W-wa Koło. Luca bury znajdek. Na tymczasie u galli.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 20, 2006 11:45

Byłam wczoraj w odwiedzinach u Luki. Buraś ma się dobrze, nie dajemy antybiotyku tylko wit. C i scanomune, do oczu zaczynamy corneregel.

Niestety, sytuacja zrobiła się bardzo trudna. Pani Bożena jest bardzo chora, czuje sie naprawdę bardzo źle (cukrzyca), od tygodnia leży i nie zapowiada się na szybką poprawę. A malucha rozpiera energia, lata po całym małym mieszkanku, skacze po jej łóżku i po niej. Pani Bożena nie jest w stanie podawać mu leków, dlatego ja będę tam codziennie chodzić i zakrapiać oczy, ale tak naprawdę powinno się to robić - razy dziennie....

Luca powinien jak najszybciej opuścić tamto kotami, miejsce. Ja nie mam możliwości go zabrać (mam niezły sajgon z 8 kotami, z trudną Lady...)

:( :( :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt paź 20, 2006 11:46

dubel
Ostatnio edytowano Pon paź 23, 2006 0:43 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt paź 20, 2006 18:20

Czy ktoś mógłby mi pomóc?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob paź 21, 2006 14:43

Dziś wieczorem Luca prawdopodobnie trafi do galli. Ufff.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie paź 22, 2006 0:38

Lucek jest już u nas, a dokładniej - na moich kolanach. Leży rozwalony i warczy na warczącą Nockę. Właśnie zaczął mnie podgryzać, widać półgodzinne mizianki już mu się znudziły :wink:
Jest absolutnie przesłodki.
Towarzystwo w 1/3 obrażone (Klemens), w 1/3 zadziwione (Antek) i w 1/3 zaciekawine (Nocka).
Łapoczynów nie było, jedynie standardowe syki i warczenie.
Lucek niedowidzi trochę, więc w poznawaniu nowego miejsca pobytu bardzo pomaga sobie węchem - aż słychać jak fufa :D Wydaje mi się, że on widzi tak na mniej więcej metr, rzeczy i osób stojących dalej nie widzi za dobrze. Będziemy obserwować.
Mam wrażenie, że ma ciut krzywiczne łapki, więc będziemy zadawać jakieś witaminki z wapniem.
Przejadę się z nim też w poniedziałek albo wtorek na Białobrzeską, żeby mu przegląd zrobili i zajrzeli głęboko w oko. Może coś jeszcze trzeba mu podawać.
(Właśnie Nocka zarobiła od Lucka w mordę :twisted: )

No i niezależnie od zmiany miejsca zamieszkania - szukamy domku :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 22, 2006 1:50

Nie podoba mi się jego oddech - świszczy i oddycha troszkę jak przez watę. Do lecznicy pojedziemy więc jutro, czyli dziś.
Może ten typ tak ma, może wciąga mocno powietrze, żeby lepiej czuć zapachy (bo nie oddycha tak cały czas, tylko jak zwiedza mieszkanie), ale lepiej go osłuchac.
Teraz jak go nie widzę, to go słyszę - świszcze nieco jak Lord Vader :wink:
Oczka zostały zakropione, scanomune podane, pasta witaminowa z wapniem dla kociąt zlizana z palca. Czyli na dziś medycznie wszystko mamy za sobą.

Poza tym Lucek pożarł pół puszki Animondy dla kociąt, wchłonął miseczkę suchego, poprawił porządną ilością wody i teraz brzuszek ma prawie jak Antoś. Poszedł sobie na obchód i zaczął się bawić piłeczką w łazience.
Gdyby jeszcze efektywnie zwizytował kuwetę, byłaby pełnia szczęścia :wink:

EDIT: Ha, o 2giej w nocy bury królewicz zechciał się odsikać do kuwety. Został do niej co prawda włożony, ale już wie, gdzie te sprawy się załatwia :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 22, 2006 16:53

Byliśmy w lecznicy, Luceka został osłuchany i obmacany. Ma powiększone szyjne węzły chłonne i zapchanego nochala. Ze względu na węzły dostaliśmy antybiotyk, ze względu na nochala będziemy robić inhalacje.
Z tego wszystkiego zapomniałam zapytać o skrzywione łapki. No ale będę na kontroli za jakiś czas to zapytam, do tego czasu będziemy dawać pastę z wapniem.
Lucek na noc został odizolowany od kotów, bo zaczęły za nim intensywnie latać, gdybym go nie odizolowała, to nie spałyby koty, Lucek i ja.
Chłopak spędził więc noc z nami w sypialni, spał elegancko, nie skakał po nas i nas nie budził.
Załatwia się ślicnzie do kuwetki, wcina za dwóch i jest bardzo rozrywkowy. Olał syki Nocki i postanowił ją wciągnąć do zabawy. Nocka bawć się nie chciała, tylko uciekała w podskokach, ale Lucek uznał, że to podskoki rozrywkowe i za nią biegał.
Dresiarze, jak to Dresiarze, syczą i warczą, chociaż Lucek boi się tlyko Klemensa. Antka ma w głębokim poważaniu, wczoraj go nawet pogonił :twisted:
W ramach protestu Antek nalał na ręcznik leżący na podłodze, mówiąc "jak go przytargaliście, to teraz będziecie prali, o" 8) [/url]
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 22, 2006 19:45

Byłam też w lecznicy i tam Lucka widziałam. Śliczny jest, jak malowany. Łamacz serc :wink: :lol: A galla nauczyła się trzymać kociaka za kark :twisted: Bo Lucka inaczej nie da się obadać.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon paź 23, 2006 1:54

O Lucku będę pisała w jego wątku na Kociarni: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=51261
Zapraszam trzymających kciuki i chętnych na małego królewicza :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 157 gości