Berni – tak, Nufka jest w miarę nówka

Daje sie głaskać i brać na ręce.
Tylko nic o niej nie wiem

Poza tym, że niedawno karmiła, a teraz znów jest w ciąży.
I że jest chuda i zawsze głodna.
Też jakoś nie wyobrażam sobie wypuszczenia jej z powrotem, tak wprost na ulicę, przy której zawsze na mnie w nocy czeka.
Tangerine1 – dziękuję za kciuki i miłe słowa.
Dla mnie oczywiście moje buraski i czarnuszki też są najpiękniejsze na świecie. I jakie tam z nich dziczki, nawet w cudzysłowiu
Choć kilka takich też mam. Dwa karmię pod blokiem, jednego ostatnio udało mi się bliżej obejrzeć, tzn. z odległości kilku metrów, stąd wiem, że to burasek. Drugi chyba czarny, przynajmniej takiego koloru smugę zostawia po sobie, gdy tylko usłyszy jakikolwiek dźwięk wskazujący na zbliżającego się człowieka. Kilka razy z prędkościa światła śmignęło też coś białego (?)
A w Zdroju mam Kochasia
Niby dziczek, ale dziwny, bo gdy się pojawił, wyglądał na całkiem zadbanego. Jest bury i piękny
Podchodzi już bardzo blisko, ale syczy i bije mnie po ręce, gdy chcę go pogłaskać.
Zanim całkiem się zbliży, kilkakrotnie się zatrzymuje i poddaje mnie “kontroli umysłu”
Intensywnie wpatruje się we mnie, a w jego oczach maluje się takie zdumienie

, jakby ciągle nie wierzył, że ktoś przychodzi i daje po prostu jeść, bez żadnych wrogich zamiarów.
Zazdroszczę Ci kilkunastominutowego karmienia. U mnie obchód trwa co najmniej 1,5 godz., a ostatnio – bywa – wracam nawet po 3 godzinach.
Na przykład dziś...
---