Nika ma gdzieś, że nikt się nią nie interesuje.
Łobuzuje z resztą kociarni i reaguje na imię... Maluta . Jak ją wołam przychodzi, daje się pogłaskać i leci do ważniejszych spraw.
Uwielbia RC dla maluchów - na raz potrafi zjeść całkiem pokaźną garść.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie! [...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"
Nika trochę podrosła, zmężniała.
Ale jest smutna, i to mnie martwi.
Owszem, bawi się z Mają, Małim czy innymi kotami, ale nie ma w niej takiej dziecięcej radości .
Bardzo tęskni za własnym domem, który mógłby jej poświęcić więcej czasu.
(ze Szczochą)
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie! [...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"
Nika jest moją wielką porażką.
Zamiast lepiej, jest coraz gorzej.
Wzięta na ręce po prostu robi kupę , oczywiście nie od razu, po jakimś czasie.
Kiedy usiłuję ją pogłaskać - syczy, a potem zwiewa.
Nie wiem, co mam z nią robić.
Za miesiąc planuję sterylkę.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie! [...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"
Ariel, nie żadna porażka ona po prostu potrzebuje więcej czasu...
Pewnie domek, gdzie byłaby jedynaczką byłby najlepszy. Albo taki z jednym kotem I koniecznie z osobą, która by na poczatku nie zraziła się jej charakterkiem...
Cieplutkie głaski dla ślicznej tri!
Ostatnio edytowano Pon lis 20, 2006 17:41 przez Akineko, łącznie edytowano 1 raz