Gumisie/ Niedługo wyprowadzka mamusi i dziewczynek:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 25, 2006 13:23

:lol: zawsze można skorzystać z tasmy Mac Gyver'a :spin2: :ryk:
Gina,
Ariel & AKSAmitka a Iwan & Lion... [*]

wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=50579

Gina S.

 
Posty: 1103
Od: Śro lis 09, 2005 18:21
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie paź 01, 2006 13:42

Śliczna kocia rodzinka :love: :love: :love:
maluszki są rozkoszne i bardzo bardzo bardzo fotogeniczne 8)
na pewno wszystkie słodziaki znajdą kochające domki :)

ElaKW

 
Posty: 3788
Od: Śro mar 05, 2003 15:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto paź 03, 2006 0:48

co słychać u kociej rodzinki?
może jakies nowe fotki 8)

ElaKW

 
Posty: 3788
Od: Śro mar 05, 2003 15:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto paź 03, 2006 12:42

Klaudia a co mamusią ?śledzę wątek od początku i zastanawiam się gdzie podzieje się mama cudaków
Obrazek

ezra

 
Posty: 742
Od: Nie cze 25, 2006 18:22
Lokalizacja: Suwałki/Sidorówka

Post » Wto paź 03, 2006 20:25

ElaKW pisze:co słychać u kociej rodzinki?
może jakies nowe fotki 8)

Wstawię śliczne słoneczne fotki, ale pewnie już nie dzisiaj, może jutro po pracy :)
Wpadłam właśnie do domu po całodziennej nieobecności, towarzystwo wygłodzone na maxa. Nie mogłam się w kuchni ruszyć, jak mi się 8 (w tym 3 wyjatkowo ruchliwe :wink: )futra kręciły pod nogami :lol:
Maluszki już wciągają gotowanego kurczaka, staruchy musiały obejść się smakiem, tniemy koszty, więc na obiadek będzie suche zmieszane z mokrym :roll:

ezra pisze:Klaudia a co mamusią ?śledzę wątek od początku i zastanawiam się gdzie podzieje się mama cudaków


Mamusia również szuka domku, co prawda telefony od poprzedniej właścicielki się urywają, ale ja jej tam nie oddam. Cały czas jest bardzo wychudzona. Pewnie dopiero jak zupełnie odstawi maluchy to zacznie dochodzić do siebie.
Dzisiaj chyba je wszystkie odrobaczę, jakoś to przegapiłam qrcze, już w zasadzie drugi raz powinny dostać :oops: tylko one mi się za słabe wydawały do odrobaczania, mamuś a też, no ale czas pozbyć się życia wewnętrznego.
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Sob paź 07, 2006 16:12

Nie wiem co robić. Od pewnego czasu nie odbierałam telefonów od poprzedniej właścicielki Szazy, nie wiem, może źle, ale już nie wiedziałam co jej mówić :roll:
Miałam zamiar do niej zadzwonić i powiedzieć, że wyjechałam, żeby nie wybierała się do mnie do Pruszcza i że kotkę oddałam do koleżanki.
Dzisiaj po powrocie z pracy SZOK. karteczka na wycieraczce 8O
Wypytywała o mnie sąsiadów, sąsiadka drzwi obok mówiła, że jakaś kobieta mnie szukała.
Co ja mam zrobić??
Jedno szczęście, że mój mąż też był dzisiaj w pracy (własciwie wczoraj się dowiedział że ma przyjechać) inaczej na pewno otworzyłby jej drzwi, nie wie jak ona wygląda.
Zaczynam mieć poważnego stracha :(

Nie mogę jej powiedzieć, że oddam jak pokryje rachunki za weta, bo boję się że się zgodzi.
Mam powiedzieć, że kota oddałam??
Mąż mówi, że ona może przyjechać z policją, qrcze nie wiem :(
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Sob paź 07, 2006 18:02

Klaudio, może lepiej uprzedzić jej krok i samej zgłosić się np. do dzielnicowego i powiadomić TOZ? Przedstawisz sytuację, oni to zanotują i w razie czego jesteś kryta...

Policjanci, przynajmnij z Wrocławia, bardzo w porządku podchodzą do takich sytuacji.
Obrazek

Colas

 
Posty: 1233
Od: Śro lip 20, 2005 8:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 07, 2006 18:14

Hmm a może powiedziec że kotka była w tak złym stanie że nie przeżyła? (wiem rozwiązanie ekstremalne). I ewentualnie karteczka od znajomego weta

realka

 
Posty: 420
Od: Pon kwi 25, 2005 19:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 07, 2006 18:19

Kurcze...sytuacja nie do pozazdroszczenia...ja bym od razu skombinowała zaświadczenie od weta o stanie kotki...teraz jest odkarmiona i zadbana więc zostaje tylko Twoje słowo Klaudio...
Chyba teraz zostaje tylko TOZ po przecież ta nieszczęsna kobieta ma prawo do kotki, to jej zwierzę...
A z drugiej strony tak sobie myślę czy może by nie pogadać z tą kobietką u Ciebie...bez obecności matki...mnie się wydaje że ta kobieta musi cierpieć na jakąś nerwicę czy depresję...pewnie nie pracuje i ona sama jak i kotka sa zdane na tą matkę dziwaczkę, która po prostu na kota nie łoży...może ta córka nie jest taka zła? Jeśli wytłumaczy się jej że u Ciebie będzie jej dobrze...uderzyło mnie, że w którejś z rozmów spytała się czy koteczka teraz juz dobrze je...dla mnie ewidentnie za wszystko odpowiada ta koszmarna mamuśka, pewnie jedzenie dla kota i żwirek to niepotrzebny wydatek ( ale kotka rasowego to się kupiło? :evil: )...a córkę raczej zwierzak obchodzi, stara sie o kontakt...nie wiem, może naszkicowac jej czarny scenariusz powrota kota do tego toksycznego domu, wytłumaczyć czego kotuch do szczęścia i zdrowia potrzebuje...nie wiem...
Nie wiem kogo mi bardziej żal, kici czy tej kobiety...to chyba dla niej jedyne stworzenie do kochania...ale na sama myśl oddania jej tam ciarki mnie przechodzą...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob paź 07, 2006 18:21

realka pisze:Hmm a może powiedziec że kotka była w tak złym stanie że nie przeżyła? (wiem rozwiązanie ekstremalne). I ewentualnie karteczka od znajomego weta



Takie rozwiązanie raczej bym chyba odradzała, bo jeśli chciałyby to wyjaśnić, poszły na policję, drążyły, gdzie pochowana jest kotka, to Klaudia stoi na przegranej pozycji (wiem, że mogą równie dobrze odpuścić, ale prawdopodobieństwo tej drugiej sytuacji jest równie duże).
Klaudio, wiem, że trudno radzić z oddali, ale skontaktuj się z jakąś organizacją prozwierzęcą (może jakaś fundacja, może Straż dla Zwierząt), poradź się ich, co masz zrobić w tej sprawie, zawsze masz ich wtedy po swojej stronie.
Obrazek

Colas

 
Posty: 1233
Od: Śro lip 20, 2005 8:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 07, 2006 18:29

Heh to i ja widzę negatywne strony i spore zagrożenie wiec nie namawiam tylko poddaję pod rozwagę. Ale w tej chwili kotka jest już w zdecydowanie lepszym stanie i trudno będzie udowodnić że to Klaudia tak ją odchuchała.

Ja mam jeszcze propozycję odwrotną do propozycji Ewika - porozmawiać z matką (najlepiej w obecności przedstawiciela jakieś "władzy"). Może jeżeli matka powie że córka jest chora, na jej utrzymaniu a ona (matka) nie chce łożyć na żywienie/ leczenie kota to nie zabiorą ci jej.

realka

 
Posty: 420
Od: Pon kwi 25, 2005 19:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 07, 2006 18:46

Klaudio - nie oddawaj im tej kotki.
One w szybkim czasie doprowadzą kotkę do takiego samego stanu, jak była zanim do Ciebie trafiła.
Szkoda kici. :(

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Sob paź 07, 2006 19:20

Klaudio - zadzwoń do jej matki i powiedz, że jej córka przyjechała po kota. Z tego co pisałaś, to jej matka niechętnie myśli o tym by kotkę znów przyjąć pod swój dach. Pisałaś też, że córka się jej boi? Więc zawiadom jej matkę ... i to na cito

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Sob paź 07, 2006 23:33

Przeczytałam z zapartym tchem cały wątek.
Klaudio, a może ta wariatka chciała tylko zobaczyć koty, przekonać się, że z nimi wszystko OK?
Może zadzwoń do niej do domu (jeszcze lepiej, jak odebrałaby telefon matka) i zapytaj dlaczego przyszła. Przy okazji możesz poopowiadać, że leczysz kotkę, że ona przyjmuje leki, że musi np. dostawać codziennie insulinę, bo inaczej umrze...Może warto troszkę pokoloryzować (w sumie to kłamstewko było by w dobrej wierze), aby postraszyć matkę wariatki, że leczenie jest drogie, itp.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Nie paź 08, 2006 0:19

wojwar pisze:Klaudio - zadzwoń do jej matki i powiedz, że jej córka przyjechała po kota. Z tego co pisałaś, to jej matka niechętnie myśli o tym by kotkę znów przyjąć pod swój dach. Pisałaś też, że córka się jej boi? Więc zawiadom jej matkę ... i to na cito


Wiecie ja właśnie o tym rozwiązaniu najpoważniej myślę. Chwilkę po tym jak przyjechałam do domu dzwoniła do mnie Gina S. w celu uzgodnienia odbioru Grafisia, który najprawdododobniej jutro pojedzie do swojego domku. I wtedy na skrzynkę musiała się naciąć kobieta od Szazy. Oczywiście nie wyrażała się zbyt logicznie :roll: Nagrała wiadomość, że była u mnie, że jeszcze będzie się próbowała skontaktować i że jakbym chciała oddzwonić to mam nie mówić o co chodzi, tylko poprosić od razu ją- Joannę. Jutro chyba zadzwonię i postaram się trafić na matkę, powiem że kota już oddałam do dobrego domku i że jej córka cały czas do mnie wydzwania i że była u mnie w Pruszczu. Może matka jakoś na nią wpłynie :roll: Z drugiej strony wydaje się, że tej córce na kotce naprawdę zależy, tyle że ona nie jest w stanie zapewnić jej odpowiednich warunków (moim zdaniem oczywiście). Jeżeli ma problemy psychiczne to nie przyjmie tego do wiadomości, będzie chiciała kota odzyskać i już. Przy rozmowie zarówno z jedną jak i z drugą muszę trzymać się jednej wersji- kotki u mnie już nie ma. Wiecie ja już mam czarne myśli, ze ta kobieta będzie mnie śledzić czy coś :oops: Mąż mówi że powinnam wysterylizować i oddać, ale powiedzcie sami, przecież ta kotka sama się tak nie odchudziła żeby jej żebra wystawały, ja nie potrafię jej oddać w takie warunki :roll:
Jak mi się ciężko zmobilizować, do wykonania tel do nich :oops: poprostu się boję :(

Nie wiem czy jest sens mieszanie w to towarzystw prozwierzęcych, muszę pomyśleć. Chyba zacznę od wykonania tel do matki tej kobiety, ew jeśli ona sama odbierze to spróbuję z nią porozmawiać, zobaczymy :roll:

A koteczka w dobrym stanie to wciąż nie jest, wet powiedział, że dojdzie do siebie jak odstawi zupełnie młode. Teraz Szaza ma KK, chyba moje koty są nosicielami, każdy właściwie tymczasowy kot łapie :?
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 79 gości