Kasia D. pisze:A jak sie znajdzie w smietniku albo w piwnicy ulęgnie sie bida rasopodobna jak, nie przymierzając, moja Tytania a`la SIB, z ogródków działkowych to co wtedy?
Tak jak wspominałem - albo fundacja i jej numery kont, albo forumowe zdjęcia kotów. Właśnie takie koty o których mówisz według mnie są najodpowiedniejsze do takiego kalendarza, ładne, nietypowe, choć właśnie niehodowlane. Mi nie chodziło o wyeliminowanie kotów ładnych, ale zwracam uwagę, że mieszanie kotów z hodowli i domowych to pewne nieporozumienie. Mówicie że świat jest taki śliczny bez podziałów - owszem, ale ma to się nijak do rzeczywistości. Pokazywanie bidy na jednej stronie i wypasionego kotka na drugiej to bezsens.
Kasia D. pisze:Problem jest bardziej złożony niż Ci sie wydaje, dominiku... :roll:
Doskonale sobie zdaję z tego sprawę jak bardzo złożony jest. Ale teraz dla mnie obserwując te głosy obrony hodowców przed tym że czemu nie ich kotek na kalendarzu mógłbym porównać to do sytuacji gdy piłkarze chcą sobie uszyć stroje i dostają propozycje od "sponsora" taką, że załatwi im formalności związane z krawcem, nawet pozwoli skorzystać z jego bardzo drogiego logo, ale za samą koszulkę trzeba będzie zapłacić.
Dziwi mnie was i wielu innych bezstronność w tej sprawie - w normalnych warunkach za reklamę (a będzie nią zdjęcie z podpisem) słono się płaci. Czy się tego chce czy nie. Takie są prawa rynku po prostu. W przypadku kotów adoptowanych problemu nie ma najmniejszego, bo właściciele nie mają z tego tytułu nic, ich intencje są szczere, gorzej już jeśli chodzi o kastraty i nakolankowce - pojawi się w końcu nazwa hodowli. Czy to nie jest reklama? A gdyby tak zrobić coś takiego, że kryterium by polegało na dofinansowaniu do wybranej fundacji i konkursie na zdjęcie? I nie mówcie że to nie fair w stosunku do innych i hodowcy są pokrzywdzeni - wydajecie w końcu niemałe pieniążki na reklamę, wizytówki i w ogóle, a to są fakty. Hodowla to coś dramatycznie innego od świata bezdomniaczków i adoptowanych kotków. Tam brakuje nawet na podstawowe leki, nie wspominając o jedzeniu, jakimkolwiek. A wy, głównie hodowcy, chcecie to potraktować równo, szkoda tylko że dlatego że z korzyścią dla siebie :( I wiecie to jest przykre w tym wszystkim. Wiele osób na prawdę pomaga, na prawdę kocha koty, ale wiele ciągle dopatruje się korzyści dla siebie. Dla mnie to okropnie nieetyczne :/
Koniec mojej dyskusji w tym temacie, bo nie dogadamy się i już o tym wiem, a nie będę się kłócił, bo to nie ma tu sensu. Ale pomyślcie zawsze o tym czy rzeczywiście chodzi o pomoc czy swój interes, bo bardzo przykro czyta się takie dyskusje.
Teraz mi się dopiero dostanie, prawda? Kalendarze z zdjęć i szablonu na poczekaniu są tworzone przez większość dobrych drukarni cyfrowych za kilka złotych. Hodowców na pewno stać, nikt mi nie wmówi, że nie, ale jak pomagacie już biednym to nie pod warunkiem, że wszystkim powiedzą że dostali niewielką jałmużnę.
Dlatego właśnie proponowałem, tak! podział. Na te złe i okropne, grube koty rasowe, które nigdy nie doznają głodu i cierpienia, oraz te biedne i wychudzone najczęściej niechciane oraz przygarnięte, tak by pokazać, że takie też są ładne. Podział wredny, okrutny i tak niesprawiedliwy. W ogóle samo słowo "podział", jakieś okropne! ale niektórych z was nie razi taki Rydzyk w maybachu proszący babcie o dotacje. Sytuacja jest dokładnie taka sama.
Przepraszam wszystkich hodowców którzy poczuli się urażeni, a nie są tak pazerni. Wielu jest takich, którzy na prawdę bezinteresownie pomagają bezdomniaczkom. Nie mam nic przeciwko rasowemu kalendarzowi, nawet jestem za, ale nie obok biednych kotków najczęściej głodnych i chorych. Bo w takim wypadku mówienie o pomocy to HIPOKRYZJA.
ps. moja propozycja co do zdjęć nie ma jakiegokolwiek znaczenia komercyjnego - chciałem pomóc jeśli kalendarz miałby pomagać, a wątek pokazał mi ktoś kto uznał je za dość ładne. Nie zależy mi na tym, aby akurat moje tam były, kiedyś już miałem swój tylko kalendarz, fajnie ale nic za co dałbym się pokroić :P