Chyba coś się zacznie dziać.... Mam skierowanie do szpitala i raczej mnie tam zatrzymają już, prawdopodobnie na dniach będę rodzić. Trzymajcie kciuki !
Dzisiaj jeszcze króciutko napiszę o tym, że w połowie października minęła rocznica dokocenia, czyli jak Kurtisek jest z nami.
Szybko ten czas leci, bardzo.... We wrześniu natomiast była już druga rocznica zakocenia Kicią. I gdzie się podziały te małe kociaki, co się na kolankach mieściły ?
Kurtis stał się przewspaniałym przyjacielem naszej rodziny. Zwłaszcza Kici
A ja go kocham przeogromnie !
A żeby przypomnieć, tak wyglądał Kurtis rok temu:
A tak wygląda dzisiaj:
Ach, jak te koty szybko rosną...
Chociaż mimo poważnego wyglądu, nadal zachowuje się jak mały kociak, z charakterku niewiele się zmienił
---
No to uciekam, bo nowy członek rodziny pcha się powolutku na świat......