Piękna KOLA - odeszła ;-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 19, 2006 17:20

fili pisze:To chyba dobrze że Kola się broni i oddaje Luśce Wink A może jest tak, że Luśka zaczepia Kolę do zabawy, a ta odczytuje to jako atak?


Całkiem prawdopodobne :wink:... juz wczesniej zauważyłam ze Lusia atakując Kolę nie wydaje z siebie żadnego dzwieku ani specjalnie sie nie stroszy... po zajściu zdaża się ze kładzie się niedaleko jej legowiska i zasypia bądź odpoczywa tylko... moze to dla niej jest forma zabawy.... jednak dla Koli na pewno nie :( , kurczy się cała, oddaje, słychać ją chyba nawet w drugim mieście... syczy, prycha, krzyczy, warczy i co tylko jeszcze można dodać.
fili pisze:Nie wiem gdzie karmisz Kolę, ale może by spróbować karmić je obie w jednym pomieszczeniu, na początek w dużej odległości, a potem powolutku coraz bliżej? Chyba, że nie bedzie chciała jeść przy Luśce.


No i tu problem... Kola zaczyna przy Lusi jesc ale wystarczy aby ta na nią zerknęła i Kola od razu zostawia miseczkę i czmycha na poslanko (tak było w pokoju)... teraz Kola dostaje jeść w łazience a i tak sprawdza co chwilkę czy nie pojawi się Luska. Jedzonko podane w łazience znika z miseczki pięknie i widze ze nie jest jedzone na szybcika wręcz łykane duzymi porcjami byleby szybko zjeśc i uciec.
fili pisze:Czy próbowałaś się z Kolą bawić np. sznureczkiem czy jest dalej zbyt zestresowana na zabawę?


A pewnie że próbowałam ... w pokoju wyglądało to tak ze Kola pieknie bawiła się słomeczką czy sznureczkiem ...ale tylko w obrębie własnego legowiska (nigdy poza nim) w łazience tez widac ze jeszcze obawia się pobawić tak na całego ... choć jest już zainteresowana tym co się dzieje ...

A tak z innej beczki ... czy można mieć w domu dwa koty z czego jeden będzie mieszkał w łazience :?: :roll: bo zastanawiam się czy ja nie robię Koli krzywdy przetrzymująć ją umnie na siłę :( :?: [/quote]
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Wto wrz 19, 2006 17:51

Może Kola potrzebuje jeszcze trochę więcej czasu, żeby stres ją opuścił?
Powulutku, malutkimi kroczkami może uda się ją przekonać że nikt jej krzywdy nie chce zrobić, nawet Lusia? Nie podejrzewam Lusi wcale, że specjalnie drażni Kolę, tylko że ją zaczepia, żeby sie pobawić i robi to co jakiś czas mając nadzieję, że Kola w końcu zareaguje tak, jak według niej powinna zareagować. Może w końcu się zniechęci?

Wiesz, wydaje mi się że te półtorej miesiąca jakie Kola jest u ciebie, to jeszcze zbyt mało czasu, żeby odpowiedzieć na Twoje ostatnie pytanie.
Szkoda, że Kola nie umie opowiedzieć co się działo w jej życiu i dlaczego właśnie tak się zachowuje?
Ale przecież nie przetrzymujesz jej na siłę i na pewno nie robisz jej krzywdy. Jesli ona tak reaguje na jednego kota to pewnie o wiele gorzej czuła się w schronisku gdzie kotów było mnóstwo. Może Kola okaże się typem samotnika, ale na razie jeszcze dochodzi do siebie po stresie schroniska.
Poza tym na zdjęciach widać było, że łazienkę masz całkiem spora, więc Kolusia jest pewnie zachwycona, że ma tyle miejsca do dyspozycji ;)
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3174
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw wrz 21, 2006 14:21

Dziś pannica Kola wyszła po raz pierwszy z łązienki :D co prawda jednynie na chwileczkę i zaraz uciekła spowrotem do swojej twierdzy :wink: ale myslę ze jednak zawsze to jakis postep.
Dziś tez pierwszy raz sama obcinałam jej pazurki .. obyło się bez większych problemów, nie byłko ani jednego syknięcia :D :D
oby więcej takich dni i takiej zadowolonej u mnie miny :wink: :lol:
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Czw wrz 21, 2006 15:55

dzikus pisze:Dziś tez pierwszy raz sama obcinałam jej pazurki .. obyło się bez większych problemów, nie byłko ani jednego syknięcia :D :D


Duży postęp- :D :D -tak myslę :D
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Czw wrz 21, 2006 19:34

cholera... jak dobrze jest z Kolą to musiał.o się coś wydarzyć z drugą pannicą :(

znalazłam na brzuszku guza :cry: jutro pędzę do weta....
guzek miekki, przemieszczający(tzn jak nacisnęłam lekko palcem to skura się wklęsła wręcz ale pod palcem go wyczuć ) wielkości wiśni w okolicach blizny po sterylce...
czy jest mozliwe ze to przepuklina albo rozeszło się szycie ranki posterylizacyjnej :?:
tylko sterylka była prawie 2 misiące temu... nic wczesniej nie wyczułam :(

Na dodatek pochorowała się Kajcia :( goraczka nie chce spadać a kaszel przyprawia mnie o ból głowy :(

a tak przy okazji ...
ania c pisze:A tak OT - Twoja Kajka chyba w podobnym wieku co moja Karola - ja właśnie przechodzę chrzest bojowy w I klasie :wink:

Kajcia jest o rok młodsza :) jestesmy w zerówce :wink:
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Czw wrz 21, 2006 20:39

dzikusku, ja w trybie pilnym stałam się ekspertem od przepuklin i z mojej gromadzonej na gorąco wiedzy wynika, że to może być to.

Trzymam kciuki, zeby to była przepuklina, a nie co innego (tfutfu).

Czytam stale i cieszę się z postępów Koli, ale nie bardzo mam czas pisać, myślę o Was za to często. Nie martw się na zapas.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw wrz 21, 2006 21:18

Dzikus, Masza tez ma 'guzka' w okolicach rany posterylkowej.
Oglądało go wielu wetów i zgodnie twierdzą, ze to nic groźnego.
Mimo to warto koteczkę pokazać wetowi.
Trzymam kciuki za dalsze postępy Koli i zdrowie ludzko-kociej rodziny.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw wrz 21, 2006 21:26

Oby to było coś jak najmniej groźnego.....

Staram się nie zamartwiać :wink: za duzo zmartwień ostatnio było ... teraz tylko dobre myślenie trzyma mnie jako tako :wink:

Teraz rozpieszczam i Kajci ę i Kolcię no i oczywiście Lusindę .....

kurcze chyba przemianuję Lusię na Klusię wtedy wszystko będzie tak jakos bardziej pasowało :lol: ... Kajusia, Kolusia i Klusia :lol:

dzieki za kciuki :)
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Pt wrz 22, 2006 23:52

Byłam u weta...
poobmacywał kicię ze wszystkich stron, wypytał o wszystko ... i stwierdził ze to "nic groźnego" zalecił jednak abym miała na "to oko" i w razie jakichkolwiek zmian lub gdybym zauwazyła ze kotka jakos inaczej się zachowuje przyszła niezwłocznie ja pokazać...

przyznam ze ulga niesamowita :wink: :D
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Sob wrz 23, 2006 0:03

Cieszę się, że to nic groźnego ale miej na nią oko.
Pozdrawiam Was serdecznie
Obrazek
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Sob wrz 23, 2006 16:05

weekend zaczał się super... Obrazek
są same dobre wiadomości a dzisiejszy dzień zaczał się niespodzianką :D :D :D
muszę się z Wami podzielić :mrgreen:
Wyszłam rano na dwór otworzyć okiennice w kuchni a tu 8O Kola lleży na posłanku Luśki i spi ... byłam w szoku. Wyszła z łazienki, wskoczyła sobie na parapet i w najlepsze zajeła koleżance ulubione miejsce :lol:
Przyszłam do domu patrzę a Kolusia siedzi sobie na schodach prowadzących z kuchni do reszty domu 8O i znowu szok dla mnie. Widać dziewuszka wędruje w nocy. Drzwi do naszego pokoju są zamkniete zeby za bardzo Luska jej nie dokuczała ale widać ze powolutku Kola zwiedza posiadłośc :wink: w nocy bo w nocy ale jednak :wink:
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Sob wrz 23, 2006 16:09

Świetnie, widać poczuła się dobrze i bezpiecznie :lol: :lol: :lol:
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Pon wrz 25, 2006 10:35

Jak każdy dzień będzie się teraz zaczynał tak jak zaczyna to zmarszczki wokół ust będę miała porównywalne do Wielkiego Kanionu :lol:

Wchodzę dziś do kuchni a tu Kola siedzi w zlewie i wylizuje talerze, które zostały po kolacji 8O :lol: Zamurowało mnie.
Wyobraźcie sobie moją minę ...
człowiek do tej pory przyzwyczajony, ze w domu kot wskakuje tylko i wyłącznie na parapet i łózko a to tez tylko w nocy jak juz idziemy spać i nagle taka odmiana ....
kot w zlewie, kot na szfkach, kot leżący w umywalce w łazience 8O 8O no normalnie jestem w szoku :lol: ciekawe gdzie zastane Kolę jutro
śmiem twierdzić ze do tej pory w moim domu wiało nudą :wink: :ryk:
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Pon wrz 25, 2006 17:13

Kocie atrakcje jeszcze, jak widać, przed Tobą. Ależ to długo trwa oswajanie Koli. No cóż, gdy pomysle, ile czasu zabrało ustalenie jej płci czy koloru, to się nie dziwię!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon wrz 25, 2006 20:47

bardzo sie ciesze z postępów :)
a akcja odbijania posłanka bosska, Kola nie da sobie w kaszę dmuchać :)

głaski dla Was wszystkich
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 65 gości