bylam widzialam.
grob rzeczywiscie zabezpieczony i zadna ludzka

sila nie da rady go ruszyc ... jednak trzeba bo malego slychac .
kociak siedzi w srodku i jest matka ktora faktycznie daje rade wychodzic.
maly zywo reaguje na glos ludzki-wchodzi na trumne i miauczy.probowal tez czepnac sie przescieradla ktore zawiescilam przez okienko-on bardzo chce wyjsc.odpowiadal na moj glos i kombinowal jak najwyzej wejsc.
trzeba zrobic tak ze jednak przeciac wszystko, otworzyc postawic klatke lapke z jedzeniem-on sie zlapie bo jest glodny nie siega do jedzenia od karmicielek.on chyba oswoil sie juz troche z ludzka obecnoscia..
trzeba poprostu otworzyc, zlapac go jak wyjdzie i zadrutowac grob spowrotem.
to dosyc bezpieczne miejsce dla doroslego kota i podejzewam ze w miare przytulne...jezeli tak mozna napisac o grobowcu.
dodam ze miseczka od karmicielek byla spuszczona przez okienko na odblaskowo zielonym bardzo widocznym sznurku do bielizny zawinietym w petle na ktorej wisiala miska...-oczyma wyobrazni widzialam juz jak maluch sie wiesza probujac doskoczyc do wyjscia..to chyba tylko moja wyobraznia.