Czas wątek kończyć, ma już ponad sto stron. Oczywiście będzie kontynuacja.
Koniec tego wątku będzie smutny niestety. Właśnie rozmawiałam z p. Krysią i dowiedziałam się, że Duża Ośka nie żyje

Karmicielka znalazła ją w piwnicy, nieżywą, ze zmasakrowaną głową. Chyba uderzył ją samochód. Mam nadzieję, że nie człowiek...
Duża Ośka, mama Wentylka, Bieżnika, Szprychy i Ośki, była moją ulubienicą. Nie dość, że przepiękna z niej była kotka, to jeszcze bardzo mądra, odważna i ciekawska. W jej spojrzeniu widziałam cień spojrzenia mojej ukochanej Myszy. Zauważył to również TŻ.
Czasem przychodziło mi do głowy, że chętnie bym Dużą Ośkę złapała i spróbowała oswoić. To oczywiście byłoby bez sensu, kotka dorosła, urodzona i wychowana na podwórku, dzika. Niemniej jednak chodziło mi to po głowie.
Teraz już jej nie ma. Brykaj szylkretowa damo za Tęczowym Mostem. [']
Jana pisze:
Moja ulubienica, Ośka duża, czyli mama Ośki, Szprychy, Wentyla i Bieżnika. Ośka jest kotką bardzo mądrą i odważną, czasem jej spojrzenie przypomina mi Myszę... Gdybyśmy się spotkały kilka lat wcześniej może spróbowałabym ją zabrać do domu.

Osiaczek raz jeszcze - no lubię, ją, no
Tak pisałam o niej 17 września.
Ryczę jak głupia
