Dziś pokazaliśmy Przecinka specjalistom z naszej ulubionej lecznicy, bo kot nie może moim zdaniem mieć bez przerwy powiększonych węzłów chłonnych. Niepokoił nas też kaszel pojawiający się od czasu do czasu.
Niestety Przecinek ma powiększone nie tylko węzły podżuchwowe i dodatkowo jeszcze zaczerwienione dziąsła. Pani doktor zsugerowała zrobienie testu na białaczkę, z którego na szczęście nie wyszła choroba.
Mamy zalecony interferon i odrobaczanie całego towarzystwa. Niestety w ferworze walki i stercie leków dla czterech kotów nie zwróciłam uwagi, że dostałam tylko tabletki na odrobaczanie dla psów a dla kotów nie. Będzie musiał się mój Tż jutro zgłosić do lecznicy bo działać trzeba na całe stado a nie na połowę.
Przy tej okazji udało się zrobić przegląd uszek Kizi, bo pojawiły się na nich strupki i po lekturach relacji Jany z walki z grzybem, widziałam już oczyma duszy swoje zmagania.

Okazało się jednak, że to nie grzyb i tylko mamy podleczyć uszka od środka. Uff.
Ludzi w poczekalni mało szlag nie trafił bo zgłosiliśmy przyjazd telefonicznie, więc nie czekaliśmy długo a w gabinecie siedzieliśmy chyba ponad godzinę, nie mówiąc o rachunku na zakończenie.
