Jana pisze: Majowi chłopcy muszą wrócić. P. Joanna dostała astmy i uczulenia - wyskakują jej bąble na skórze po kontakcie ze śliną kocurków. Jest zrozpaczona, bo pokochała chłopców bardzo, są grzeczni (ponoć niczego nie zniszczyli), kochani, przytulają się do niej i są w stanie sforsować każde drzwi, żeby z nią spać. A ona się dusi. Liczyła na to, że jej przejdzie, że się przyzwyczai, ale jest coraz gorzej. Była u lekarza, dostała silne leki, na całe dnie wychodzi z domu. Ma zakaz trzymania jakiegolowiek zwierzęcia...
.
Jest kiepsko.
Rozumiem, że decyzja już zapadła... tak?
Tu na forum wyczytałam, iż alergeny z kociego naskórka utrzymują się w domu przez długi okres... kilka miesięcy? więc pozbycie się kota niewiele da...
Alergia na ślinę (na pewno jest to ślina) została już zdiagnozowana, rozumiem. Testy już były zrobione?
Przepraszam, ze tak dopytuję.
Bo często lekarze tak właśnie leczą alergię - "prosimy pozbyć się zwierzaka. I tyle"
Ja miałam dość paskudne objawy, gdy w domu pojawił się moj drugi kot - Pyzia. Początkowo podejrzewałam, że to przeziębienie, zapalenie oskrzeli...
Wieczorem i w nocy dusiłam się. Łzawiły mi oczy. Z trudem łapałam oddech. I gdy zdenerwowałam się czymś (objawy astmy nasilają się, gdy człowiek się zdenerwuje) wręcz zanosiłam się od kaszlu. Wyglądało to potwornie. Nikomu nie przyznałam się, że lekarz podejrzewał silną alergię na kota... że oprócz leków przeciwkaszlowych zapisał mi leki przeciwalergiczne - nie przychodziło mi do głowy oddanie Pyzi - poza tym, nie mieściło mi się w głowie że mogę być uczulona na kota (!!). Byłaby to dla mnie tragedia...
Wszak z kotem (innym kotem) mieszkałam już ponad dwa lata
... cóż, taka była moja dziwna reakcja.
To utrzymywało się przez 2 tygodnie - Lekarz zapisał Claritine w tabletkach i syrop przeciwkaszlowy.
Na skórze czerwone plamy, coś w rodzaju wypieków twarzy, palące uszy.
I co? Przeszło, minęło, nie wraca.
Nie od razu. Nie po kilku dniach. Musiałam swoje 'odkaszleć"...
Po 2 tygodniach byla niewielka poprawa. zapaliła się iskierka nadziei... Ale w koncu przeszło.
Moze dlatego, ze bardzo wierzyłam?
No i sumiennie brałam leki..
Podobno bywa tak, że jeden kot uczula a inny nie...
Podobno można alergię przewalczyć... Mi się udało. Tak sądzę.
Nigdy już nie pojawiły się podobne sensacje
Nie jestem lekarzem, ale może warto jeszcze spróbować? dowiedzieć się czegoś więcej
Doprawdy, szkoda tych kociaków przeogromnie. Tym bardziej, ze domek fajny...