Oj chyba Simbo nie dożyje tej kastracji
oczywiście żartuję
Ostatnio roznosi go energia, jest wszędzie - czasami odnoszę wrazenie że mam kilka kotów - jeszcze dobrze nie spadnie coś w pokoju a już w kuchni słychać łomot
crisis - podziękuj ode mnie Pusiowi za dobre rady udzielone Simbie
Ale wczoraj pobił już wszelkie rekordy
Wracam wczoraj do domu a kota jakaś niemrawa, nie wyszedl przywitać mnie w przedpokuju, nie sprawdził toreb itp.
Podeszłam do niego wołam a on leży i patrzy na mnie tak dziwnie.

Mówię do niego a on nic nie wstaje, nie miauczy nawet. Zaczęłam go głaskać a on tylko tak po cichutku mruczy
Moje myśli zaczęły galopować w kierunku wypadku
Po czytaniu forum mam ciągle podejrzenia że coś mu się stanie i np po każdym skoku z szafy sprawdzam czy nic mu się nie stało, nie kuleje itp
Sprawdziłam czy nie ma obrażeń, postawiłam go na nogi żeby sprawdzić czy może chodzić itp. a on zaraz fik i leży, stwierdziłam ze pewnie jest osłabiony - może chory - i poszłam do kuchni po termometr.
A w kuchni rozbity dzbanek do parzenia zielonej herbaty
a obok siedzi jego piesek maskotka. Wołam TŻeta żeby zobaczył co się stało a wraz z nim przyszedł ten przed chwilą śmiertelnie chory kotek i ze strasznie zdziwioną miną patrzał co tu się stalo.
Co miałam zrobić
Skrzyczałam tego pluszowego pieska za stłuczenie dzbanka
a w mojego kota od razu wróciły siły życiowe i zacząl znowu szaleć
