Haker rośnie, chociaż co wejde na forum i czytam o tych wszystkich nieszczęściach

, a to śmierć Muchomarka, a to Gąska, a to Griffi i tak dalej i to jestem coraz bardziej niespokojna o Hakera.
Pysia i Haker dogadują się coraz lepiej. Mały juz wie, że nie ma zmiłuj się i na nic wiercenie, i próby ucieczki, wylizany musi być conajminiej raz dziennie. Haker próbuje skakać, coraz szybciej biega ( biedna Pysia niedługo nie dogoni go - dla przypomnienia tutaj są opisane problemy Pysi z poruszaniem się - coś jej watek zaniedbałam
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=38404&highlight) i na wszystko usiłuje się wdrapać - takie żywe srebro.
Ma już parę swoich ulubionych zabawek, szczurka wiszacego na korytarzu, małą włochata piłeczkę, skarpetkę, ale najbardziej to lubi podgryzać nasze ręce i nogi.

. Coraz bardziej jest kontaktowy, jak tylko wchodzimy do sypialni to odrazu podbiega ( on już nie umie wolno chodzić).
Niestety nie robi codziennie qoop, ale zaparć też nie ma i brzuszek cały czas miękki. Wczoraj podałyśmy mu parafine 1 kropelkę bo ostatni qoop był w czwartek. Na szczęscie dzisaj zrobił ogromniastą - gdzie on to przechowuje?
Uczymy się jeść samodzielnie - narazie z ręki wylizuje zmiksowane mięsko z mlekiem. Dzisiaj zjadł też pare chrupek Kitten Baby RC. Z tym karmieniem to ogromny kłopot, nie chcemy go izolowac do Pysi i zamykać pokoju, ale mięsko długo nie postoi na talerzyku - bo z ogromnym apetytem jest zjadane przez... Pysiulkę. Jak zamkniemy drzwi na karmienie Hakera to pod drzwiami jest istna serenada i drapanie.
Nowe zdjecia Hakera załącze, jak tylko wyjdzie jakieś nieporuszone
