Kochani bardzo Wam dziękuję.
Odetchnęłam z ulgą.
Jest diagnoza, choć powiem szczerze, łudziłam się, że to nie uszkodzenie nerek. Gdy lekarz oglądał nereczki i powiedział ze ich wielkość jest prawidłowa, to zaiskrzyła we mnie nadzieja, ale gdy powiedział, ze struktura ich jest nieprawidłowa, nadzieja przysnęła
Niemniej nie jest to tragiczny stan, może się zatrzymać, a to dopiero pokażą w przyszłości wyniki.
Uszkodzenie nerek mogła spowodować infekcja, trucizna
Tego nie wie nikt, ale wiadomo, ze tez to nie przewlekła niewydolność, tak powiedział dr Siembieda.
Ubolewam, że moi weci nie zobaczyli przy usg co się dzieje w nerkach.
Słaby sprzęt?
Brak doświadczenia w odczytywaniu usg?
Nie wiem.....
W powrotnej drodze Filemon był bardzo grzeczny, tuż przed Lubinem dwa razy miauknął.
Ja rykłąbym, gdyby mnie tak ktoś woził.
Bo ja jestem fajtłapa. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się nie pomylić drogi powrotnej, zawsze we Wrocławiu skręcę , a potem szukam wyjazdu na Zieloną Górę.
I tam wczoraj zamiast na Zieloną Góre trafiła na Kazimierza Wielkiego.
Prawie obok Czitki.
Potem telefon upadł mi pod siedzenie, nie mogłam go wyciągnąć, a on dryndał.
No, w domu oberwało mi się za milczenie.
Filemon po wyskoczeniu z transporterka wyprostował chude łapuńki, włączył traktorek i zabrał się do pałaszowania.
Odwiedził kuwetę, a ja musiałam lecieć do domciu, gdzie spotkały mnie grzmoty.
A dzisiaj miewa się dobrze, absolutnie nie ma mi za złe, że targałam go tyle kilometrów.
Tucał się i bucał.
Właśnie pracuje nad strategią dobrego domu i długiego szczęśliwego życia.
Pozdrawiamy Was serdecznie.