Moje koteczki Maja i Stich

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto paź 24, 2006 18:22

Fredziolina pisze:
Monika L pisze: wetka mówiła, że późno był zabieg wiec czasami tak się zdarza. (


Co to znaczy późno?

MonikaL ja w tym samym czasie kastrowałm działkową kotkę, na oko miała 9 lat - pamietasz babcię Andzię?
Teraz nie ma śladu po rui, wali kocury po mordach 8O
Jej dwie córki, też o rui zapomniały.

Wiesz, chyba nie ma znaczenia wiek kotki, ale dobrze zrobiony zabieg.


Ojej zmartwiłam się teraz na dobre ,ufam tej wetce naprawde to wspaniała osoba.
Tak pamietam jak kastrowałaś Andzię ,faktycznie ona starsza :?
Moja to chce iść na dwór ,jakby kocur się pojawił napewno by nie odmówiła bo nadstawia kuper prowokująco :roll:
A może różnie bywa z kotkami ,kiedy trafiła do nas po miesiącu miała ruję i trwała 14 dni przerwana tebletkami.
Wet osiedlowy mi mówił ,że wydaje mu sie że ta kotka przychodziła z kobietą na zastrzyk 4 razy w roku :( jak myślicie to mogło mieć jakiś wpływ :?:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro paź 25, 2006 0:29

Mnie się wydaje, że coś tam zostało w brzuchu i stąd rujka.
Tylko nie wiem czy to można sprawdzić w jakikolwiek inny sposób niż otwierając kota :roll:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Śro paź 25, 2006 10:15

Ja ostatnio troszku nietomna chodzę, ale kołacze mi się po głowie, że czasami pracę wydzielniczą hormonów płciowych podejmuje albo kora nadnerczy albo przysadka mózgowa [raaanyyy, nie pamiętam...]. A wtedy nie bardzo da się z tym coś zrobić. Głowy jej nie utniesz...

Czasami faktycznie to jakis fragment jajnika [czasem wystarczy kilka komórek] zostawiony w trakcie zabiegu. Choć z drugiej strony, jak widziałam zabieg sterylizacji to jajniki sa w takiej błonce, więc nie powinno byc mowy o `zostawieniu czegoś`.

Tak czy inaczej - mozna kotę otwierać i próbować coś znaleźć. Można też [niestety] wrócić do podawania hormonów. To ostatnie daje efekty.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro paź 25, 2006 10:59

Dziekuje dziewczyny za odzew,bardzo się martwię :(
Jak ja mogę się dokocić kiedy mam takie sytuacje, znaczenie ,płacze nocne i dziwne zachowanie kotki :cry:
Byłam wczoraj u wetki na osiedlu ,mówi że nie powinno tak być ,druga mówi że się zdarza :(
Dostała kotka hormon bo się męczy strasznie,gorące uszy nie chce jeść ,wargi powiwijane ,kuper uniesiony :(
Nie chcę jej podawć hormonów ale jej ruja nigdy sama nie przeszła ,na wiosnę po 14 dniach i tak miała zastrzyk.
Wczoraj dostała tabletki ale przecież ona miała guzka ,tak się boję że jej to poszkodzi.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro paź 25, 2006 11:11

Opinie na temat hormonów są różne. Generalnie podawane jako blokada przy niesterylizowanej kotce dają duże ryzyko efektów ubocznych.

Zapytam jeszcze raz naszego Doc i napiszę wieczorem.

[Już od dawna robie sobie listę pytań kiedy ide do Doc. Teraz chyba jeszcze zacznę notować odpowiedzi, bo potem mi wszystko umyka i nie potrafię sobie przypomnieć. :roll: ]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro paź 25, 2006 11:12

biedna kicia
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro paź 25, 2006 12:13

Agn pisze:Opinie na temat hormonów są różne. Generalnie podawane jako blokada przy niesterylizowanej kotce dają duże ryzyko efektów ubocznych.

Zapytam jeszcze raz naszego Doc i napiszę wieczorem.

[Już od dawna robie sobie listę pytań kiedy ide do Doc. Teraz chyba jeszcze zacznę notować odpowiedzi, bo potem mi wszystko umyka i nie potrafię sobie przypomnieć. :roll: ]


Dzięki Aguś wiem ,że masz dużo na głowie ale proszę zapytaj bo już głupieję :(
Może to na takiej zasadzie działa jak ciąża urojona :?
Muszę sie dowiedzieć z tą przysadką ,bo nie sądzę żeby ta wetka coś nie tak zrobiła.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro paź 25, 2006 23:28

No i sie dowiedziałam, ale to chyba nie jest to, co chciałabys Moniko przeczytać....
Jeśli Arielka miała jakiś guzek [nawet nie złośliwy] to podawanie hormonów może spowodować powstanie nowych i ewentualne ich zezłosliwienie. Niestety sterylka nie chroni przed takimi skutkami podawania hormonów.

Jednak jeżeli te ruje są szczególnie uciążliwe [zwłaszcza dla kotki] to niestety nie ma specjalnie innych mozliwości.

Doc mówił jeszcze, że jeśli zabieg był przeprowadzony poprawnie, to czasami może tak się zdarzyć, że trzeba odczekać dłużej niż kilkanaście tygodni.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw paź 26, 2006 1:34

Współczuję Moniko, no macie problem :(
Ale skoro rujki tak ją wykańczają, to chyba nie ma innego sposobu jak podawać te hormony...

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 26, 2006 12:37

Dziekuje bardzo Ago za informacje ,tego też sie obawiam :(
To już tak długo w lutym będzie rok :(
Mamy Nelly problem ,mam mieszane uczucia ,sama nie wiem czy ją męczyć rujami i czekać aż same ustopią ,a z drugiej strony narażać ją na nowotwór :(

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt paź 27, 2006 12:01

Ruja minęła po dwóch tabletkach ,nie wiem czy taka ilość jest szkodliwa :(
Mimo ,że ruja minęła ,kotka nadal miauczy pod drzwiami ,chce iść na dwór. Są dni kiedy mam wątpliwości tak kocham ją ale nie wiem czy ona jest szczęśliwa 50% dnia spędza na miaukach , spacery na smyczy już niczego nie zmieniają ,kiedy wraca i tak miauczy ,więc nie wychodzimy wcale ,tylko na balkon.
Podczas tej rui zakładałam folie na fotel ,bo sikała tam ,ale niestety to nie pomogło ,bo inne miejsce sobie znalazła :(
Rano dzisiaj nasikała na narożnik w kuchni ,zaprałam wanishem.
Ruja ,rują ale zbadam jej mocz i pomyślę o kropelkach.
Rano przyszła do mnie mama kiedy prałam tapicerkę ,och co ja się osłuchałam :(
Nie lubię być nie miła dla rodziców ale dzisiaj nie wytrzymałam. kiedy usłyszałam ,że jak chciałam kota to malutkiego mogłam sobie przynieść i nauczyć go czystości ,a nie starego ,złośliwego kota :(
A później ,że jak ja mogę tolerować takie zachowanie ,powinnam ją oddać komuś lub do schroniska :cry:
Wiecie jest mi tak strasznie przykro,bo nigdy taka myśl nawet mi nie przyszła do głowy i tak bliska osoba nie rozumie mnie.
Nigdy mojej córce tak bym nie powiedziała ,a wręcz bym była z niej dumna ,że pomogła takiemu kotu ,bo ona przecież by nie przeżyła tamtej zimy :cry:
Mam strasznego doła od rana :(

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt paź 27, 2006 12:17

Nie martw sie, Monika - ludzie niestety czesto mysla takimi kategoriami. Wiem, ze najbardzije bola takie slowa od najblizszych, ale Twoja mama nie mowi tego ze zlej woli - chce pewnie dobrze dla Ciebie... :?
Pomysl o kroplach Bacha, mysle, ze moglyby duzo zdzialac, naprawde.
Trzymaj sie, jutro poranek bedzie na pewno lepszy :)

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pt paź 27, 2006 12:22

Przykre to co napisze ale dałas sie całkowicie zdominować mamie ,nigdy ale to przenigdy nie powinna tak powiedzieć ,to twoja decyzja i ty ponosisz tego konsekwencje :cry: Ja myśle że powinnaś zbadac jej mocz i ogólnie zrobić badania bo cos jest nie w porządku ,po drugie nie wydaje mi sie że sterylka była przeprowadzona dobrzesa pozostałości i to będzie sie ciągnbelo a może by tak zrobić USG,tam może sie coś dziac ,podawanie tabletek do niczego dobrego nie [prowadzi :cry: raczej odwrotnie ,a nawt tow ściśle okreslonych dawkach ,ja mialam jedna tabletke na tydzien nie powiem żeby to starczalo ,bo ledwo ta sie konczyla a Poncia juz miałkoliła.Współczuje ci .Masz zero wsparcia.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 27, 2006 12:39

Dziękuję Piegusku i Dorciu za wparcie ,naprawdę jest mi ono strasznie potrzebne ,nikt w moim otoczeniu niema kotów i mam wrażenie ,że nikt mnie nie rozumie, jedyna radość to moja córcia kociara ,która ma naprawdę wielkie marzenia i plany mimo swoich zaledwie 7 lat .
Też się obawiam ,że coś nie tak z moja koteczką ,też myślałam o usg ,muszę zbadać mocz ,a póżniej krople ,na pewno nie poddam się.
Musze zwalczyć ten problem i sie dokocić ,bo na prawdę czuję się niespełniona.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt paź 27, 2006 12:56

nie poddawaj sie choc czasem jest ciezko,musi byc jakis powod i rozwiazanie,trzymam kciuki 8)

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 21 gości