» Pt wrz 29, 2006 11:34
A więc jest nas trzech chlopaków ,ja Klunki,Sylwi i Mozart.Ma trzy miesiace i prawdopodobnie gdzieś w rodzinie mial norwega,jest sliczny miziasty i chudziutki jak sznureczek ale odkarmimy odchuchamy i bedzie kocisko jak sie patrzy.Jak na swój wiek jest bardzo duzy,wczoraj caly wieczór przesiedzial pod lózkiem ale w nocy zjadl chrupeczki srobil siu do kuwety i rano dal się poglaskać teraz bawi się ze mną wieczorem zrobimy zdjecia.
Sylwi nie bawi się tylko obserwuje,ale on jest wystraszony bo chodzi na zastrzyki i mysli tylko o swoim poklutym tylku.TŻ nie rozmawia z mlodym i dużą bo go zrobili w bambuko i o istnieniu Mozarta dowiedzial się dopiero dziś rano,ale mu to szybko przejdzie.W końcu to ja jestem jego kotem i szybko go udobrucham,strzele ze dwa baranki wlączę traktorek i będzie wszystko gralo.gdzieś mi l zginęlo z kompa i po lwowsku gadam