Moje koty-adopcje realne i wirtualne-stan 16 w Bydgoszczy.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 25, 2006 16:07

Smarkul waży 6,1kg a ma dopiero 2 lata. Mimka waży już 3,3kg. Mini, która otrzymała imię ze względu na swoją mikrą posturę teraz waży 3,7kg. Tylko Kitka straciła na wadze, ale prawdopodobnie ze względu na zaburzenia hormonalne. Teraz dostała blokadę i mam nadzieję, że zacznie przybierać na wadzę. Dzieląc ogólną wagę kotów przez ich ilość wychodzi 4kg na kota, czyli całkiem prawidłowo.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon wrz 25, 2006 16:35

mirka_t pisze: Najcięższy jest Gucio z wagą 6,9kg.


To ten hipopotam, który mi się rozłożył na kolanach gdy tylko się u Ciebie rozsiadłam?
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Pon wrz 25, 2006 17:01

ola25 pisze:
mirka_t pisze: Najcięższy jest Gucio z wagą 6,9kg.
To ten hipopotam, który mi się rozłożył na kolanach gdy tylko się u Ciebie rozsiadłam?


Ja wolę określenie "kluseczka". Gucio nie rozkłada się cały na kolanach gości tylko kładzie na nie przednie łapki i głowkę. Dopiero kiedy oszacuje wielkość kolan i uzna, że się zmieści ładuje na nie resztę ciałka.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon wrz 25, 2006 17:16

mirka_t pisze:Ja wolę określenie "kluseczka". Gucio nie rozkłada się cały na kolanach gości tylko kładzie na nie przednie łapki i głowkę. Dopiero kiedy oszacuje wielkość kolan i uzna, że się zmieści ładuje na nie resztę ciałka.


W takim razie muszę zacząć się odchudzać skoro Gucio stwierdził, że mam duże uda.
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Pon wrz 25, 2006 17:49

Ponad sto kilo żywej wagi! A stropy wzmocnione? :wink:
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon wrz 25, 2006 17:50

104 kilo kota... no ładnie ładnie nie powiem :P

Myślę ze Gucio mógłby na masę konkurować z moim Cześkiem - dawno nie był ważony ale zawsze ważył w granicach 6 kg a ostatnio sporo.. urósł :wink: Jaz go z domu nie wypuszczam to nie ma gdzie spalać :roll:
Pozdrawiam
Paulina z Abi, Laylą, Halo i Teodorkiem.

paulinatob

 
Posty: 804
Od: Sob lip 15, 2006 10:57
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 27, 2006 21:10

Doszły mi dwie adopcje wirtualne. Kota7 wzięła pod opiekę Murzyna a Kasia.G Gucia. To dla mnie bardzo duża ulga, ale nie pogniewam się jeśli ktoś jeszcze zechce przygarnąć któregoś kota choć wirtualnie.

Dzisiaj chcę napisać parę słów o Juście. Niestety mam problem z tą kotką. Niemłoda, mało urodziwa i nie lubi kotów. Trzeba jej codziennie przemywać oczy, bo łzawią. Przez długi czas Justa mieszkała w małym pokoiku. Przepędzała z niego koty i psa. Dopiero po sterylce odważyła się z niego wyjść i zamieszkała na fotelu w dużym pokoju. Biedna prawie nie schodzi z fotela. Czasem kiedy miała lepsze dni kręciła się po mieszkaniu. Długi czas miała w pobliżu kuwetę i jedzenie. Kuwetę musiałam przenieść i Justa posłusznie chodziła do kuchni, bo wybrała sobie akurat kuwetę, która tam stoi. Staram się codziennie poświęcić tej kotce trochę czasu. Bardzo lubi być głaskana. W poniedziałek chciałam wziąć odprężającą kąpiel. Gdy tylko zanurzyłam się w wodzie usłyszałam rumor dobiegający z kuchni. Kąpiel zamiast być odprężająca była szybka. W kuchni zobaczyłam przewróconą kuwetę, która stoi pod zlewem na podwyższeniu. Przy kuwecie była spora plama krwi. Na blacie powyżej leżała skulona Justa a obok niej kropelka krwi. Obejrzałam Justę i pozostałe koty i nie zauważyłam ran. Nie miałam pojęcia co mogło się stać. Następnego dnia nad ranem obudził mnie smrodek. Justa zrobiła kupę na fotelu. Widocznie bała się iść do kuwety. Jeszcze raz obejrzałam ją dokładnie i wyczułam mały strupek na ogonie. Może przycięła sobie ogon, bo tam gdzie stoi kuweta jest jedno skrzydło drzwiczek. Może jakiś kot ją ugryzł, bo ostatnio co niektórym odbija. Fakt, że Justa boi się ruszać z fotela. Chodzi tylko do misek z jedzeniem i wodą, które ma blisko. Dzisiaj nad ranem nasiusiała na fotelu. Brałam ją do kuchni i zamykałam się z nią w niej sam na sam, ale Justa tak szybko nie odzyska pewności siebie. Na razie będę musiała nad ranem wysadzać ją na kuwetę i może uda mi się uniknąć następnych niespodzianek. Niestety nie zmieni to faktu, że Justa nie jest u mnie szczęśliwa. Wiem, że ona potrafi się bawić. Wiem, że pragnie mieć człowieka tylko dla siebie. Niestety jej szanse na adopcję są nikłe.

Czy ktoś zechce Justę? Obrazek
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro wrz 27, 2006 21:36

Biedna bardzo ta Justa. :(
Może jakiś preparat dla kota z cyklu tych czarodziejskich by jej pomógł?
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro wrz 27, 2006 21:44

Ona miała być uśpiona ze względu na swoją agresję wobec innych kotów i psów. U mnie już sama nie atakuje, choć te ataki były właśnie ze strachu. Boję się, że pod wpływem środków na odwagę znowu zacznie atakować koty i psa. Tak źle i tak niedobrze. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest dom bez kotów i psów dla Justy.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro wrz 27, 2006 21:48

mirka_t pisze:Ona miała być uśpiona ze względu na swoją agresję wobec innych kotów i psów. U mnie już sama nie atakuje, choć te ataki były właśnie ze strachu. Boję się, że pod wpływem środków na odwagę znowu zacznie atakować koty i psa. Tak źle i tak niedobrze. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest dom bez kotów i psów dla Justy.

Mirka, ale spróbować zawsze można. Nie wiem, czy by atakowała, możnaby jakąś mieszankę na odwagę i uspokojenie może zastosować. :roll: Tylko nie wiem ile te czary kosztują....
znalazłam wątek o cudownych kropelkach: http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php? ... ight=bacha
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro wrz 27, 2006 21:58

Dakota miałam krople dla Lufki i na początku myślałam, że zadziałały. Potem okazało się, że krople nie miały na nią wpływu.
Justa kiedy jeszcze była bardzo napastliwa w stosunku do kotów i psa dostawała psychotropy, które pomogły Dyziowi. Na nią jednak nie miały takiego wpływu jak na Dyzia.
Przez miesiąc miałam w pokoju podłączony Feliway i na nią to też nie miało wpływu. Feliway chyba na żadnego kota nie miał wpływu.
U mnie jest za dużo kotów i Justa nigdy w takich warunkach nie będzie swobodna.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro wrz 27, 2006 22:07

mirka_t pisze:Dakota miałam krople dla Lufki i na początku myślałam, że zadziałały. Potem okazało się, że krople nie miały na nią wpływu.
Justa kiedy jeszcze była bardzo napastliwa w stosunku do kotów i psa dostawała psychotropy, które pomogły Dyziowi. Na nią jednak nie miały takiego wpływu jak na Dyzia.
Przez miesiąc miałam w pokoju podłączony Feliway i na nią to też nie miało wpływu. Feliway chyba na żadnego kota nie miał wpływu.
U mnie jest za dużo kotów i Justa nigdy w takich warunkach nie będzie swobodna.

Mirka, ja się nie upieram, pewnie masz rację. I wiem, że powinna mieć swój dom. Tylko gdzie on...
chyba, że oddasz np. 20 pozostałych, może szóstkę zniesie...
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw wrz 28, 2006 1:15

Kurcze no... biedna Justa... :(
Pozdrawiam
Paulina z Abi, Laylą, Halo i Teodorkiem.

paulinatob

 
Posty: 804
Od: Sob lip 15, 2006 10:57
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 28, 2006 19:20

paulinatob pisze:Kurcze no... biedna Justa... :(


Justa biedna, ale i Mirka tez :cry:

Kot bojacy sie kotów w takim dużym stadzie to kot specjalnej troski :cry:
Wymaga dużo więcej uwagi niż inne.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Czw wrz 28, 2006 21:30

Justę udało mi się przypilnować, następna kupa i siusiu wylądowało w kuwecie. Justa mnie nawet dzisiaj zaskoczyła, bo znalazła się z jakiegoś powodu na balkonie. Pierwszy raz wyszła na balkon od kiedy jest u mnie. Miała kłopoty z powrotem do pokoju, bo w przejściu leżały koty. Musiałam jej pomóc odganiając koty.

Pani Małgorzata nie skontaktowała się ze mną więc zadzwoniłam do niej, ale nikt nie odebrał telefonu. Nie wiem co będzie z Kitką. Kitka wyraźnie pokazuje, że chce wyjść. Kupiłam dzisiaj szelki i poczekałam aż się ściemni, bo myślałam, że to obciach wyjść z kotem na smyczy. Spacer z Kitką był nawet całkiem znośny. Ludzie nawet nie zwracali na nas uwagi a i ona szła pięknie prawie jak piesek. Niestety Kitka wychodzenie ma we krwi i dziwne, że dopiero teraz tak mocno tego zapragnęła. Problem w tym, że ja nie lubię chodzić na spacery nawet z psem.

Następną kotką, która mnie dobija jest Lufka. Jak ona ciągle marudzi. Kot przejdzie obok to ona się drze, ona chce przejść obok kota to się drze. Na małą buraskę już z daleka drze paszczę jakby się jej brzydziła. Nadal urządza polowania na koty. Nie są one groźne, bo tylko lekko paca je łapą po zadach, ale kto lubi takie poklepywanie.

Śnieżka od rana była dzisiaj bardzo przymilna. Robi się z niej niezły pieszczoch. Nawet nie marudzi już, kiedy ją głaszczę przy ogonie. Śnieżka często wskakuje mi na kolana, kiedy siedzę przed komputerem. Pogłaszczę ją a ona schodzi pod biurko gdzie stoi miska z jedzeniem i podjada. Za chwilę znowu wskakuje na kolana, ja głaszczę a ona znowu idzie jeść. Dzięki temu nabiera konkretnych kształtów. Dom dla Śniezki nadal jest aktualny i mam nadzieję, że wszystko przebiegnie pomyślnie.

Również Tina robi się coraz bardziej łasa na pieszczoty. Dzisiaj konkurowała ze Śnieżką o miejsce na moich kolanach. Najbardziej cieszy mnie to, że znowu załatwia się tylko do kuwety. Tina ma jedną manię. Maniakalne zakopywanie jedzenia i zakopywanie nieczystości w kuwecie. Tą manię odziedziczyła po niej Dasza, która jest wraz z braćmi u Kimkim.

W ten weekend Mimka ma pojechać do nowego domu. Jeszcze nie jest ustalone dokładnie kiedy a ja jak zwykle się waham. Mimka bardzo zbratała się z Maczkiem i w tej chwili wariuje z nim jak nigdy. Sama nawet potrafi do niego podejść i polizać po główce. Mimka ma w sobie wiele energii i dlatego mam pewne obawy. Mimka potrafi być przymilna, ale jest też charakterna i nie daje sobie w kaszę dmuchać. Nie wiem czy chłopiec bojący się kotów i jego rodzice, którzy nie mają doświadczenia z kotami sobie z nią poradzą. Pomyślałam, że może zaproponować im wzięcie Misi. Misia jest trochę płochliwa w stosunku do obcych, ale tak ogólnie to jest z niej spokojna pieszczocha. Ostatnio nawet mniej się bawi z Maczkiem a bardziej lgnie do Mikesza. Przypomina mi Mrówkę tylko nie jest tak gadatliwa.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], tom_ash i 45 gości