Okleśna - zdjęcia Kitka z nowego domu :-))))) str 21

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 12, 2006 20:58

Nic sensownego nie potrafię napisać. Smutne, przerażające, niesprawiedliwe, bezsensowne, okrutne jest to, co działo się z tym kotem te wszystkie lata. Nie miałaś szans.

Bardzo Ci współczuję.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pt paź 13, 2006 8:39

:cry:
ObrazekObrazek

irma_g

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 09, 2005 20:23
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt paź 13, 2006 17:09

Choruje poważnie kolejnych 10 kotów, pech chciał że to akurat najwięsze dzikusy. Głośno charczą, z nosów leje się ropa.
Wczoraj Biafra do 3 :!: w nocy łapała te koty żeby podać im antybiotyki, catosal i stronhold. Udało się jej złapać 8.

Leczenie kotów które na widok człowieka dostają szału to ciężkie zadanie. Szczególnie kiedy trzeba je samu łapać, trzymać i robić wijącemu się, gryzącemu i drapiącemu kotu zastrzyk. Biafra ma w tym mistrzostwo.
Poszukiwana jest osoba z okolic krakowa, która zechciałaby poświecić troszę czasu i ręce :twisted: :wink: żeby omóc Biafrze w podawaniu tych antybiotyków.

Trzymanie dzikich kotów w azylach jest nieporozumieniem. Podanie antybotyku czy jakiegokolwiek leku graniczy z cudem, kosztuje mnóstwo steru zarówno kota jak i człowieka. Chyba ze tylko się im wysypuje jedzenie, jak to robili poprzedni "opiekunowie" :evil:

Ponawiam prośbę

Karma się skończyła
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt paź 13, 2006 20:40

:(
Dziadziu, biegaj po laczkach... skacz, ciesz sie zyciem zdrowego kota...
[']
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pt paź 13, 2006 22:51

Najgorzej jest jak kot ma już dom i odchodzi. :cry:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob paź 14, 2006 18:20

podnoszę

zostało jeszcze mnóstwo kotków którym trzeba pomóc

wanila

 
Posty: 6318
Od: Pon cze 13, 2005 16:25
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 14, 2006 21:16

w poniedzialek zrobie mala rundke po sklepach zoologicznych w sprawie jedzonka, moze zgodza sie dac troche za free a jesli nie to chociaz moze jakis upust mi dadza, zbiore ile sie da i wysle...
ObrazekObrazekObrazek
Kubus, Maniek, Furia i Prezes ;)

FURCIACZEK

 
Posty: 282
Od: Śro wrz 13, 2006 22:06

Post » Sob paź 14, 2006 21:56

FURCIACZEK pisze:w poniedzialek zrobie mala rundke po sklepach zoologicznych w sprawie jedzonka, moze zgodza sie dac troche za free a jesli nie to chociaz moze jakis upust mi dadza, zbiore ile sie da i wysle...


Furciaczku dzięki
Kazda ilość się przyda, takie stadko to worek bez dna.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Sob paź 14, 2006 22:40

Frankie pisze:Tam od razu skazana... Franiu szczescie mi przyniesie! :wink:


Mam nadzieje że to Ty przyniesiesz mu szczęście :D
Pieniadze już doszły, więc Franiu już jest szczęściarzem. Jako pierwszy posiada swojego własnego wirualnego opiekuna, inne koty z Okleśniej spoglądają z zazrością, a Franiu jeszcze bardziej puszy puszysty ogon z radości. A inne po cichutko marzą, że może chociaż wirtualnie ktoś je zaadoptuje, pogłaska, pomyśli...chociaż odrobinkę chciałby być mniej bezdomne.

Kolejny kotek. Nie wiem jak ma na imię, nie wiem o nim nic, Biafra mam nadzieje że uzupełni info o nim. Wklejam go bo tylko to zdjęcie udało się mi odgrzebać w czeluściach mailowych, chyba Biafra zrobiła je podczas jednej z pierwszych wizyt w Okleśnej...

Obrazek

przy okazji widać warunki w jakich koty żyły, w jakich żył Dziadzio :(
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Sob paź 14, 2006 22:43

Straszne warunki. :cry:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie paź 15, 2006 0:36

kurcze niemoge patrzec na takie zdiecia :cry: wkurza mnie to ze niemoge bardziej pomoc i ze jest tyle potrzebujacych zwierzakow ktore cierpa i tesknia pozamykane w ciasnych klatkach, umieraja gdzies tam z glodu i z zimna....
ObrazekObrazekObrazek
Kubus, Maniek, Furia i Prezes ;)

FURCIACZEK

 
Posty: 282
Od: Śro wrz 13, 2006 22:06

Post » Nie paź 15, 2006 2:08

Ogromne podziękowania dla Frankie i Redaf :king: za wsparcie dla kotów.
Pieniązki zostaly przeznaczona na 20 kg suchej karmy Britt i żwirek

Odnośnie kota , którego wkleila Berni, to jest Kursk- tak go nazwalam.
Jak przyjechalam do Okleśnej to siedzial zamknięty w klatce , co widać na zdjęciu, mieszkal w starym pudle , obok wszędzie zimna blacha. :cry:
Z nosa i oczu plynęla ropa, pani nie pamięta jak dlugo, ale na tyle dlugo, żeby wyżlobić na nosie krwawą bliznę- to też widać na zdjęciu.
Kursk klatki nie opuszczal, bo obsluga bala się, że już nikt nigdy go nie zlapie. Na dolegliwosci dosypywano mu antybiotyk do jedzenia, którego nie chcial jeść.
W sumie się nie dziwie, bo mając do dyspozycji pól metra kwadratowego przez kilka lat też bym nie jadla :evil: , zastanawiam się czy bym wogóle żyla...
Zapytalam dlaczego nie dostawal leków w zastrzykach skoro nie chcial z pokarmem, pani zrobila tylko dziwną minę :?

Mój pierwszy dzień w Okleśnej zacząl się od otwarcia wszystkich pokoi i wszystkich klatek, spalenia tych wszystkich starych kartonowych pudelek.
Ciężko bylo mi przekonać te zrezygnowane koty , żeby wyszly z klatek do pokoju albo do woliery, którą maja w ogrodzie, zeby nie chowaly się do kąta.

Na drewnianych regalach poukladalam kocyki, kocykami owijalam pólki, żeby zrobić nory i jamy a i tak wszystko musialam przykryć dużymi kocami, żeby bylo ciemno i spokojnie.
Pomalu weszly na regaly, ja pomalu rozsuwalam kocyki aż zobaczylam jak wyglądają z bliska.

Kursk jest bardzo odważny i ciekawski i nie taki straszny i agresywny jak mi go przedstawiono. Po kilku godzinach polazl do mnie do woliery. Teraz nie odchodzi ode mnie na krok, tzn na dwa metry :ryk:
ale jak się tylko zatrzymam, albo odwrócę w jego stronę to wywala zęby, syczy i wygląda tak, że serce staje w gardle...ale chodzi dalej za mną.

Może ta ciekawość przekona go do czlowieka, ale prawdopodobnie nigdy nie pójdzie do adopcji :cry: . Bardzo się nad nim zastanawiam...czy to nie jest kot, który zdziczal w wyniku krzywd, bo ma zbyt duzo domowych zachowań jak na dzikusa.

Bardzo potrzebny mu jest wirtualny opiekun. Ma przenoszoną przewleklą infekcję dróg oddechowych, ciężko i glośno oddycha.
Prawdopodobnie zarazil większość stadka, bo tez chodzą zasmarkane :roll:

Obecnie 12 kotów dostaje antybiotyki, witaminy i leki podnoszące odporność. Jak na zlosć na 30 kotów zachorowalo 10 dzikusów i 2 domowe ale wydziczale...im spokojniejszy kot tym zdrowszy :roll:
Epidemia murowana, bo dwa dni temu smarkalo tylko 8...cztery dolączyly do chorych

Wylapanie ich dzisiaj i podanie im zastrzyków zajęlo mi 3 godziny...średnio 4 koty na godzinę :roll:
Sprzątanie pobojowiska następne dwie :? . Teraz juz wiem , że trzeba wynieść wszystkie miski z jedzeniem i wodą :roll:
Dziękuję Dogo i Miau za pomoc w walce ze skutkami powodzi i osuwiska.
Jesteście niesamowici .

Biafra

 
Posty: 207
Od: Czw maja 18, 2006 8:59
Lokalizacja: okolice Krakowa

Post » Nie paź 15, 2006 2:19

Jestem pelna podziwu:)
W mojej piwnicy tez najgorzej jest z dzikusami. Probuje je teraz oblaskawic piersia z kurczaka, ale tak maja zapchane nosy, ze nawet nie czuja jej:( Jestem niestety baz szans. Zlapac w piwnicy dzikusa to marzenie scietej glowy. Nawet gdybym okienko przyslonila.

Te choruski lubia sie ukladac w pudelkach styropianowych. Moze daloby sie zalatwic takie po lekach. Mnie wprawdzie nie udalo sie jeszcze takich zalatwic ale wiem, ze dziewczyny mialy dojscia.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie paź 15, 2006 8:49

Biafra pisze:
Odnośnie kota , którego wkleila Berni, to jest Kursk- tak go nazwalam.


Kursk :love: powiem Ci że idelanie mu do pyszczka z tym imieniem :D
I to jest ten Twój ulubiony dzikus, wreszcie wiem o którego chodzi.

Dzisiaj ostatni dzień aukcji dla Okleśnej :arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=50554 Do nabycia dwie śliczne apaszki a cel jakże szczytny.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie paź 15, 2006 12:15

Kursk bardzo potrzebuje wirtualnego opiekuna ... podobnie jak pozostale 29 kotów :oops:

W tej chwili tylko Franus ma sponsora.
Poniżej chcialabym Wam przedstawić dla kontrastu 2 "normalne" koty :D , tzn. domowe i przeznaczone do adopcji...
mają okolo 6 lat, to jedne z mlodszych kotów w Oklesnej.
Bardzo chcialabym aby znalazly wlasne domki. Ale do tego czasu potrzebny jest im wirtualny opiekun...

Pantofelek jest bardzo ufny, do każdego się lasi, jest zdrowy, spokojny, ma na lapkach śmieszne pantofelki i wielkie zielone oczy :1luvu:
Jest duzym kotem.

Obrazek

Daisy to sliczna kotka, wyrzucona na hali targowej w Krakowie. Od kilku lat w Okleśnej, tez zdązyla osiągnąć wiek w którym o kota juz nikt sie nie bije...
Ale jest przyjacielska, mila, ubija choć na początku troszke nieufna.
Niestety tak jak Dziadziuś i parę innych kotów ma problemy z zębami.
Czeka ją remont paszczy

Obrazek
Dziękuję Dogo i Miau za pomoc w walce ze skutkami powodzi i osuwiska.
Jesteście niesamowici .

Biafra

 
Posty: 207
Od: Czw maja 18, 2006 8:59
Lokalizacja: okolice Krakowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Paula05, teesa i 155 gości