
ech... widzę, że będe miała problem z forumowym kociakiem, bo każdy bedzie się bał mi dać zwierza z powodu śmierci Graffinia... Bo może wirusy grasują

Iwanek jednak nie zachorował i nadawał sie wczoraj do szczepienia. W sumie wczoraj był bardziej aktywny - dzisiaj w zasadzie śpi, może dopiero walczy ze szczepionką

A Graffiego ciężko będzi zastąpić innym...
W sumie marzyłby mi się taki kot, którego codziennie podziwiałam na podjeździe u sąsiadów w Texasie...
W sumie wszyscy mieli tam olbrzymie koty... (pewnie to maine coony) Tylko cholerniki bez przerwy nosiły zamordowane ptaszki

A tam są takie piękne ptaszki, takie kolorowe...
Jednak koty również piękne...
I skunsy przychodzace do ogródka!

Może złapać sobie skunksa?!

Wiekszość jest "kastrowanych" z urzędu, żeby San Antonio nie cuchnęło
W ostateczności mogłabym przytachać amerykańskiego kociaka. I to już niedługo. Tylko gdzie można znaleźć jakieś przepisy dotyczace przywozu żywych zwierząt do Polski?
A naszym forumowiczkom radzę nie wybierać się nigdy do Meksyku... Tam futrzaki przydomowe nie mają lepiej, niż u nas bezdomne... Kołtuny, pchły i sam bóg wie co jeszcze to powszechny widok. O pieszczotach to z racji wyglądu i stanu zwierzaki mogą raczej zapomnieć... Jedyne co dobre to to, że tam się kotów ni psów jednak nie je.
