Słuchajcie...nie wiemy czy to skóry z jej kotów...
Jesli tak- stanowi dla tych obecnych bezpośrednie zagrożenie.
Jesli kupione- nie jest osoba kochającą zwierzeta , za jaką sie podaje, nie jest wiarygodna, wszytsko co mówi, można na tej podstawie uznac za kłamstwo...
Zastanawiam się czy tych skór nie pokazac jej kolezance. Moze rozpozna w nich umaszczenie któregos ze znajomych kotów...
Poza tym najważniejsza sprawa: kocice zachodzą w ciążę pomimo jej zapewnień, ze wszytskie kocury sa kastrowane.
Dzis wypłoszyłam spod szafy srebrnego kocurka, totalnie dzikiego. Podejrzewam, ze nie daje sie złapac nikomu, nawet swojej właścicielce. I zapładnia kocice. One rodzą..
Tylko co sie dzieje z kocietami skoro stan liczebny kotów tej pani oscyluje stale pomiędzy 30 a 35.
Przecież powinno ich tam byc kilkaset...
Bardzo dziekuję za wsparcie finansowe wszystkim, którzy wpłacili lub noszą sie z takim zamiarem.
Suma do tej pory wpyneła naprawde spora ale tylko dzięki temu podjełam decyzję o sterylizacji WSZYSTKICH kocic w stadzie. Pochłonie to lwią częąśc wpłat ale za to radykalnie rozwiąże problem.
Zakręcenie kurka z kocietami to początek naszej walki o godne zycie tych kotów. Potem przyjdzie pora na leczenie, doprowadzanie do przyzwoitego stanu a na końcu dopiero na adopcje.
Będą potrzebne domy tymczasowe. W Lublinie jest z tym prawdziwy dramat.
Jutro postaram sie porobic zdjęcia wszystkim kotom , ponadawac im imiona i przedstawić na forum. Jest tam kilka przepieknych szylkretek i trikolorek. A jeden szczupły rudasek łazi ciągle za nami, zagląda w oczy i gada jak najęty...
PS
Może ktoś ma stary, nieuzywany transporterek , który zechce odstąpic za symboliczną cenę?
Nie mamy w czym wozic tych kotów na zabiegi...
