Chiquita i Malina-żyjemy i mamy się dobrze :) nowe foty s.8

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 27, 2006 11:51

Ponieważ przez kilka najbliższych dni jestem w domu, stwierdziłam, że jest to najlepszy moment na wysterylizowanie Chiquity. Zwłaszcza, że ostatnio podczas kolejnych rujek obsikuje mi coraz to nowe miejsca, z ulubioną torebką Diora włącznie :roll: :evil:
Zadzwoniłam więc dziś do naszego weta i umówiliśmy się na jutro na 16.00. Boję się tego bardzo, ale cóż zrobić...
Trzymajcie proszę kciuki za tę małą diablicę, która jest moim oczkiem w głowie i którą kocham nad życie... trzeba wierzyć, że wszystko pójdzie gładko.
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 27, 2006 12:09

Chiquito, trzymam mocne kciuki za zabieg i twój szybki powrót do formy.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Śro wrz 27, 2006 15:12

No to tak dla formalności wrzucam jeszcze dzisiejsze foty moich śpiochów:

http://upload.miau.pl/2/4171.jpg

http://upload.miau.pl/2/4172.jpg
Ostatnio edytowano Czw wrz 28, 2006 17:39 przez gosik96, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 27, 2006 15:15

:ok: Będzie dobrze!
Obrazek

livy

 
Posty: 1537
Od: Pon paź 03, 2005 13:15

Post » Czw wrz 28, 2006 13:23

Dziękujemy za słowa otuchy.

Wstałam specjalnie o 5 rano by dać jej małe śniadanko - tak zalecił chirurg. Niestety śniadanko było tak małe, że o 8 już wiła się wokół mnie prosząc o coś do jedzenia. Malinie dałam normalne śniadanie osobno - w łazience. Chiquita cały czas siedzi przy swoich miseczkach i czeka... :( I patrzy się na mnie zdziwiona, że ją głodzę. Gdyby ona sobie zdawała sprawę z tego, co jeszcze dziś ją czeka.... :roll:

Będziemy dzielne. Jedziemy na 16.00.
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 28, 2006 14:08

Też mi serce ściskało jak Fiona pędziła co chwila sprawdzać czy miski może się napełniły (sterylkę miała 13.02 o 17).
Pierwsze dwa dni będą ciężkie a potem to już z górki.
Poczytaj wątek o sterylkach, jest tam dużo informacji i rad.
Trzymam mocno kciuki!
Obrazek

livy

 
Posty: 1537
Od: Pon paź 03, 2005 13:15

Post » Czw wrz 28, 2006 17:37

Przeczytałam wszystko o sterylkach co się dało :D

Czikita zawieziona :( Została tam :( Na szczęście wiem, że w bardzo dobrych rękach. Malina też była z nami, bo miała szczepienie. Odkąd z nią wróciłam do domu, chodzi i szuka Czikity :roll: Przybiega do mnie co chwila i patrzy prosto w oczy jakby pytała "Ejj, a czy ty aby czegoś nie zapomniałaś z tej lecznicy?". I znów biegnie szukać. Nawet weszła do kanapy sprawdzić...
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 28, 2006 23:26

Już wychdziłam z domu pełna radości że odbiorę moją malutką, kiedy zadzwonił tel. Dzwonił wet i powiedział, że kotka jeszcze śpi i że najlepiej dla niej będzie, jeśli zostanie do rana... :(:(:(:(:(

Od razu zaczęłam wypytywać, czy coś jest "nie tak". Podobno wszystko ok. Podejrzewam, że ją później wzięli na stół, zamiast od razu po przywiezieniu, jak mnie zapewniali. Jestem zawiedziona, zła i smutna bardzo. I martwię się... Nie zasnę teraz :(:(:(:(
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 28, 2006 23:30

Musisz się przespać bo kto jutro będzie się opiekował Czikitą?

:ok: cały czas zaciskamy!
Obrazek

livy

 
Posty: 1537
Od: Pon paź 03, 2005 13:15

Post » Czw wrz 28, 2006 23:39

Gosiu - dopiero doczytałam...wiem, co czujesz, ale może to i dla niej lepiej jak spędzi noc w klateczce zamiast chodzić półprzytomna i wskakiwać na parapety...teraz nie będziesz mogła zasnąć z powodu tego, że jej nie ma, a gdyby była nie spałabyś pilnując jej przez całą noc i patrząc jak jest biedna...wiem, że czytałaś wszystko o sterylkach, ale ja z uporem maniaka powtarzam, żeby pamiętać o karmieniu małymi porcjami i tylko mokrym, suche po zdjęciu szwów...

Wszystko będzie dobrze...na pocieszenie powiem, że Malinka jest cudna, ja kocham takie szarusie tygrysie, uwielbiam :P

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt wrz 29, 2006 8:31

Powiem szczerze - wolałabym nie spać mając ją przy sobie, niż zastanawiać się jak ona tam leży wystraszona, w klatce (to jest kot ze schroniska, więc klatka zbyt dobrze jej się nie kojarzy). Zastanawiam się, czy ma wodę do picia, czy ktoś tam przy niej jest... Budziłam się średnio co 2 godziny, miałam jakieś chore sny - pewnie dlatego że sen był płytki i niespokojny. Tak czy siak, czekam na transport i przed 9 jadę po nią.

Dzięki Izo za radę dot. jedzenia. Suchego nie będę dawać - z resztą Czikita akurat woli mokre, więc z tym na pewno problemu nie będzie. Jeśli chodzi o małe porcje - ja zawsze daję małe, a w miarę często - tak samo i ja sie odżywiam, choć wobec siebie często tę zasadę łamię i wychodzi na to, że jem dużo i często :D

Dziękuję w imieniu Maliny za komplementy. Wczoraj, kiedy zostawiłyśmy Czikitę w lecznicy, wracałam z Maliną "pod pachą" - w szelkach. Jechałyśmy komunikacją miejską. Ileż ona miała wielbicieli, ale się nasłuchała "achów" i "ochów" i jeszcze innych odgłosów zachwytu! Prawdziwa gwiazda :D

A szwy Czikita ma mieć wchłanialne, bo oboje z wetem nie wyobrażamy sobie zdejmowania u niej szwów - ona u weta nawet zbliżyć ręki do siebie nie pozwala a dotknięcie jej grozi poważnym okaleczeniem :D

Dobrze, że ta noc już minęła! Buziaczki!
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 29, 2006 8:34

Jak będziesz miała Czikitkę w domku to pisz co u Was, jak kocinka się czuje.
Trzymajcie się!
Obrazek

livy

 
Posty: 1537
Od: Pon paź 03, 2005 13:15

Post » Pt wrz 29, 2006 11:00

Jesteśmy. Czikita nadal "naćpana". Zatacza się, przysypia, po czym nagle się zrywa i chce biec, przewraca się. Przymierzała się do skoku na blat w kuchni - zagrodziłam wejście do kuchni.
Na szczęście pije wodę - co prawda chwilę potem wymiotuje - pewnie żołądek jeszcze nie zaczął pracować. Ale sama chęć picia to chyba dobry znak...?
Moja biedna małpeczka.... :(

Na kontrolę idziemy we wtorek.

Dostałam oficjalne pozwolenie chirurga na budzenie go nawet w środku nocy, gdyby tylko coś mnie niepokoiło. :D:D:D
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 29, 2006 11:52

No to trzymamy kciuki :ok:

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pt wrz 29, 2006 12:07

Dziekujemy za kciuki. :):):):):):)

Ponieważ ona ciągle próbowała gdzieś wskakiwać, albo przysypiała na zimnych kafelkach nie mogąc znaleźć sobie miejsca, i do tego była bardzo zimna ogólnie, zastosowałam następujące rozwiązanie:
Wyściełałam jej kontenerek (duży) milusim kocykiem, pod kocyk włożyłam termofor z ciepłą wodą, do środka włożyłam ulubioną maskotkę - myszę z Ikei a na kontenerek położyłam cieniutki kocyk, by w środku było ciemno. W środku ma zawieszoną miseczkę z wodą.

Efekt - od razu się ułożyła i teraz śpi jak dziecko :) Mój aniołek :D:D:D
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MaJa83, puszatek i 109 gości