, 2006 3:29

A wiesz, że nie zauwazyłam jak tam weszła :?
Dzisiaj schodziła na dół i nawet dała do siebie podejść w miarę blisko. Ale jak wchodziła - nie wiem, może po regale, który tam stoi obok...?

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob paź 28, 2006 9:05

Kotka na lufcik mogła wskoczyć z parapetu. Moja tak skacze na drzwi balkonowe, a potem obserwuje wszystkich z góry.

Lusia [']
Obrazek Obrazek

ranka

 
Posty: 451
Od: Śro cze 08, 2005 16:10

Post » Sob paź 28, 2006 12:49

Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob paź 28, 2006 15:18

Jowita pisze:A co z tymi chorymi? :( Oglądał ich już wet?


No właśnie nie. Jest to trochę skomplikowane i nie wiem jak to rozwiązac.
Drzwi otwiera nam pan mieszkający dwa bloki dalej. Otwiera i bierze psa na spacer po czym czeka na ławce przed blokiem az skoczymy, ew. przychodzi co pól godziny i pyta czy juz i ile jeszcze nam sprzatanie zajmie. :twisted: :twisted: :twisted:
Nie mamy wiec czasu aby zawieźć koty do weta. Gdybym miała je gdzie przechowac to zabrałabym te najbardziej chore do domu i posżła do wetki na spokojnie, ok. południa nastepnego dnia.
Ale nie mam już miejsca, jedyne wyjscie do dołaczyc dwa najwieksze chorowitki do Srebrzyka i Chudeusa, do tej samej klatki. Tyle ze wtedy Srebrzyk i Chudeus moga sie zarazić...

Ale tak sobie mysle, ze skoro tam, w domu, nie zarazili się ...to moze rzeczywiscie spóbowac tego sposobu... :roll:

Ten sąsiad jest słabych nerwów chyba bo juz ma dosyc całej tej sytuacji. Marudzi, ze on to robi kosztem własnego czasu ( a my to niby kosztem czego? :evil: )
Dziś miałam na 9-ta rano umówione dwie kolejne kotki na zabiegi.
Trzeba wiec było otworzyc mi rano mieszkanie z kotami.
Pan nie mógł o 9-tej bo gdzies jechał o 7-ej.
Pytam czy jego żona nie mogłaby przyjsc o 9-tej i otworzyć. Pan zaczyna kręcić, że żona nie chce tu przychodzic bo sie denerwuje, bo ludzie ją zaczepiają i gadają, to dla niej takie stresujące etc.
Argumenty smieszne ale przeciez nie mogę jej do niczego zmusić.
Umówiłam sie o siódmej rano, wziełam dwie kotki, pojechałam do domu i wrociłam o 9-tej bo lecznica od 9-tej czynna w soboty
Niestety, zamykana jest o 15-tej wiec przed 15-ta musze kocice odebrać.
Prosiłam żeby ktos po 15-tej otworzył mi mieszkanie zebym zostawiła kocice i zaczeła już sprzątać.
Znowu marudzenie...On nie może bo jest poza Lublinem , żona nie przyjdzie z powodów jak wyzej... :twisted:
Zapytałam wiec kto ma mi zwrócić za paliwo spalone przez jeżdżenie w tę i z powrotem 4 razy. I chyba dotarło...
Stanęło na tym ze mam podjechac pod ich blok o 15-tej a żona ma mi znieśc klucze na dół :roll: Łaskawcy...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob paź 28, 2006 15:38

A opcja dorobienia kluczy nie wchodzi w gre?
Oczywiscie za zgoda sasiada, wylegitymowanie sie/spisanie z dowdu itp...?

Kazia

 
Posty: 14036
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, Hana, Kasiasemba i 308 gości