Dzięki za pomoc. Dodzwoniłam sie do dr Ewy i wywiedziałam wszystkiego oprócz informacji od kiedy chłopaki mają wpuszczany do nosa Dicortineff.

Niestety zmiana domu chyba nie całkiem wyszla im na dobre. Pink był dziś osowiały, miał dreszcze i nie chciał jeść. I nie dziwota jak ktoś ma 41 stopni gorączki. Floyd wczoraj nie mógł trafić do kuwety bo go łapki nie chciały nieść we właściwym kierunku. Dziś też był marny ale z niższą gorączką 40,2.
Pojechaliśmy na wszelki wypadek na Białobrzeską do sprawdzonych specjalistów.
Pink ma gluty w nosie i głośno oddycha. Floyd jest mniej zagluciony. Chłopaki dostali podskórnie kroplówkę na szybkie zbicie gorączki, unidox i zastrzyk. Mamy dziś jeszcze zmierzyć temperaturę i w razie czego dać tabletki. Mamy podawać dopyszcznie biostyminę. Jutro jedziemy na kontrolę. Jeśli nie będzie poprawy, mamy zalecone badanie krwi i inhalacje.
Zanim dojechaliśmy do domu Floydowi spadła gorączka bo wrócił mu dobry chumor. po przyjeździe chłopaki rzucili się na jedzenie, którego rano nie tknęli.

Znaczy będą żyli.
Poproszę o kciuki za zdrowie słodziaków.