Moment i przyległości.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 20, 2006 0:12 Moment i przyległości.

Jeszcze nie zaczynam pisac o nas, bo z utesknieniem czekam na coraz blizszy aparat.
Wowczas uwiecznie, wszystko, co uwiecznic nalezy, plus dodatkowa Świnie.

Wstepnie jednak prezentujemy sie tak:

Moment - 8-smio tygodniowy chlopiec, z rodziny dachowatych, sliczny i powariowany.

Świnia - potezna swinka morska plci dotad niezidentyfikowanej, poza wszystkim zazdrosna o Momenta.

Ja - 27letnia mama 4letniego łobuza.

Jestesmy dosc mobilni, wiec ciezko przyjac jakas wiarygodna topografie, tymczasem jednak blizej niz dalej nam do Poznania.


I mam w tym miejscu pytanko. Kot to moj pierwszy, wiec srednio sie orientuje w jego zachowaniach.
Mianowicie, z jakiej okazji, kiedy moj synek spi/zasypia, Moment lokuje sie przy jego glowe i ja lize? Czolo, wlosy. Jakas manie ma. Przesune go, to on wraca na miejsce i lize dalej. Z racji tego, ze ma szorstki jezyk, staram mu sie ta przyjemnosc ograniczyc jednak.
Ale nie pojmuje ideii.
W nocy spi przy mnie, natomiast kiedy ja jeszcze sobie deptam po mieszkaniu, on pasjami obtula mojego synka, z owym lizaniem wlacznie.

Czemu, czemu i dlaczego?
Powaznie mnie to zastanawia, drodzy wspolpisacze. :)

maud

 
Posty: 165
Od: Pon paź 16, 2006 17:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 20, 2006 6:32 Re: Moment i przyległości.

maud pisze:Czemu, czemu i dlaczego?

Być może traktuje go jak innego kociaka...

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 20, 2006 8:36

Okazuje mu milosc i opiekunczosc w ten sposob... :D
Male kociaki nie maja jeszcze tak szorstkiego jezyka jak dorosle :D
Poza tym malutki troche za wczesnie mame stracil. Powinien z nia byc do 12 tygodnia zycia. Moze w ten sposob sobie rekompensuje strate...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pt paź 20, 2006 17:41

wzajemne zabiegi higieniczne/iskanie wzmacniają więzi rodzinno-stadne, w przypadku kota - grupowe... :wink:
poza tym, pewnie mysli, że maluch jest brudny - śmierdzi jakimś - fuj! - mydłem, -fuj!!!- szamponem, albo, fuuuj!!!, kremem do twarzy dla dzieci!!! :twisted: no kto to słyszał, żeby tak o siebie nie dbać? :twisted: i tak się zapuścić! :twisted: trzeba dokładnie łebek wy-szo-ro-wać, każdy porządny kot o tym wie... :wink:
:twisted: :twisted: :twisted:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Pt paź 20, 2006 19:21

Tak naprawde, w jakim jest wieku, dowiedzialam sie dopiero od weta.
Pani twierdzila, ze jest starszy, a ja nie mialam (i w sumie nadal nie mam) odniesienia. Pewnie szybciej chciala sie mojego chlopca pozbyc, a ja ciesze sie, ze tym samym Momencik nalezy juz do rodziny. :)


Poza tym pzreraza mnie jego spontanicznosc i zywiolowosc.
Ograniczylam mozliwosc uszkodzenia Momenta do minimum, ale i tak cos znajdzie. Wczoraj wcisnal lapke w niedomknieta szuflade, i pojecia nie mam, co by bylo, gdyby to sie stalo, jak jest sam. Od tej chwili sprawdzam doslownie wszystko.
Natomiast hwile temu bawil sie pileczkana sznurku, i jak sie zerwal do biegu, sznurek owinal mu sie wokol lapki i ja zablokowal. Moment wyl co nie miara.
I tez, gdyby tak bawil sie w domu sam?

Zatykam wszystkie mozliwe dziury, ale stresuje mnie, ze wymysli cos, czego nie przewidzialam, i zrobi sobie jakies ała.

Nie popadam w paranoje? :)

Żarcie żwirku jest nromalne? :P

maud

 
Posty: 165
Od: Pon paź 16, 2006 17:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 20, 2006 19:50

Żarcie żwirku niestety jest normalne ale jeśli to żwirek betonitowy to wymień go szybko, bo może zatkać jelita. Dla małych głuptasów najlepszy jest zwirek drewniany. Mam teraz jedna małą kotke, która namiętnie lizała wszystko. Uznałam, że taki ma sposób poznawania świata. Na szczęście troszkę jej z wiekiem przechodzi. Jej przybrany brat rozrabiak pływał już w kibelku, chował się za lodówką (gorący agregat) i ostatnio wskoczył mi na kuchenkę (niestety trochę przypiekł paluszki co mu wcale nie przeszkadza wariować dalej). To tylko wycinek kocich pomysłów. Trzeba mieć oczy dookoła głowy i niestety nie da się wszystkiego przewidzieć.
Ostatnio edytowano Pt paź 20, 2006 20:54 przez Sylwka, łącznie edytowano 1 raz

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 20, 2006 20:40

:lol: :lol: :lol: :lol:

maud aleś mnie ubawiła swymi postami :lol: :lol: :lol:

Żarcie żwirku normalne nie jest ale które małe stworzenie jest całkowicie rozsądne. Jeśli Moment ma takie tendencje, koniecznie zmień żwirek na niezbrylający dopóki móżdżek mu trochę nie urośnie. :wink: Bo zbrylający jak mu sie skleji w grude w żołądku... to kaplica.

No i tak, z takim maleńtasem o trzeba uważać na wszelkie dziury, szpary, podobnie jak z małym ludzkim dzieckiem. Ale o tym widzę że już wiesz .

Pisz pisz, każdy kiedyś miał swoje początki i swoje zdziwienia nt kociej psychiki i zwyczajów.

Ale ogólnie koty są prze-cudne!

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 20, 2006 21:21

Witam, ja też mam 8-mio tygodniowe kocię. Rozumiem co przeżywasz bo ja też zaczynam popadać w paranoję (zamykam wszystkie szafki i szuflady, nie wieszam długich ręczników) i cała masa innych rzeczy.
Moja na szczęście nie żre żwirku ale na wszelki wypadek go zmienię. Mam urwanie głowy ze wszystkim co szeleści i się porusza. Najzabawniejsze jest to, że ona kocha ganiać za stopami a ja mam niesamowite łaskotki. Poza tym o 5 nad ranem jestem atakowana i bezczelnie budzona no bo przecież kocia musi popolować ............
Życzę duuuuuuuużo cierpliwości.

Ulena

 
Posty: 27
Od: Czw paź 12, 2006 17:02
Lokalizacja: Legionowo

Post » Pt paź 20, 2006 23:41

Dokladnie.
Mam drugie dziecko. :)

Moj Mlody, jak mierzyl nie wiecej niz pare miesiecy, rowniez lubowal sie w nocnych pobudkach i zwiazanych z nimi przyjemnosciach. Dlatego, mimo, ze pare lat zdazylo mnie juz odstresowac, podziwiam swoja wyrozumialosc. :P Pelnym standardem sa dwie okolonocne pobudki i ping-pongowanie po poscieli. Troche martwi mnie, ze Moment z rozpedu potrafi rzucic sie na twarz, dlatego jedno oko zawsze mam w pogotowiu.
Wyrosnie.
Dzieci wyrastaja.


Przejawia takze moj Momencik sklonnosci do podnoszenia sobie adrenaliny i czynow niezrownowazonych.
Upodobal sobie kanape. Dokladniej jej tyl, od oparcia poczawszy.
Poczatkowo myslalam, ze to sila przypadku spada 'za' wywolujac spory raban i pisniecia. Raz, drugi, zerwalam sie na rowne nogi z sercem w gardle i wyciagam podekscytowanego(?) Momenta. A ten łoś okropny celowo sie tam rzuca, centralnie - robi skok na bandżi, bez sznurka i z radoscia lupie w plecy wersalki. Pojecia nie mam, co w tym fascynujacego.
Przetalam skladac kanape. :P

maud

 
Posty: 165
Od: Pon paź 16, 2006 17:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 20, 2006 23:47

Relacje ze Świnia swieca jeszcze znakiem zapytania.
W najblizszym czasie planuje przeprowadzic ja z polki, do wiekszego M z otworami (obecnie zajmuje akwarium, liczba otworow znikoma), zatem Moment bedzie mogl i zwiualizowac, i zaryzykowac fonie.

Poza tym, dobry kumpel nie jest zly. :)

maud

 
Posty: 165
Od: Pon paź 16, 2006 17:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 20, 2006 23:49

maud, masz super kota wariata kaskadera :lol:
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob paź 21, 2006 10:00

Maud - piękny watek. Tyle radości i pozytywnych wibracji! Witaj w klubie zakręconych zakoconych
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Sob paź 21, 2006 11:23

Hahahaha :D

A ja myslalam wczoraj ,ze zadzwonie po straz pozarna jak moj Rocky wdrapal sie prawie na sam czubek choinki i zaczal wydzierac sie w nieboglosy :D Po 15 min znalazl droge na dol :P

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

Post » Sob paź 21, 2006 18:03

maud pisze:Przetalam skladac kanape. :P

:lol: I słusznie - nie musisz rozkładać. :lol:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob paź 21, 2006 18:16

Takie kocie wariactwa to normalne u maluchów. Jak będzie miał rok to się uspokoi. Moja Nuśka wdrapywala się po ścianach pod sam sufit i łaziła po niej jak nietoperz. :lol: (w przedpokoju mam na ścianach wykładzinę dywanową 8) )
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Russeldon i 99 gości