Liwio, Ty wiesz jak ja Ci mocno tego wszystkiego wspolczuje, prawda? Po prostu... eh...
Trzymaj sie
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Mysia pisze:Podejrzewa się, że w schronisku poznańskim też krąży jakiś zmutowany wirus panleukopenii, bo koty potrafią paść z dnia na dzień bez żadnych specyficznych objawów...
ryśka pisze:Mysia pisze:Podejrzewa się, że w schronisku poznańskim też krąży jakiś zmutowany wirus panleukopenii, bo koty potrafią paść z dnia na dzień bez żadnych specyficznych objawów...
Mysiu, w schroniskach jest zwykle tak wielka ilość bakterii i wirusów wszelkich, że nieodporny/osłabiony organizm nawet nie wie jak na nie zareagować - koty padają wtedy bez żadnych typowych objawów, nie reagują na leczenie. To nie jest kwestia mutacji parwo, tylko takiego natężenia wirusów wszelkich, że organizm się poddaje bez walki.
Liwia pisze:na postawie testow z kalu, dzis udalo sie je zrobic.
Krwotoki z odbytu, pyska i nosa, niezmienione jelita, monstrualna, pokryta bablami watroba, liczne wewnetrzne wylewy, bardzo przekroczone proby watrobowe - spotkalas sie z taka panleukopenia?
Mysia pisze:ryśka pisze:Mysia pisze:Podejrzewa się, że w schronisku poznańskim też krąży jakiś zmutowany wirus panleukopenii, bo koty potrafią paść z dnia na dzień bez żadnych specyficznych objawów...
Mysiu, w schroniskach jest zwykle tak wielka ilość bakterii i wirusów wszelkich, że nieodporny/osłabiony organizm nawet nie wie jak na nie zareagować - koty padają wtedy bez żadnych typowych objawów, nie reagują na leczenie. To nie jest kwestia mutacji parwo, tylko takiego natężenia wirusów wszelkich, że organizm się poddaje bez walki.
To jest podejrzenie weta mającego b.duże doświadczenie, m.in. w pracy schroniskowej.
Ja sama też miałam u siebie takie kociaki, które w ciągu paru godzin nagle przestawały wstawać. Tylko jeden z nich miał typowe objawy "p".
Liwia pisze:nie mialy jak struc sie wszystkie, nie ma wspolnego mianownika w tej kwestii.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 319 gości