Okleśna - zdjęcia Kitka z nowego domu :-))))) str 21

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 11, 2006 9:32 Dziadunio

Tak bałam się tu zaglądac i stało się najgorsze.
Koteczku dużo dobrych duszków do miziania za Teczowym Mostem!.
Biafra, dzięki za opiekę w jego ostatnich dniach.
Bardzo smutno ................

gisha

 
Posty: 6079
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Śro paź 11, 2006 9:57

['] żegnaj Dziadziu
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro paź 11, 2006 17:24

Maleńka trumienka zakopana :cry:
Zastanawiam się , która to już z kolei w moim ogrodzie... i czy jest taka ilośc przy której można się uodpornić

Dziadziuś umarl wczoraj poźnym wieczorem .
Zapiszczal , zemdlal i po chwili juz nie żyl. A tak bardzo się staral...
Pomalu przelykal jedzenie, sam pil, kuwetkowal, mruczal, dzielnie znosil wszystkie zabiegi. Myslalam , że to światelko w tunelu...

Wenflon juz nie dzialal, pojechalam do kliniki zalożyc nowy i ponownie zbadać krew...dziadzius zbladl, zdenerwowal się, na lapce byl krwiak, trzeba bylo użyć tylnej. Żylka cienka...odwodniona, kotek fioletowy...
Wet sie napocil, dziadziuś slabl, temperatura mu spadla do 34,8 :cry:

Nawadnianie podskórne nie jest tak skuteczne, ale dziadzius dalej walczyl,
mruczal gdy go glaskalam, nosilam przewieszonego przez ramię, masowalam , zeby krew lepiej krążyla, wcieralam w zimne lapki rozgrzewające końskie wcierki, pakowal mi się do lóżka...

Pomoc dla niego przyszla za późno. Mial juz zapewniony domek z wlasnym fotelem na którym mial się wylegiwać...ale nie zdążyl. Wczesniej nikt mu nie pomógl, każdy mówil ten kot już jest bardzo stary :evil:

W Oklesnej są rózne koty, osowiale, wydziczale...niektórych mozna nie zauwazyć bo wcisną się ze strachu między szafkę a scianę, uciekają, prychają albo siedzą tak żeby nikt ich nie dostrzegl. Czasami nie da sie wszystkich obejrzeć, przypilnować czy dzisiaj zjadly.

Ale dziadzius byl inny. Od drzwi ocieral sie o nogi, patrzyl w oczy, byl ufny, kochany dal brać się na ręce... JAKIM CUDEM nikt nie zwrócil uwagi, że ma kompletnie zgnite zęby, ropnie, nie może jeść ,języczek na wierzchu, bolą go nerki przy dotyku, ma matowe zmierzwione futerko, bardzo brzydko pachnie...

on już jest stary...tyle uslyszalam
na temat starości bez bólu i cierpienia nie chcialam się wypowiadać, nie zaogniać sytuacji, żeby cokolwiek dowiedzieć sie o tych kotach

Nie wiem co mnie bardziej dobija, rozpacz, ze obudzilam w nim nadzieję a nie dalam rady mu pomóc, czy potworna zlość, że nikt nie próbowal tego zrobic wczesniej przez tak dlugi okres czasu...

Dziadziusia teraz nic już nie boli. Mam nadzieję, że za TM wygrzewa sie w slońcu na ulubionej laweczce [']

Obrazek
Ostatnio edytowano Śro paź 11, 2006 19:35 przez Biafra, łącznie edytowano 1 raz
Dziękuję Dogo i Miau za pomoc w walce ze skutkami powodzi i osuwiska.
Jesteście niesamowici .

Biafra

 
Posty: 207
Od: Czw maja 18, 2006 8:59
Lokalizacja: okolice Krakowa

Post » Śro paź 11, 2006 18:09

tak smutno....
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro paź 11, 2006 18:32

Bardzo, bardzo mi przykro, Biafra :(
Mimo tego co widziałam w wynikach chyba zdążyłam uwierzyć że razem dacie radę.

Śpij, koteczku [']
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro paź 11, 2006 18:40

Biedny kotek :cry:
[i]

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Śro paź 11, 2006 18:42

Dziadziusiu :cry: [*]
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 11, 2006 21:20

Bardzo mi przykro :( [i]
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro paź 11, 2006 21:42

Biafra, bardzo mi przykro. Dostał od Ciebie więcej uczucia niż przez całe wcześniejsze życie. Umierał kochany. Jestem pewna, że to wiedział.

[i]
Ostatnio edytowano Śro paź 11, 2006 21:55 przez Chiara, łącznie edytowano 2 razy

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Śro paź 11, 2006 21:47

:cry:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro paź 11, 2006 22:03

Biafra pisze:Maleńka trumienka zakopana :cry:
Zastanawiam się , która to już z kolei w moim ogrodzie... i czy jest taka ilośc przy której można się uodpornić

Obrazek


Bardzo mi przykro:(
Kibicowalam w milczeniu Waszej walce odkad Tosza mi opowiedziala.

Kiedy piwniczne koty umieraja mi na rekach a ja moge tylko plakac to tez jest cholernie smutne. I kurczy sie miejsce w ogrodku. Ale nie uodpornimy sie chyba nigdy.
Bez egzaltacji - mial swoja chwilenke, kiedy mial sie do kogo przytulic i to chyba tez jest wazne. Urodzil sie byle gdzie, przetrwal zle czasy i kiedy moglo byc lepiej odszedl. I to mnie najbardziej wkurza i zlosci. Ale widac tak musi byc.
Moze nastepny biedak bedzie mial wiecej szczescia.
Moze i mnie uda sie moje piwniczne stadko utrzymac w calosci.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro paź 11, 2006 22:03

dubel
Ostatnio edytowano Czw paź 12, 2006 1:02 przez Lidka, łącznie edytowano 1 raz

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro paź 11, 2006 22:04

dubel
Ostatnio edytowano Czw paź 12, 2006 1:03 przez Lidka, łącznie edytowano 1 raz

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro paź 11, 2006 22:29

Tu nie ma slow, jest zal, bol, pytania co by bylo gdyby...tak dlugo przyszlo mu czekac i wcale sie nie skarzyl, chlonal milosc i zycie, ktore dostal w prezencie. Od Was...
Bylyscie, i Wy, i byla FURCIACZEK, ktora kochala Dziadzia choc nie dane im bylo sie spotkac.
To jest wazne, tak bardzo wazne, choc przeciez..boli i tak.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Czw paź 12, 2006 11:51

Bardzo dziękuję wszystkim za cieple slowa,
i za to ,że trzymaliście kciuki za Dziadziusia kiedy byly mu tak bardzo potrzebne ...

Kiedy umarl mi pierwszy koń, bardzo stary , który byl u mnie tylko 6 miesięcy i tak jak Dziadziuś nie mógl jesć, myślalam , że umrę z rozpaczy. Że tyle wytrzymal , żeby trafić w bezpiecznie miejsce i czemu sie poddal ?
Jeden z wetów powiedzial, że powinnam się cieszyć, bo on u mnie poczul sie bezpiecznie i postanowil odejść i jest szczęśliwy że umarl w cieple i spokoju a nie gnil w jakiejś komórce.
Pocieszam się , że może z Dziadziem bylo tak samo...chcial już mieć spokój, polozyć się przy kimś i zasnąć, nie umierać w bólu wśród 50 kotów na regale. Walczyl cale życie i zgasl...

Może teraz z góry będzie mnie wspieral w walce o resztę jego przyjaciól niedoli.

Dziękuję FURCIACZKOWI , że dala nam nadzieję i dzielnie czekala na Dziadziusia. :king: Takze za wsparcie finansowe jego leczenia.
Dziękuję Dogo i Miau za pomoc w walce ze skutkami powodzi i osuwiska.
Jesteście niesamowici .

Biafra

 
Posty: 207
Od: Czw maja 18, 2006 8:59
Lokalizacja: okolice Krakowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek, Tundra i 110 gości