Koteczkę trzeba wziąść.
W zimie/przedwiośnie miałam telefon, ze na Partzantów błąka się wyrzucona jesienią koteczka. Mam namiar na kobietę, która wpuszczała ją do bramy - prosiłam, żeby ja - jak się pojawi - przytrzymała u siebie. Kobieta wydawała się sympatyczna i życzliwa. Miałam wtedy możliwość umieszczenia kotki w tymczasowym domku. Jednak koteczka zaczęła się pojawiać ponoć coraz rzadziej.
A ja nie miałam czasu tam czatować - byłam wtedy codziennie u Tygrysia i no i moja banda. Dzwoniłam systematycznie do kobiety, ale ponoć przestała sie pokazywać, bądź przychodziła tylko nocą. Sądzę, ze gdzieś urodziła.
Kotkę w bardzo podobny sposób też wpuszczał i karmił mężczyzna - tj brał, jak była na noc, karmił i wypuszczał.
Może to ta sama. To było w okolicach bodaj Partyzantów.
Nie wiem, czy jutro będę w 7 kotach - zresztą z uwagi na 30 kotów
Jeśli będę to pogadamy - być moze jest możliwość umieszczenia jej w Katowicach w d.t. Może kocie_życie ma jakieś domki
Katowice mają dość sporo chętnych na dorosłe ogonki