Watek dla nerkowcow:-) - robimy stronę dla nerkowców!!!

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro wrz 27, 2006 18:58

Dopiero dzisiaj udalo nam sie dostac do dr Derkowskiego i niestety szczerze powiedzial, ze wyglada to bardzo zle. Tym bardziej ze kotek podobno niezbyt dobrze oddycha, co moze swiadczyc o obrzeku na plucach.
Oczywiscie leczenie zostalo zmienione, Sara zostala na kroplowce, dostanie w niej m.in. furosemid i jakies inne leki, ktorych nie zapamietalam. Encorton mial pobudzic jej apetyt i zmniejszyc obrzeki, co sie niestety nie udalo. Wyprobowalam juz prawie wszystkie karmy - nawet Animondy nie chce jesc :(
Jestem przerazona... Sara ma 2 razy dziennie dostawac kroplowke, prawdopodobnie w domu, takze bedzie miala zalozony wenflon, a ze jest nerwowym kotem to bedzie go miala gdzies na szyji... Bo z lapy moglaby sobie latwo sciagnac. Nie wiem jak dam rade, juz ciagle placze na mysl ze to ostatnie dni z nia, a to dopiero poczatek. Pol roku temu przegralam walke o Czarka, ktory byl o 2 lata starszy od niej i nie wyobrazam sobie tego, ze teraz moglabym stracic takze ja. A poczatek, bo przez kolejne 5 dni bedzie na tych kroplowkach i powiem Wam ze nie wyobrazam sobie tego... Ona nie potrafi siedziec spokojnie przez 1,5h w jednym miejscu, wiec jak bede jej dawac ta kroplowke? I jak kot, ktory przez 13 lat wychodzil i zalatwial swoje sprawy fizjologiczne na polu ma sie nagle przyzwyczac do robienia w domu, do kuwety? Poza tym wiem jak bardzo bedzie sie meczyc, gdy bedzie zamknieta w domu, gdy nie bedzie mogla pohasac sobie po trawce.... Kocham ja nad zycie i jestem gotowa zrobic dla niej wszystko, ale mam watpliwosci czy dobrze robie... czy nie lepiej bylo by jej tak nie meczyc... i pozwolic jej odejsc naturalnie, pozwolic jej do konca cieszyc sie wolnoscia....

Frygus

 
Posty: 142
Od: Czw wrz 21, 2006 14:29
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 27, 2006 20:33

Czyli encorton podawano tylko po to, aby pobudzić u nerkowego kota apetyt? 8O
Co do kroplówek - dlaczego koteczka nie będzie dostawać kroplówek podskórnie?
Kroplówka dożylna jest skuteczniejsza, ale nie zawsze daje się zastosować. Przy bardzo nerwowych kotach podskórne kroplówki to dużo lepsze rozwiązanie.
Jeśli ciężko chorego, nadwrażliwego kota zacznie się męczyć jakimiś skomplikowanymi zabiegami to tylko podniesie poziom jego stresu i może pogorszyć jego stan. Przecież to biedne zwierze cierpi i należy mu się też trochę spokoju :cry:

Szkoda, że nie zapytałaś o resztę leków. Rozumiem Twój stres u weta, ale naprawdę zawsze warto dokładnie wypytać o każdy przepisany lek: jak się nazywa i dlaczego został przepisany.
Trzymam kciuki za kocinkę..

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Śro wrz 27, 2006 20:50

Najnowsze, dwukrotnie powtarzane badania Diplodoka:

Mocznik 27 - piękny - w normie.
Kreatynina - 5,3 :!: :!: :!:

Wszystkie poza tym parametry, w tym wątrobowe, w środkowych strefach normy - wszystko ok.
Morfologia ok.
Nerki na USG - cytuję z pamięci: " o nikłych cechach przewlekłego zapalenia, bez zalegającego moczu" i generalnie wszystko ok.
Ściany pęcherza moczowego pogrubione.

Zabijcie mnie, nic już nie rozumiem, skąd ta kreatynina - najwyższą miał do tej pory 2,3.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 27, 2006 21:13

Olinka pisze:Najnowsze, dwukrotnie powtarzane badania Diplodoka:

Mocznik 27 - piękny - w normie.
Kreatynina - 5,3 :!: :!: :!:
.


bardzo wysoka ta kreatynina 8O
A czy on jest teraz płukany? Bo regularne płukanie pozwala pozbyć się mocznika, ale niekoniecznie musi pomagać w spadku kreatyniny. U mojego Gapcia na przykład po serii kroplówek kreatynina rośnie, to już taka reguła jest.
A może badanie robiliście po jakimś wysiłku z jego strony?
A badaliście mocz? Jak nerki zagęszczają?
No i jeszcze jedno - jakie on ma kwasochłonne?
Pierwotniaki tez potrafią podwyższyć kreatyninę.


Chyba założymy klub dziwolągów forumowych, bo Gapciowi znowu wyszedł w badaniach bardzo niski fosfor :roll:

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Śro wrz 27, 2006 21:29 kotka

Witaj Frygus,
Bardzo Ci współczuje z powodu koteczki.
Ja moja Fionę , po diagnozie w grudniu (też przed czyszczeniem zębów )wzięłam do domu ze wsi, gdzie wychodziła kiedy chciała.
Do miasta, do bloku.Przyzwyczaila się , ale to b.spokojna kotka.
Wyniki mocznika i kreatyniny miala kilkakrotnie przekroczone, po kroplówkach dożylnych spadły troche, teraz podaję podkórnie.
Nie jadla na początku nic, jedynie surową mielona wołowinę, ale lekarz powiedzial ze musi cokolwiek jesć.Potem zaczęla powolutku ,gerberki i z ręki, nerkową karmę.
Zyje (odpukac!!!! już 9 m-cy), choć wyniki ciągle przekroczone.
A lekarz na początku kilka tygodni jej dawal.
Warto powalczyć, choć w kazdej chwili panicznie boję sie ze żyje na kredyt.Na dwor wychodzi tylko pod moim nadzorem.
Może Twoja kotka po kroplówkach dozylnych odzyje i wroci jej apetyt.
Poniewaz moja Fiona miala problemy z dziąslami , dostawala tylko karmę w postaci pasztetu (teraz smakują jej Renala tacki z kurczakiem)
Zrob badanie fosforu, nie powinien być większy niż 5 mg/dl
Ja zbijalam fosfor Alusolem .
Czy mocz badalas?Wazne zeby infekcji nie zlapala, a w przypadku mocznicy to bardzo latwo.Antybiotyk wtedy koniecznie.
Zyczę wytrwalości dla ciebie i poprawy wyników koteczki .
Tez bylam zalamana strasznie, ale niektóre koty żyją kilka lat z niewydolnymi nerkami.
gisha
Ostatnio edytowano Śro wrz 27, 2006 21:43 przez gisha, łącznie edytowano 1 raz

gisha

 
Posty: 6077
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Śro wrz 27, 2006 21:29

Daga pisze:bardzo wysoka ta kreatynina 8O
A czy on jest teraz płukany? Bo regularne płukanie pozwala pozbyć się mocznika, ale niekoniecznie musi pomagać w spadku kreatyniny. U mojego Gapcia na przykład po serii kroplówek kreatynina rośnie, to już taka reguła jest.
A może badanie robiliście po jakimś wysiłku z jego strony?
A badaliście mocz? Jak nerki zagęszczają?
No i jeszcze jedno - jakie on ma kwasochłonne?
Pierwotniaki tez potrafią podwyższyć kreatyninę.


Chyba założymy klub dziwolągów forumowych, bo Gapciowi znowu wyszedł w badaniach bardzo niski fosfor :roll:


No wysoka kreatynina, wysoka jak nigdy dotąd.
Dipli nie jest płukany teraz.
Jeśli chodzi o wysiłek - zmieniliśmy weta, do tego nowego jechaliśmy w upale prawie godzinę, staliśmy w korkach, Diplodok był spięty bardzo i bardzo zdenerwowany - kręcił się w transporterze i wył całą drogę. Weterynarz też zasugerował, że to może być przyczyna podwyższenia kreatyniny - ale aż tak?
Mocz teraz w porządku - nie mam pod nosem wyników, nie będę zmyślać, ale gęstość była ok.
Kwasochłonne 6% - mieścimy się chyba w normie.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 27, 2006 22:18

Olinko co Dipli teraz je? Bo pisalas ze jest na diecie bezmiesnej, co przez to rozumiesz??? Przeciez kot to miesozerca :roll:
Nie wiem co myslec o tych Waszych wynikach. Mocznik jest bardzo niski, kreartynina- dziwnie wysoka. USG swiadczy o bardzo malo zaawansowanych zmianach i nie uzasadnia tak kiepskiej i niewodolnej pracy nerek o jakiej by swiadczyla kreatynina. Zreszta bez przesady- jesli klot nie plukany i nie nawadniany ma tak niski mocznik to nerki musza pracowac calkiem niezle, dziwne te wyniki, naprawde dziwne...
Ja bym chyba zaczela go normalnie karmic, nawadniac (ale nie plukac) w niewielkiej ilosci co 2-3 dni i za jakies 2 tygodnie powtorzyla znowu badania.
Trzebaby jakos rozjasnic ten obraz a tak...Bo powodow wzrostu kreatyniny jest w sumie sporo, niekoniecznie nerkowe...

Frygusiu, na pobudzenie apetytu sa bezpieczniejsze i skuteczniejsze srodki niz Encorton.
Przy podejrzeniu obrzeku pluc trzeba zrobic zdjecie a nie nawadniac kota 2 razy dziennie !!! To bardzo powazny stan i podejrzenie, w tym momencie priorytet!!!
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro wrz 27, 2006 23:24

nan pisze:Olinko co Dipli teraz je? Bo pisalas ze jest na diecie bezmiesnej, co przez to rozumiesz??? Przeciez kot to miesozerca :roll:


Miałam na myśli to, że Dipli nie je wołowiny, która była podstawowym składnikiem jego diety, dopóki nie wyszły na jaw problemy z nerkami. Je natomiast teraz mokre animondki, czasami animondki dla nerkowców. Suchego nie je wcale, ponieważ dla niego to nie jest jedzenie - nasze błędy popełnione, kiedy był kociakiem. Pije wodę. Dipli to w ogóle niejadek, jest bardzo chudy, kiedy zobaczył go wet, który wcześniej go nie leczył - popatrzył na nas podejrzliwie i spytał czy kot jest regularnie karmiony :twisted:.
Tak jak piszesz nan - za jakieś dwa tygodnie znów powtórzymy badania.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 29, 2006 10:09

Frygus,
z karm nerkowych w Krakowie możesz jeszcze kupić Trovet RID, suche i puszki, ja kupowałam w Feli-Vecie, ul. Na Błonie 61 b. Dla kotów jest chyba znacznie bardziej atrakcyjne niż RC Renal.

A co do sterydów... to mam bardzo złe zdanie. Pan weterynarz :evil: , znajomy(!), do którego mieliśmy wieloletnie zaufanie, walnął naszemu Kotu P. steryd, tak na dzień dobry, jeszcze zanim zlecił badania krwi, ale już było podejrzenie niewydolności nerek - i nastąpiło gwałtowne pogorszenie. Może gdyby nie to + parę innych poważnych błędów (które uświadomiła nam dopiero zmiana weta i lektura forum) to kocior nadal byłby z nami :cry:

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt wrz 29, 2006 12:22

Frygus Witaj
U nas w domu jest koteczka nerkowa, a parę lat temu mielismy Bajankę - także nerkową panienkę ...
Czytając o metodzie leczenia zastosowanej u Twojej kici cofnęłam się o te kilka lat wstecz .... Wtedy tak się leczyło niewydolność .... Furosemid bez nawadniania 2x dziennie, karma nerkowa i sterydy i do płukania NaCl z glukozą ( te wlewy jako standard)..... Kotka nasza żyła "na takiej kuracji" 2 lata ...., nie mniej jednak teraz leczenie niewydolności poszło do przodu ...... Nie zaleca się podawania glukozy przy newydolności nerek, Furosemid tylko przy wlewach i to ostrożnie, teraz jest już Ipakitine - możesz podawać karmy zwykłe z dodatkiem tego proszku i to też ograniczy produkcję mocznika w organizmie kota ..... Na serio teraz jest juz zdecydowanie lepiej jeśli chodzi o leczenie tej przewlekłej choroby.

Jeśli chodzi o karmy lecznicze to polecam KrakVet - zakupy można zrobić przez internet, dostawa do domu (u mnie w ciągu 24 godzin) i płacę przy odbiorze ....

U nas Rosie je w tej chwili suchy Royal Canin Renal ( w Krakvecie masz jeszcze poza tym suche Hill's K/d, Eukanuba Renal Rormula, TroVet RID )
Z mokrych je RoyalaRenal, Hill's k/d, Animondę Integra Protect Nieren, próbujemy ja przekonac do Trovetu mokrego, ale jakos nie za bardzo jej podchodzi .... Te wszystkie karmy możesz kupić w jednym miejscu, bez wychodzenia z domu :)


Kciuki za Kota - oby zdrowiał ......
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 29, 2006 12:30

Sluchajcie, karma karma ale mnie uderza stwierdzenie ze kot moze miec obrzek pluc!!!
Pewnie nie ma bo juz by nie zyl :? ale ja nie rozumiem jak mozna puscici kota do domu, z zaleceniem ot, kroplowki, podajac li taka informacje.
Toz przeciez to stan zagrazajacy zyciu, bezposrednio.
Moze cos zle zrozumialam ale....
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pt wrz 29, 2006 13:18

Wybaczcie, że przerwę dyskusję moim pytaniem...

Mam w domu kotkę nerkową... choroba ujawnila się nagle, miesiąc temu. Od miesiąca jesteśmy na kroplówkach. Kreatynina i mocznik spadają: od 3,7 i 131 (dane sprzed miesiąca) do 2,7 i 88

Moje pytanie:
[url]
Jak nerki wplywają na odporność na wirusy?[/url]

Czy ryzykiem byłoby wzięcie na tymczas kociaka z KK na wyleczenie? Nie mam zbytnio możliwosci 'izolacyjnych' przynajmniej na dłuższą metę... i wszystkie moje koty byłyby w bezpośrednim kontakcie.

Rozmawiałam z wetem, nie pocieszono mnie...
Bo słyszalam, że w razie czego, gdyby wirus zaatakował - antybiotyk dodatkowo obciążyłby nerki.

Tosia jest dorosła, ma ok 4-5 lat.
Oczywiscie zaszczepiona.

z tego co wiem, dla zdrowego dorosłego i szczepionego kota sam KK raczej nie jest zagrożeniem... Rownież z moich doświadczeń...

Teraz niestety, odkąd Tośka choruje zrobiłam się arcyostrożna.

A dla nerkowca? Jak to jest?
Czy bierzecie koty na 'tymczas' mając w domu nerkowca?

Tosia jest u nas od maja.
KK przechodziła, przygarnęliśmy ją 'zaflukaną' - ale pewnie to nie ma żadnego znaczenia w kwestii wyrabiania odporności.

Biję się z myślami - chęć pomocy maluchom z okienka piwnicznego, a odpowiedzialność za zdrowie Tosi. Bo warunki i chęci są... ale... :roll:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt wrz 29, 2006 15:37

Agalenora, to jest cięzki temat, oprócz niebezpieczeństwa zarażenia KK i innymi chorobami przy chorych nerkach musisz też wziąć pod uwagę w jakim obecnie stanie jest Twoja kotka i jak ona w ogóle reaguje na zmiany, obce koty itd. Czasami nowy kot w domu bywa przyczyną ogromnego stresu rezydenta, a stres u kotów ma spore przełożenie na stan zdrowia.
Ja, jak tylko Gapcio zachorował (nerki zaczęły szwankowac bezpośrednio po tym, jak Gapcio, mimo szczepienia zaraził się kk od małych kociąt) podjęłam decyzję o nie braniu żadnych obcych kotów w żadnym wypadku.
Po prostu w naszej sytuacji z chorowitym Gapciem-nadwrażliwcem mogłabym mu bardzo, bardzo zaszkodzić, nie zamierzam podejmować tego ryzyka.

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pt wrz 29, 2006 15:54

Aga, miałaś teraz w domu Bączka z kocim katarem. Jak jego obecność wpływała na Tosię?
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10837
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Pt wrz 29, 2006 15:56

Daga, dzięki za wiadomość.

Z dotyczczasowych obserwacji - moje kochane kocice reagują wspaniale na 'gości' ... i nie ryzykowałabym, gdybym czula, że pojawienie się 'obcego' wywołuje wielki stres dla rezydentów.

Przedwczoraj np. opuścił nasz dom mały kociak, ktorego pojawienie się u nas zbieglo się ze 'zdiagnozowaniem nerek' u Tosi...
Tosia okazała się cudowną 'mamką' dla malucha.


Oczywiście, nie ma gwarancji, ze każdy kociak będzie przyjęty równie ciepło i bezstresowo.... :(


Chociaż idąc tym tokiem rozumowania - Tosia w trakcie leczenia jest pod nieustającym stresem, kroplówki co drugi dzień, powtarzające się wizyty u weta... toteż abstrachując od innych czynników może powodować osłabienie odporności na wirusy...

Ja też się boję... :(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości