Okleśna - zdjęcia Kitka z nowego domu :-))))) str 21

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 07, 2006 22:02

berni pisze:zrobił się mu jakiś krwiak nad wenflonem.

Prawdopodobnie pękła żyła.
Trzeba wyjąć wenflon :(
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Sob paź 07, 2006 23:47

Trzymamy kciuki!!!
Obrazek

Frankie

 
Posty: 1054
Od: Nie wrz 04, 2005 13:44
Lokalizacja: Oz albo jakies lotnisko...

Post » Nie paź 08, 2006 15:32

Temperatura Dziadzio wzrosła do 37,2. Teraz własnie śpi, wreszcie śpi a nie drzemie z głową w górze jak przez ostatnie dni. Biafra jak znajdzie chwilkę pomiędzy kroplówkami, karmieniem kociątek i oporządzaniem całej reszty napisze więcej.


W Okleśniej skończyła się karma

Koty zjadły wszytsko, karmę od "Kociego Pazura" i dary od Mjs i jej szkoły. Niestety przy takiej ilosci kotów karma kończy się bardzo szybko.A kocie brzuszki głodne.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie paź 08, 2006 16:45

Mamy pierwszą wpłatę na Dziadzia :D -50 zł.

gisha ogromne dzieki


Koszty leczenia sa ogromne a w kolejce czekają nastepne chore koty. Marzeniem byłoby znaleść dla każdego oklesnego kota wirualnego opiekuna, ale z tym może być problem. Ale jak nie spróbujemy to się nie przekonamy.

Biafra ma teraz starsznie dużo rzeczy na głowie i nie ma czasu wrzucić zdjęc poszczególnych kotów. Ja mam tylko jednego, więc dla niego poszukam już opiekuna lub oczywiście opiekunkę :D

Prosze Państwa oto Franiu
Obrazek
Franiu jest pięknym kotem, ten ogon puchaty :1luvu:
Ktoś móglby powiedzieć że Franiu jest pospolity, taki zwyczajny biało-bury. Ale my się z tym absolutnie nie zgdzamy. Nie ma kotów pospolitych :!: :!:
Franiu jest jednym z niewielu kotów w Oklesniej, których nie trzeba ponownie przekonywać do ludzi. Mimo pozostawienia samego sobie, bez codziennej porcji głasków, nadal kocha człowieka,nadstawia grzbiecik, sam przylatuje i kręci się koło nóg.
Miał już domek,ale odstąpił go dla starszego 10-letniego Gumisia.
Może ktoś zdecyduje się objąć Frania wirtulaną opieką?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie paź 08, 2006 17:09

Chyba ja bede wirt opiekunka Franusia, no bo kto inny?
Frankie
:twisted:
Obrazek

Frankie

 
Posty: 1054
Od: Nie wrz 04, 2005 13:44
Lokalizacja: Oz albo jakies lotnisko...

Post » Nie paź 08, 2006 19:05

Frankie pisze:Chyba ja bede wirt opiekunka Franusia, no bo kto inny?
Frankie
:twisted:


Frankie :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Chcesz powiedzieć że jesteś skazana na Frania :?: :wink:

szybko się znalazła opiekunka dla Frania, nawet nie śmiałam marzyć że tak szybko. Biafra dawaj zdjęcia, moze to początek dobrej passy :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie paź 08, 2006 20:47

Tam od razu skazana... Franiu szczescie mi przyniesie! :wink:

Frankie

 
Posty: 1054
Od: Nie wrz 04, 2005 13:44
Lokalizacja: Oz albo jakies lotnisko...

Post » Pon paź 09, 2006 1:01

Frankie, Gisha :aniolek:

W imieniu Frania i Dziadziusia bardzo dziękuję za pomoc.

Stan Dziadziusia bez większych zmian :cry: ,
cieszę się, ze sytuacja się nie pogarsza...
znalazlam też kilka pozytywnych objawów :oops: ( wciąż się ludzę... )

:roll: temperatura 37,5 ... czyli od dwóch dni po kreseczce wzrasta,
biorąc za wyjściową 35,5 dziadziuś bardzo się stara

:roll: korzysta sam z kuwety i wczoraj pierwszy raz sam się napil

:roll: przestal zwracać leki podawane doustnie

:roll: przeniósl się spod mojego lóżka DO lóżka :D

To tylko moje odczucia, obiektywna prawda dalej nie chce być lepsza.
Wczoraj mial jeszcze raz robione USG, zdjęcia zgrane na monitor konsultowalo kilku wetów :cry: , wszyscy mieli takie miny...że nie potrafili zdania wypowiedzieć

nerki prawie wogóle nie pracują, a wątroba to jest masakra.

Ale próbujemy. Staram się jakimś cudem zwalczyć infekcję paszczy. To jest prawdziwy koszmar.
Jeżeli Dziadziuś przezyje kuracje antybiotykami i wytrzyma przez tydzień na kroplówkach ( bo dalej nie je) zdecydujemy sie podać mu steryd i przetoczyć krew.

To dla niego jedyny ratunek.
Idealem byloby wykonać sanację jamy ustnej, ale przy jego obrazie krwi to rozwiązanie odpada

Zdaję sobie sprawę , że jego zycie wisi na wlosku i w razie pogorszenia sytuacji rozważam eutanazję na każdym etapie, ale dopóki walczy, zrobimy wszystko co się da , żeby go ratować.

Nikt nie wie jakim cudem ten kot, przy tak koszmarnych wynikach i temperaturze 35,5 potrafil się pozbierać i przezyć dzielnie kolejne dwa dni.

Żeby jeszcze tylko coś zjadl ...

Bardzo proszę o kciuki dla Dziadziusia
Dziękuję Dogo i Miau za pomoc w walce ze skutkami powodzi i osuwiska.
Jesteście niesamowici .

Biafra

 
Posty: 207
Od: Czw maja 18, 2006 8:59
Lokalizacja: okolice Krakowa

Post » Pon paź 09, 2006 2:02

ja caly czas trzymam najmocniej jak potrafie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

strasznie sie martwie i ciagle wierze ze bedzie dobrze...

zdrowiej dziadziusiu czekam na ciebie....





niestety niedostalam jeszcze odpowiedzi od Dr Jagielskiego :(
jutro bede do niego dzwonic...
ObrazekObrazekObrazek
Kubus, Maniek, Furia i Prezes ;)

FURCIACZEK

 
Posty: 282
Od: Śro wrz 13, 2006 22:06

Post » Pon paź 09, 2006 6:53

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 09, 2006 9:07

mocno :ok:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon paź 09, 2006 11:17

Jak bedzie przetaczana krew? Macie dawce czy z banku? Bo tydzien to dlugo....z takiego rzedu anemia i nieprawidlowymi w dodatku krwinkami ten kocio nie moze dlugo zyc...on jest niedotleniony, wyjsciowo mial problemy z oddychaniema teraz anemia...to tez szkodzi wszystkim narzadom...

Dziwi mnie stwierdzenie ze nerki prawie nie pracuja gdyz funkcjonalnie, z tych badan ktore byly wykonane, one pracuja i to calkiem przyzwoicie.
Natomiast zly stan ogolny, wymioty, niedojadanie i niedotlenienie na pewno im nie sluzy...

Marska watroba? Fatalnie...Ale z tym da sie czas jakis zyc i kota prowadzic. Ja sie balam ze te "kuliste cienie" moga byc guzami nowotworowymi :( jesli weci to wykluczyli z duza doza prawdopodobienstwa to juz jest powod do radosci.

Wciaz mysle, wciaz trzymam kciuki, wiem, jak bardzo FURCIACZEK na Dziadziusia czeka.Musi sie udac.

Mam nadzieje ze z dr Jagielskim uda sie skontaktowac, rozmawialam jeszcze nt. szpitala przy sggw, mysle ze by go przyjeli, tam tez dr Jagielski przyjmuje, sa sympatyczni w szpitalu a ja mieszkam niedaleko, moglabym go dogladac.
Prosze rozwazcie to gdyz po doprowadzeniu Dziadiusia do wzglednej stabilnosci na ten moment (co sie musi udac!!!) potrzeba bedzie bardzo dobrej diagnostyki, na dobrym sprzecie, i bardzo doswiadczonego lekarza zeby ustalic, co sie dzieje, i ustawienia leczenia przede wszystkim.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon paź 09, 2006 13:21

nan pisze:Jak bedzie przetaczana krew? Macie dawce czy z banku?

Dziwi mnie stwierdzenie ze nerki prawie nie pracuja gdyz funkcjonalnie, z tych badan ktore byly wykonane, one pracuja i to calkiem przyzwoicie.

Ja sie balam ze te "kuliste cienie" moga byc guzami nowotworowymi :( jesli weci to wykluczyli z duza doza prawdopodobienstwa to juz jest powod do radosci.


Dawce krwi juz mamy, ale Dziadziuś nie nadaje sie na steryd z taką infekcją bakteryjną jaką ma w pysku.
Ma dostawać antybiotyk jeszcze 3 dni i ponowne badanie krwi.

Sprzęt do diagnostyki mamy bardzo dobry, jak ktos ma jakieś pomysly co mu mozna jeszcze zbadać to bardzo proszę.
Zdjęcia z USG nerek i wątroby też mam w formacie jpg gdyby ktoś mial jakiegos wybitnego specjalistę to chetnie wyślę mailem.

Niestety na wątrobie z duzym prawdopodobieństwem jest nowotwór, ale pewność daje tylko badanie histopatologiczne, jak wiemy Dziadziuś się nie kwalifikuje.

Jak nerki dają taki obraz krwi , tego nie wie nikt, bo po obrazie USG nikt sie nie odzywa. Każdy tylko pyta czy on wogóle sika...

Dziadziuś jest bardzo dzielny.

Przy pierwszym badaniu nerki bardzo go bolaly przy dotyku. Plakal strasznie. Teraz można je spokojnie dotykać , naciskać i nic. Nawet mruczy jak mu się glowicą mizia po brzuszku.

Dzisiaj 37, 5 bez zmian.
Dużo śpi spokojnie, bo do tej pory drzemal z uniesioną glową.
Sika dużo i regularnie, pije coraz cześciej.

Rano calą kroplówkę mruczal z zadowolenia.
Można przy nim robić wszystko poza dotykaniem paszczy. Dostaje szalu.
Żeby podać mu leki zawijam go w koc i niewiele pomaga, ma coraz więcej energii.
Dzisiaj rano byl blady, ale zniknąl mu żóltozielony odcień.
I nie plynie mu już ropna wydzielina z nosa.

Dostal 2x10 ml convalescenta w budyniu do paszczy, po odjęciu tego co zebralam z fotela , ubrania, recznika, moich wlosów i niego samego może zjadl 5ml :cry:

Ale nie wymiotuje. Za godzinę kolejna próba sil.

Moim zdaniem gdyby udalo się go znieczulić i zoperować mu te zęby , które potwornie go bolą i są ogniskiem jakiejś koszmarnej zarazy , to bylaby polowa sukcesu, jak nie caly...może obraz krwi troche by sie poprawil a potem to juz z górki...remont po kolei.

Tylko jak to zrobić , żeby mu nie zaszkodzić :roll:
Dziękuję Dogo i Miau za pomoc w walce ze skutkami powodzi i osuwiska.
Jesteście niesamowici .

Biafra

 
Posty: 207
Od: Czw maja 18, 2006 8:59
Lokalizacja: okolice Krakowa

Post » Pon paź 09, 2006 13:36

To ja poprosze te zdjecia jesli mozna, na maila nannn@wp.pl, nie wiem czy bede miala jak zlapac dr Marcinskiego ale postaram sie na Uczelni skonsultowac i na pewno mojej lekarce pokazac.
Gdzie leczycie Dziadziusia, bo ja chyba wciaz tego nie wiem po prostu :oops:
To, co nalezaloby na pewno jeszcze wykonac, to jednak testy na wirosowki.
Polipy, taki stan paszczy, stan zapalny wszedzie, podatnosc na infekcje, cechy uszkodzenia szpiku- to by moglo pod FIV podchodzic mimo stosunkowo wysokich leukocytow.
Taka informacja jest potrzebna moim zdaniem do ustalenia tego, co mozna i co jest sens jeszcze zrobic, jest tez wazna informacja dla Gosi, ktora ma wszak inne koty.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon paź 09, 2006 15:47

Finansowo niestety nie jestem w stanie pomóc, wystawiłam jedynie kilka rzeczy na bazarku. Zapraszam
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=50602
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, Silverblue i 183 gości