Wczoraj po pracy pobiegłam do Okiego.
Otwieram łazienkę,karton pusty,wystraszyłam się,patrzę a Okuś siedzi sobie cichutko na kocyku obok pudełka
Jak się wydostał?Nie,nie wyszedł górą.po prostu wygryzł dziurę
skąd w nim tyle siły-nie mam pojęcia
Dalej było z górki.Nakarmiłam strzykawką,napoiłam,położyłam obok siebie i razem drzemaliśmy.
Martwi mnie tylko,że Oki od wczoraj się nie załatwia.
Tzn.rano było coś mokrego na posłanku,ale nie było kupki.
Je dość chętnie,w nocy ugryzł mnie w palec bo tak mu smakowało jedzonko ze strzykawki i chciał więcej.
Miauczy,ale tłumaczę to wszystko strachem i dezorientacją z zaistniałej
sytuacji.Wet powiedział,że Okuś może mieć też chorobę sierocą.
No nic,dziś po południu znowu jedziemy na kontrolę.Kciuki
