Whisky, Martini i psy

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob paź 14, 2006 10:37

Na razie pachnie chyba normalnie, prawie nie czuć...tylko się tak bardzo "ożywił".
Prawdę mówiąc to się aż boję tego znaczenia i kociego zapachu (bo na zapachy to jestem bardzo wrażliwa, kocham zwierzaki ale zapach psich (samca) sików przyprawia mnie o mdłości (np. chodzę z wiadrem i opłukuję jeżeli Diesel zaznaczy coś pod oknem)
A że mieszkam z nimi w jednym pokoju to się boję że jedno zaznaczenie będzie się wlekło przez całą zimę. W tygodniu wybiorę się do weta niech go zobaczy i coś doradzi (zwłaszcza że terminy zabiegów miesięczne i dłuższe) - niech coś wymyśli. Zwłaszcza że piszesz że się da.
Dziś w Krakowie brzydko a ja się szykuję na wesele (i cierpię bo nie lubię) to spacerku nie będzie. Będzie się żalił Whisky :twisted:
pozdrawiam.
ps muszę upolować Whisky (aparatem) pięknie się komponuje z paprociami (które wróciły z wakacji pod drzewem) siedzi sobie w takim gąszczu i udaje strasznie dziką panterę.
pozdrawiam

as21

 
Posty: 329
Od: Nie maja 14, 2006 8:15
Lokalizacja: już podkrakowska wieś ;-)

Post » Sob paź 14, 2006 11:05

Ja się nie dziwię Martisiowi - `na polu` fajnie jest. I na zdjęciach widać, że Martiś ładnie chodzi w szelkach.

Z tym kasowaniem to nie trzeba czekać do znaczenia, jak jajka są odpowiedniej wielkości, to można ciąć - 6msc to wcale nie tak mało. Moje chłopaki też były cięte szybko [no, poza Rudym Badziewiem i Lilkiem].

I czekam na zdjęcia `mojej` maleńkiej. :)
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw paź 19, 2006 17:21

Biała czarna pantera :wink:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

as21

 
Posty: 329
Od: Nie maja 14, 2006 8:15
Lokalizacja: już podkrakowska wieś ;-)

Post » Czw paź 19, 2006 17:27

Obrazek
W kwiatkach są najlepsze walki...tylko kwiatków coraz mniej... :roll:
Obrazek

A tak sobie śpią
Obrazek

as21

 
Posty: 329
Od: Nie maja 14, 2006 8:15
Lokalizacja: już podkrakowska wieś ;-)

Post » Czw paź 19, 2006 22:49

Piekna ta `strasznie dzika czarna biała pantera` :lol: .

TZ właśnie stwierdził, że skoro masz Whisky to przydałaby sie jeszcze Soda.
Martini jest wtedy na osłodę. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw paź 19, 2006 23:02

Rany 8O a ja jestem pod wrażeniem, ze udaje ci się utrzymać tyle i takie kwiaty przy 2 kotach 8O toż to wyczyn! Moje kwiaty strasznie są pomarnowane: te co nie wylądowały pod oknem maja połamane,poobgryzane i podrapane liście, ziemia jest wykopana w sporej części a kawałki kory ze storczyków - rozniesione po całym domu.

I wiesz co? Whisky wygląda na malutką :P Martini ją chyba przerósł co??

Mam tez pytanie o drapak. Skąd to-to masz?
Pozdrawiam
Paulina z Abi, Laylą, Halo i Teodorkiem.

paulinatob

 
Posty: 804
Od: Sob lip 15, 2006 10:57
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 20, 2006 9:32

Witam Was dziewczyny w słoneczny poranek :D
Agn. na ten doddatek schładzający czy alkoholowy to nie mogę się doczekać ...będzie na 100 % jak tylko ...z resztą wiesz, a strop wylany został w środę, więc najpóźniej w wakacje. Na kota Tz się godzi bez problemu - lubi koty (naświetlam mu wszystko odpowiednio - że dla nas to tak niewiele a mamy (a raczej będziemy mieć) warunki żeby jakiemuś schroniskowemu koteczkowi odmienić los i podarować normalne (a ja się nawet postaram żeby było szczęśliwe) życie. Gorzej jest z psem...ale mam na niego "haka" - Tz jest pasjonatem starych samochodów i chce ich kilka :twisted: bzik bzika zrozumie.
Paulino z kwiatami nie jest tak super! Te które widać na zdjęciu były przez całe lato na zewnątrz, teraz z dnia na dzień wyglądają gorzej. Jak na razie to ich tak bardzo nie obgryzają bo maja swoją trawkę ale zimą...już się pogodziłam z tym że część stracimy, a w najlepszym wypadku zostaną przycięte. Z resztą po tym co z kwitami robił Diesel jestem już na inne wyczyny zobojętniała. Jak DI przyszedł do nas do domu miałam na ogródku wykopene korzenie takiej wielkiej trawy i on tym się uwielbiał bawić...i to mu zostało :evil: wszystkie kwiatki (te większe z podłogi) wyciągał z doniczek i obgryzał im korzenie z reszta na ogrodzie robi to do dzis (jak sie nudzi)
No faktycznie Martini dogonił Whisky (na wysokość) zmienię tytuł :wink:
Ps. Drapak zrobiłam sama - to bardzo proste w castoramie przycieli płytę tak jak chciałam, z wkrętarką wkręcanie to pestka - i poszło w kilka godzin.

as21

 
Posty: 329
Od: Nie maja 14, 2006 8:15
Lokalizacja: już podkrakowska wieś ;-)

Post » Pt paź 20, 2006 10:07

:lol: :lol:
Pamiętam, że planujesz cały .. hmm... `barek` 8) . Co do psów, to dla mnie `jeden, to wystarczająco dość`. No, ale przy takim metrażu to byśmy chyba wymiękli wszyscy.

Gratuluję stropu. Dobrze, że jesień taka ciepła.
I napewno się wtarabanimy do Was, jak się przeprowadzicie. Ciągle pamiętam zaproszenie. :twisted:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 20, 2006 10:11

tak sie zmieniła Whisky odkąd mieszka w Krakowie
ObrazekObrazek
Aparat troszkę przekłamuje Kto na pierwszym planie ten większy, a że Martis wieśniak pcha się wszędzie...
Obrazek

Obrazek
Ale fakt faktem są prawie równe tylko mają inną budowę

as21

 
Posty: 329
Od: Nie maja 14, 2006 8:15
Lokalizacja: już podkrakowska wieś ;-)

Post » Pt paź 20, 2006 10:14

Piekne masz te koty.... :D
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 20, 2006 10:21

Faktycznie mamy szczęście z tą jesienią. Co do psów to Tz właśnie zasłania się metrażem, nie chce małego pieska a w 2 "izbowym" domku nie wiele się dużych posłań zmieści...ale zobaczymy co życie przyniesie
Ps.Zaproszenie nadal jak najbardziej aktualne :D tam są cudne wieczory i można palić ogniska (bo w mieście nie) i piec ziemniaki (dla mięsożerców kiełbaski) cisza i spokój...cudnie - zobaczycie!
Tylko dzikie kaczki strasznie krzyczą wieczorem (nie wiem jak nocą bo nie nocowaliśmy) ale jeden kaczor okupuje bajorko przed domem i głosno o tym informuje....

as21

 
Posty: 329
Od: Nie maja 14, 2006 8:15
Lokalizacja: już podkrakowska wieś ;-)

Post » Pt paź 20, 2006 10:24

Ależ kaczory mi zupełnie nie przeszkadzają. :lol: Znaczy te w bajorku... :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 20, 2006 10:29

A powiedz mi - masz w planach jakies zabezpieczenia, zeby koty nie wychodziły poza teren? Czy mimo domku z ogródkiem będa kotami domowymi bez prawa wyjścia na dwór? Czy moze waliera?
Pytam bo u mojej mamy jest taki problem - ma domek ze sporym ogródkiem ale w pobliżu jest droga po której jeżdżą jak wariaci... więc nie ma żadnego kota z obawy, zeby nie stało się nic złego... a moje mama uwielbia koty. Ma 3 psy i raczej nierealne jest pilnowanie aby drzwi bły zawsze pozamykane...
Pozdrawiam
Paulina z Abi, Laylą, Halo i Teodorkiem.

paulinatob

 
Posty: 804
Od: Sob lip 15, 2006 10:57
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 20, 2006 11:13

Witaj Paulino. To faktycznie trudna sprawa- utrzymać koty w domu przy 2 psach otwierających sobie drzwi i maleńkim domku .
Rezygnujac z miejskiego życia szykaliśmy zTz- tem miejsca w 100% bezpiecznego dla kotów i wydawało nam się że znaleźliśmy (mała wieś położona na szczycie wzniesienia, bez przejazdu i otoczona lasem) myslałam że koty będą wychodzić, ale po lekturze forum mam setki wątpliwości...
Postanowiłam na razie że założymy siatki w oknach (takie moskitiery czy cos podobnego - od razu ochroni nas to przed muchami) i w dodatkowych drzwiach wejściowych. Whisky nie interesuje się światem zewnętrznym więc pewnie pozostanie kotem domowym. Albo smyczkowym (ja pracuje w domu wię mogę jej pilnować). Gorzej z Martinim on jest bardzo żywiołowy i garnie się na zewnątrz...
Rozmawiałam z sąsiadami (mają kota) twierdzą że nic i tam nie grozi - ich kot spędza czas przy kompostniko - gnojniku 8O czego tam szuka :? i na polu (bo mysz tam pełno co mnie jako ogrodnika dobija).
Na prawdę nie wiem ...Nigdy nie byłam przeciwnikiem wypuszczania kotów w miejscach bezpiecznych ale teraz to na prawdę nie wiem...
Pomyślimy też o jakiś zabezpieczeniach ale to duża działka (1ha) więc może od drogi. W planach mamy mur i taką sitke pod kątem ale samej bramy juz się zabezpieczyć nie da...Po prostu nie wiem. Ja bym jednak wolała żeby koty były nie wychodzące ale obawiam się że jak któryś będzie naprawdę chciał to istnieje możliwość że się wymknie...

as21

 
Posty: 329
Od: Nie maja 14, 2006 8:15
Lokalizacja: już podkrakowska wieś ;-)

Post » Pt lis 24, 2006 10:40

Martini stracił dziś swoje pomponiki...teraz śpi

Obrazek

Obrazek

as21

 
Posty: 329
Od: Nie maja 14, 2006 8:15
Lokalizacja: już podkrakowska wieś ;-)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 96 gości