Chuda koteczka.Wroclaw.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 19, 2006 22:28

Rany, jeśli to TAK, to nie wiadomo, jak nazwać tych ludzi...
Trzeba szukać domku, nie ma rady.
Zakładasz wątek adopcyjny? Trzeba Ci jakoś pomóc?

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 19, 2006 22:39

Bosz jaka piękna koteczka!!! Mój ideał. Ci ludzie są strasznie głupi :evil:

Vinn

 
Posty: 610
Od: Sob kwi 15, 2006 0:15
Lokalizacja: Warszawa gdzie bródno :)

Post » Śro wrz 20, 2006 11:51

Wikulec pisze:Rany, jeśli to TAK, to nie wiadomo, jak nazwać tych ludzi...
Trzeba szukać domku, nie ma rady.
Zakładasz wątek adopcyjny? Trzeba Ci jakoś pomóc?


Zalozylam watek na kociarni.
Pojde dzis do weta i spytam jak ja odrobaczyc.Boje sie ja zabierac i pozniej odstawiac znow pod krzaczek..

atiwoj

 
Posty: 674
Od: Nie sie 27, 2006 14:54
Lokalizacja: WROCLAW

Post » Czw wrz 21, 2006 12:45

Wczoraj sasiad tych ludzi,ktorzy wczesniej mieli ta kicie,potwierdzil,ze jest bezdomna.
Ale tez jest jeszcze inny pan,ktory robi dla kitulki nagorsza rzecz jaka mozna.Tak wiec, pan przyjezdza wieczorem, bierze kicie do swojego pokoju (ponoc z tego pokoju prawie nie wychodzi-reszte miszkania zajmuja studenci),karmi ja,a za chwile wypuszcza na ulice.

Kicia jest zdezorientowana.Mysli,ze ma dom,a tak naprawde to go nie ma.Siedzi wciaz w tym samym miejscu i patrzy sie w okna.Chciala wejsc wczoraj do bramy,ale dostala lekkiego kopniaka i z niej wyleciala.

atiwoj

 
Posty: 674
Od: Nie sie 27, 2006 14:54
Lokalizacja: WROCLAW

Post » Czw wrz 21, 2006 17:48

atiwoj, współczuję całej sytuacji.

Brać kotke trzeba jak najszybciej, dopoki właściciele nie zmienią zdania 'ot tak, Tobie na złość'

Wierz mi, ja stoczyłam bój ze strózem parkingu, na którym 'pałętały się' pomiędzy samochodami niby to jego koty. W ciągu miesiąca dwoje kociąt i kotka zginęło pod kolami... Nie pozwolił mi zabrać ostatniej koteczki. a mi się nie udało jej ukraść.. Jakiś czas zniknęla bez wieści. Nawet trudno mi o tym myśleć...

wypędzil mnie z przekleństwami... gdyż weszłam na 'jego teren'

Dużo siły i asertywności życzę!

Bo przekonanie, że kot jest od 'pałętania się' jest dość powszechne... :(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw wrz 21, 2006 18:07

Niestety nie moge jej zabrac do siebie :(
Mam wciaz nadzieje,ze znajdzie sie jakas dobra dusz i ja zabierze.
Koteczka jest naprawde cudowna!!!

atiwoj

 
Posty: 674
Od: Nie sie 27, 2006 14:54
Lokalizacja: WROCLAW

Post » Czw wrz 21, 2006 22:41

Bylam dzisiaj u niej pod krzaczkiem.
Sytuacja dla Bezi,bo tak ja nazwalam (od bezimiennej) jest niekorzystna.
A to taki slodak!!!

atiwoj

 
Posty: 674
Od: Nie sie 27, 2006 14:54
Lokalizacja: WROCLAW

Post » Pt wrz 22, 2006 13:11

Dzwonilam wczoraj do drzwi rzekomego karmiciela,ale nikt nie otwieral.Odbywa sie w tym domu jakis remont.
A kicia jest przeslodka!
Chyba myslala,ze ja zabiore,a jak zaczela isc za mna,a ja musialam zrobic "psik" :cry: ,bardzo sie zasmucila.
Mysle,ze trzeba ja szybko zabierac!
Ja naprawde nie moge :(
Moze jakis tymczas?
Prosimy

atiwoj

 
Posty: 674
Od: Nie sie 27, 2006 14:54
Lokalizacja: WROCLAW

Post » Pt wrz 22, 2006 14:07

Koteczkę trzeba wziąść.
W zimie/przedwiośnie miałam telefon, ze na Partzantów błąka się wyrzucona jesienią koteczka. Mam namiar na kobietę, która wpuszczała ją do bramy - prosiłam, żeby ja - jak się pojawi - przytrzymała u siebie. Kobieta wydawała się sympatyczna i życzliwa. Miałam wtedy możliwość umieszczenia kotki w tymczasowym domku. Jednak koteczka zaczęła się pojawiać ponoć coraz rzadziej.
A ja nie miałam czasu tam czatować - byłam wtedy codziennie u Tygrysia i no i moja banda. Dzwoniłam systematycznie do kobiety, ale ponoć przestała sie pokazywać, bądź przychodziła tylko nocą. Sądzę, ze gdzieś urodziła.
Kotkę w bardzo podobny sposób też wpuszczał i karmił mężczyzna - tj brał, jak była na noc, karmił i wypuszczał.
Może to ta sama. To było w okolicach bodaj Partyzantów.

Nie wiem, czy jutro będę w 7 kotach - zresztą z uwagi na 30 kotów :wink:
Jeśli będę to pogadamy - być moze jest możliwość umieszczenia jej w Katowicach w d.t. Może kocie_życie ma jakieś domki
Katowice mają dość sporo chętnych na dorosłe ogonki
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 22, 2006 14:26

Ta kicia jest na Kosynierow.
Ta kocinka spi na dworze :( i nie ma domu.
Jesli to prawda,ze ten pan ja wpuszcza to tylko na chwile.Powiedzial mi to student wynajmujacy u niego pokoj.
Jeli ktos moglby ja wziac choc na tymczas to moglabym ja dzisiaj przywiezc,wyskrobie jeszcze na pare litrow benzyny.

atiwoj

 
Posty: 674
Od: Nie sie 27, 2006 14:54
Lokalizacja: WROCLAW

Post » Pt wrz 22, 2006 14:40

Pomóżcie i poradźcie, doświadczeni kociarze:

jestem w trakcie rozmów o tymczasie dla Bezi z Moją Mamą - mieszkamy razem, nie mogę sama podjąć decyzji. Ją martwią względy finansowe, mnie trochę też, ale jeszcze coś - zdrowie naszego kota. I tu prosze o radę:
Bazyl ma 14 tygodni, u nas jest od sześciu. Od drugiegio szczepienia (Fel-o-vax 4) minęło dopiero 5 dni... Jak uniknąć ryzyka? Izolować kicię? Jak długo?

I proszę, nie cieszmy się jeszcze. Wciąż nie mogę nic obiecać. Niestety:(:(

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 22, 2006 14:41

Chyba nikt na to nie wpadł :oops: atiwoj sprawdź czy kiciunia nie ma zaciasnej obroży błagam :!: Spytacie dla czego o to proszę:?: otóż muj Tofik żył jeszcze do niedawna tak jak Bezia na wolności. Kiedy zlitowała się nad nim dobra dusza okazało się że obóżka zaczęła mu już wrastać w szyję 8O wet naprawdę mocno się namęczył zanim udało się ją ściągnąć. Niechcę nawet myśleć jak bardzo mu przeszkadzała ta koszmarna obroża podczas życia na wolności :(
Pozatym trudno mi cokolwiek doradzić ponieważ sama mam jedną koteczkę na tymczasem i Bezi wziąść do siebie niemogę :cry: a bardzo bym chciała jej jakoś pomóc. Myślę że najlepszym rozwiązaniem będzie jeśli sprubujesz znaleść Bezi domek chodźby tymczasowy poprzez mamucika :wink: ona zna dużo osób które pomagają kotom na terenie Wrocławia.
Obrazek Luna Obrazek Pinta Obrazek Tofik Obrazek Irys Obrazek Mruczek

Mops

 
Posty: 680
Od: Wto paź 26, 2004 7:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 22, 2006 14:45

Jak spytalam skad ma obroze pan (u ktorego miala wczesnie domek)odpowiedzial,ze sama sobie zalozyla :conf:
Na nastepny dzien juz jej nie miala...?
Tym wstretnym ludziom kot sie znudzil.Kicia ewdentnie byla kotem domowym.

atiwoj

 
Posty: 674
Od: Nie sie 27, 2006 14:54
Lokalizacja: WROCLAW

Post » Pt wrz 22, 2006 14:55

Dla koteczki wystarczy łazienka, dwa tygodnie izolacji i juz :)
Ona jest piękna wiec wystarczy do Gazew=ty Wybiorczej wysłąc ogłoszenie a dom sie znajdzie. Sezon urlopowy minął wiec adocpje ruszyły.

W moim małym mieszkanku przez całe lato mieszkało 10 futer, poczatkwoo 3 w łazience, a potem w stadzie.

Z uwagi na Filemona, którego najprawdopodobniej wprowadzę do łazienki, nie mogę pomóc :(

No może jednak ktoś sie odważy dac kici tymczasowy domek, odwagi :!:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt wrz 22, 2006 14:56

dubel :( ]
Ostatnio edytowano Pt wrz 22, 2006 15:17 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 107 gości