AlkaM pisze:1/ koty kastruje sie przed pierwsza rujka. Niedopuszczalne jest kastrowanie po pierwszej rujce. Koty plci meskiej i zenskiej nalezy kastrowac dlugo przed szostym miesiacem zycia. Weci uwazaja, ze uchroni to kota przed wieloma chorobami, glownie rakiem.
W przypadku kotek to prawda - kastracja przed ruja to praktycznie zerowe prawdopodobienstwo zachorowania na hormonozaleznego guza sutek. Ale w przypadku kocurkow to bym sie klocila, u nich zbyt wczesna kastracja moze dac niemile powiklania i jelsi nie ma potrzeby sie spieszyc, to lepiej poczekac.
Ale co kraj to obyczaj

A byc moze takie troszke zdemonizowanie tego co moze sie stac jak sie bedzie z kastracja czekac - powoduje ze wiecej osob na kastracje sie decyduje?
2/ nie ma mozliwosci podawania kotkom homonow na rujki. Zaden wet ich nie zapisze. Kanadyjscy weci nawet nie rozumieja o co chodzi jak kos pyta o podawanie hormonow kotkom.
I tak powinno byc.
Zreszta - w wielu krajach jest.
3/ koty odrobacza sie tylko i wylacznie jezeli badanie kalu wykaze obecnosc pasozytow. Jezeli badanie ich nie wykaze, zaden wet nie poda srodka odrobacazjacego kotu, zeby nawet go o to blagac. Kanadyjscy weci uznaja zasade, ze srodki odrobaczaajce sa tylko ciut mniej trujace dla samych kotow niz robali.
Akurat to sprawa dyskusyjna, brak jaj pasozytow w kale nie znaczy ze pasozytow nie ma, trzeba wykonac kilka badan pod rzad (w dobrym laboratorium) zeby miec choc duza doze prawdopodobienstwa ze zwierze nie jest zarobaczone.
W przypadku doroslych, w swietnej formie zwierzat nie jest to dla wielkim problemem - ale np. gdy w domu jest osoba starsza lub ze slaba odpornoscia czy dziecko - to lepiej nie ryzykowac ze akurat w tym badaniu jaj pasozyta nie znaleziono. Tak samo ze zwierzetami z oslabiona odpornoscia.
6/w Kanadzie koty nalezy szczepic nie czesciej niz 3 lata, a po siodmych roku zycia szczepienia nalezy powtowrzyc nie czesciej niz o 6 lat.
I super, tak powinno byc.
7/ kotom z chorymi nerkami nie wolno podawac suchej karmy. Polowa wetow uwaza, ze nie nalezy kota przestawiac na diete niskobialkowa bo wyrzadza ona wiecej szkody niz dobra. Druga polowa wetow uwaza jest kot z chorymi nerkami pownien byc na diecie niskobalkowej, ale tyko mokra karma jest dopuszczalna
Tu tez wszystko zalezy od przypadku.
Karma niskobialkowa jest karma bardzo uboga. Powinna byc stosowana w ostatecznosci a w Polsce jest czesto uzywana wogole na wyrost, wystarczy ze mocznik leciutko skoczy w gore a kota sie przestawia na karme niskobialkowa. A zeby bylo ciekawiej - to czesto sucha - co jest paradoksem - bo kot z problemami z nerkami powinien pic jak najwiecej.
W wielu krajach jest masa rodzajow karm nerkowych - sa takie w ktorych poziom bialka jest obnizony leciutko, dla kotow nie za powaznie chorych, sa karmy z bardzo niskim poziomem bialka dla kotow stanie bardzo ciezkim.
U nas jest w sumie jeden rodzaj - karmy roznia sie niewiele.
Ta sama karme jedza koty z lekka niewydolnoscia nerek, i te ktore maja ja schylkowa.
W Polsce rzadko sie o tym mowi - ale czesto jest tak ze kot nie tylko dostaje karme niskobialkowa to jeszcze majac faze bez apetytu lub gdy nie smakuje mu ta karma - je jej bardzo malo - co powoduje ze przyjmuje dramatycznie niska ilosc bialka.
Mocznik moze mu i spadnie (albo i nie bo organizm bedzie sie ratowal poki moze spalajac bialko z wlasnych miesni) ale stan kota bardzo sie pogorszy - do smierci wlacznie.
Kot musi przyjmowac pewna minimalna dla siebie ilosc bialka ktorego potrzebuje do prawidlowego funckjonowania, nawet kosztem lekko podwyzszonego mocznika.
Nalezy zbijac go innymi metodami lub zaakceptowac jesli jest nie za wysoki.
Ale w przypadku kotow baaardzo chorych, gdy mocznik jest bardzo wysoki - nie ma innego wyjscia jak karma niskobialkowa.
A bywa ze kot nie chce ruszyc karmy mokrej bo cale zycie jadl sucha.
Wtedy co pozostaje?
Lepiej zeby jadl sucha i byl dopajany - niz ma nic nie jesc.