(Skazana na śmierć z głodu) Lady pojechała do nowego domu.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob wrz 23, 2006 2:14

Dymcia nadal szuka przyjaznego kąta, gdzie mogłaby wypięknieć - żeby ktoś się w niej zakochał i zabrał ją do siebie na zawsze.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto wrz 26, 2006 11:12

dubel
Ostatnio edytowano Wto wrz 26, 2006 11:13 przez smil, łącznie edytowano 1 raz
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 26, 2006 11:13

Dymcia nadal szuka swojego człowieka, swojego domu.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 26, 2006 14:40 Buraska którą może

Słuchajcie kochani,

We Wrocławiu jest pewna Pani, która jakiś czas temu przygarnęła do siebie koty, w różnym czasie.

Jest już starsza i bez kasy prawie przy duszy. Miała u siebie 2 kotki, pieska i 2 maluchy.

Z końcem września eksmitują ją z obecnego mieszkania...
Moze ze sobą zabrać psa i kotkę, kótra jest z nią najdłużej. Z drugą kotką i 2 maluchami poszła do schroniska. Przyjęli tylko maluchy a z tą dorosłą koteczką ja pogonili. Nie wiem w sumie czy sie z tego powpdu cieszyc czy smucić.

Wtedy zadzowniła do mnie po pomoc. Zostało parę dni, od 30 września kotka nie będzie miała gdzie mieszkać. Z nią iść do nowego lokum nie moze, w schronisku jej nie chcą, pozostaje jej ulica....

Może ktoś zechce ją na tymczasem przyjmie, zebyśmy mieli czas znaleźć jej nowy dom...
Obrazek
oraz masa kociąt do kochania www.kociezycie.pl

kulka

 
Posty: 929
Od: Pon lip 05, 2004 14:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 29, 2006 17:28

kulko - nie wiem jaki związek ma Twój post z wątkiem Dymci :roll:



Właśnie przywiozłam Dymcię do domu. Do swojego domu. Zainstalowałam ją w łazience. Nie mogła już dłużej siedzieć w lecznicy.

Nie mam warunków na tyle kotów tymczasowych. W ogóle nie powinnam brać tymczasówek.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt wrz 29, 2006 19:59

Dymcia jest przerażona. Kuli się, chowa w transporterku. Nie chce jeść 8O Nawet miamorek jej nie skusił... Głaszczę ją i rozmawiam, ale ona nadal się boi. Próbuje uciekać.

Jest bardzo biedna.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt wrz 29, 2006 20:11

Dymciu, jedz ładnie i nie bój się, już teraz nie masz czego.
Jesteś w najlepszych rękach :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pt wrz 29, 2006 20:43

Widziałam Dymcię dziś w lecznicy. Jest śliczna ale bardziej srebrna niż dymna. :D

Dymciu, nie bój sie kochanie, ten domek to dużo więcej niż ciepełko, bezpieczeństwo i pełna miseczka. :catmilk:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pt wrz 29, 2006 23:35

Jana pisze:kulko - nie wiem jaki związek ma Twój post z wątkiem Dymci :roll:


Oj Jana - przepraszam Cię najmocniej... !!!

Dopiero teraz znalazłam swój post w Twoim wątku..
Chciałam napisac osobny, ale że Twój czytałam chwilę wcześniej, potem kot wlazła mi na klawiaturę, potem padaka sieci i w efekcie taki babol.

Sorki najmocniej...
Obrazek
oraz masa kociąt do kochania www.kociezycie.pl

kulka

 
Posty: 929
Od: Pon lip 05, 2004 14:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 30, 2006 1:46

Dymcia bardzo się boi. Kiedy jest sama w łazience - wędruje, ale tylko otwieram drzwi - myk! i kuli się w transporterku.

Ruszyła suche, była kupa w kuwecie i sioo obok :?

Nie dam się tak łatwo zniechęcić. Sprzątnęłam siuśki, namówiłam Dymcię na trochę gimpeta witaminowego - chyba smakowało. A potem wsadziłam rękę w transporter i zaczęłam głaskać. Szkoda mi jej było, takiej skulonej, ale trza być twardym. Głaszczę, głaszczę, czochram po łebku, pod bródką, znowu głaszczę... No i rozmruczała się. Nadal skulona, przepełniona strachem, ale mruczała jak dwa traktory :) Bardzo bardzo głośno :)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 30, 2006 12:30

Jana pisze:Nie dam się tak łatwo zniechęcić. /.../ Głaszczę, głaszczę, czochram po łebku, pod bródką, znowu głaszczę... No i rozmruczała się. Nadal skulona, przepełniona strachem, ale mruczała jak dwa traktory :) Bardzo bardzo głośno :)

Dymciu - wpadłaś po uszy - za chwilę Jana zrobi z Ciebie miziastego i nakolanowego kota, nieco poczochranego :wink: , ale co tam. :)
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10988
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Sob wrz 30, 2006 12:55

Jana masz niesamowitą ręke do kotów a serce :1luvu:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 30, 2006 13:38

:lol:

Poczochrana Dymcia już jest, ma bardzo suchą sierść i dużo jej gubi. Z tym mruczeniem to nie będzie tak łatwo, bo boi się bardzo bardzo :( I jak na razie nie powtórzyłyśmy mruczanda. Ale wszystko przed nami.

Kupy brzydkie :? I nie zawsze w kuwecie - dziś rano znalazłam na ramce kuwety. Przynajmniej stara się trafić :wink:

Dymcia może się trochę gorzej czuć również z powodu wczorajszego szczepienia, daję jej i sobie czas do jutra. Na razie się nie martwię :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 30, 2006 13:40

Dobra, edit - mruczałyśmy :D

Wyciągnęłam ją z transportera, załadowałam sobie na kolana - chciała wiać. Przytrzymałam, pogłaskałam no i włączyła mruczenie. Nawet potem przeszła się po łazience. Ale nadal się boi, tak bardzo, że zdarzyło się fuknięcie. Ale zagłaskałam tego focha i znowu mi mruczała.

Będzie dobrze.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob wrz 30, 2006 15:44

Pewnie, że będzie dobrze, Forumowe kciuki nieustanne :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka- i 11 gości