Zbiłam bardzo wredne krzesło
Rysiek jest znowu odchudzany. Moj forumowy watek "Kota mozna odchudzic kota dlugofalowo", w ktorym daje dobre rady innym

przemienil sie w moja zyciowa porazke. Po roku waga Ryska zakrecila o 360 stopni i mimo, ze sprawnosc fizyczna grubasa jest wyjatkowa, to waga rowniez - znowu ma 6,5 kg. Winna jestem niestety ja.
Skonczyly sie zarty, moje serce zamienilo sie w twardy kamien, niczym wulkaniczna skala. Rysiek przeszedl na ostra diete oraz wkroczyl w stan ciezkiej depresji, zwiazany z niemoznoscia wypchania brzucha. W zwiazku z tym jego pomyslowosc zaczela siegac zenitu. Od zawsze koty wiedza i jedza ze swoich osobnych misek. Tak zostaly nauczone. Niestety w chwili obecnej nie mozna wyjsc z kuchni nawet na chwile, bo zdesperowany Rysiek natychmiast rzuca sie do miski slabszej od niego Hrupki i blyskwicznie pochalania najwieksza ilosc chrupek, jaka uda mu wciagnac razem z powietrzem. Ale nie z nami te numery Bruner

, nakrylismy go kilka razy w akcji, gdzyz Hrupka wybiegla z placzem z kuchni.
Teraz jestem czujna. Ale nie do konca. W sobote podczas zmywania, pozbawiona oka na plecach (jeszcze mi nie wyroslo) nie zdazylam zauwazyc, ze ta czarna gnida bez skrupulow dorwala sie miski Hrupki. Jednak wystraczyl jeden jek Hrupki, zebym odwracajac sie zobaczyla Ryska siedzacego nieruchomo przed jej miska, z otwarta paszcza, z ktorej wypadaly dowody zbrodni

. Ogarnal mnie szal, zlapalam kuchenna sciere i zamiatajac nia szalenczo, ale uwaznie, zeby przypadkiem nie naruszyc cielesnosci grubasa, zaczelam ganiac za nim po mieszkaniu wrzeszczac zabije Cie Ty wyrodny, klamliwy siersciuchu. Zdyszany Rysiek uciekl pod krzeslo. I w koncu moglam sie wyzyc. Krzeslo energicznie oberwalo ode mnie szmata kilka razy, az poszedl kurz oraz dostalo reprymende: nie waz sie wiecej krasc cudzych chrupek

, bo nastepnym razem wyrwe Ci sprezyny. Nastepnie z poczuciem porazki pedagogicznej wrocilam do kuchni, myslac smetnie: do czego to doszlo, ze krzeslo stalo sie ofiara domowej przemocy w rodzinie. Moze jednak nalezalo z nim najpierw spokojnie porozmawiac
W kazdym razie krzeslo zostalo na miejscu, aby przemyslec swoje postepowanie, a wraz z nim mocno zdumiony Rysio

. Niestety watpie, zeby obydwoje doszli do jakichkolwiek konstruktywnych wnioskow, bo Rysio jest rownie bystry jak ow mebel
