KLARA2, spokojnie! postaram się Panią prof. przekonać. To naprawdę cudowna osoba i.. myślę, że jej NIE jest związane z tym, że jest do kota bardzo przywiązana. Najchętniej sama wzięłaby go do domu, ale jej mąż się na to nie zgadza. PO zajęciach nie miałam okazji porozmawiać z nią spokojnie i długo. Mam nadzieję, że przez telefon uda mi się wyłożyć wszystkie argumenty ZA domkiem tymczasowym! Przecież to dla Pinia taka szansa.. Szansa również na to, że z nowego domu nie wróci z kwitkiem pt. "Po dwóch dniach nadal nie przychodził się przytulać". Sami wiemy, że takie sytuacje się zdarzają. Mało kto chce adoptować koty prosto z piwnicy..
Hanek, jeszcze coś o Piniu.. ja wiem tyle, ile napisałam w wątku. Kocio miał być w tym tygodniu szczepiony. Nie wiem, czy doszło to do skutku. W piwnicy na pewno mieszkają inne koty (może jak tam pojadę, to się okaże, że domu szuka nie tylko Pinio...) i jakoś musi z nimi koegzystować. Nie wiem jak.. nie wiem, czy kot niewidomy w kociej grupie jest od razu uznawany za słabszego..
No i wiem tyle, że kocio jest przyjacielsko nastawiony do człowieka i lubi bawić się sznurówkami
Dziewczyny, trzymajcie kciuki za moją rozmowę! Musi się udać!
Hanek, jesteś aniołem!!!!