Kochani moi - jestem z Wami, znów po długiej przerwie, ale tym razem zmobilizowany przez miłe choć nieznane dziewczę, które na Targach Książki
wypomniało mi (słusznie) że zaniedbuję Forum Miau. Obiecałem, że sie poprawię, choć... "zalatany człowiek taki..."
CO NA TO KOTKA
Zalatany człowiek taki,
tu spotkania, tam robota,
różne sprawy, różne braki,
zapomina, że ma kota.
A kot tymczasem,
to znaczy kotka,
normalnie miła
czuła i słodka
z marsową miną
śledzi me kroki
patrzy do góry,
patrzy na boki,
nerwowo ściąga
kocyk z wersalki
czy nie ukryłem
jakiejś rywalki
a ja niewinny
chociaż nie święty
chcę wiersz dokończyć
dawno zaczęty,
biorę długopis,
kartkę papieru
i w tym momencie
głosy z parteru:
wpadła sąsiadka
na cztery słowa,
zaciął się zamek,
dzwoni teściowa,
listonosz paczkę
zwróconą niesie,
zmywarka kopie
i babcia drze się,
na telefonie
co chwilę wiszę,
świata nie widzę,
ludzi nie słyszę,
nad zakończeniem
biedząc się zwrotki
no i niestety
nie widzę kotki.
Co kotka na to?
Nic. Wyczekuje,
lecz główka myśli,
główka pracuje
waży i liczy,
czeka i marzy
że człowiek wreszcie
coś zauważy...
. . . . . . . . . . .
Zauważyłem.
Nie było spania.
Poszwa i kołdra
poszły do prania.
^ ^ ^ ^ ^ ^ ^
Serdeczności
Wasz zawsze
Franek