Szpitalne koty (1)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 04, 2003 10:31

Mieliśmy pecha - złapaliśmy tylko jedną kotkę :!: Druga już była w transporterze, ale... wypadły drzwiczki - Wrrrrrr!
Wiemy o conajmniej jeszcze ośmiu kotkach - to sporo. A tu taki pech.

Ale za to wszystko inne jest :ok:
Wypuściliśmy koteczki - wyglądały na zadowolone :D
A złapana dzisiaj kotka - śliczna buraska z pomarańczowymi oczami już się praktycznie wybudziła - bardzo silna musi być. Na pewno nie pomylimy jej nigdy z inną kotką - ma tylko pół ogonka - drugie pół stracila.
Póki co idę ją pilnować, bo interesuje się raną.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt kwi 04, 2003 11:26

Trzymam kciuki, aby wszystko poszło dobrze. :)
Olga Pietrusiewicz
Obrazek
Hodowla BRI Behemot*PL - http://www.behemot.pl

Behemot - Ola

 
Posty: 60
Od: Śro kwi 02, 2003 20:35
Lokalizacja: Wrocław, Polska

Post » Pt kwi 04, 2003 15:29

ryśka pisze:Czyli trzy dni są w sam raz? Bo się trochę przestraszyłam... Tak bym nie chciała żeby coś złego im się przytrafiło!


Mysle, ze biorac pod uwage iz przetrzymywanie w klatce tez dobrze im tak do konca nie robi - ze jesli minely juz trzy dni od operacji i absolutnie nic zlego sie nie dzieje - tzn. ranka wyglada ok, kotki jedza, sa aktywne, ich sluzowki nie sa blade i nie maja (kotki oczywiscie :)) podwyzszonej temperatury - to ze mozna je wypuscic. Gdybys mogla je jeszcze ze dwa dni przetrzymac - to byloby super, ale gdyby cos mialo sie dziac - to z duzym prawdopodobienstwem staloby sie juz widoczne.

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt kwi 04, 2003 15:32

Kasia D. pisze:Mam się ucieszyć czy wprost przeciwnie?


Nie rozumiem, prawde mowiac ;)
To co napisalam to nie jest powod ani do martwienia sie ani do radosci ;)
Mysle ze jesli chcesz wiedziec na pewno - to po prostu przy nastepnej wizycie w Azorku lub przechodzenia gdzies obok - spytaj sie Przemka dokladnie co mial na mysli :)

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt kwi 04, 2003 19:46

Były u mnie dwie dziewczyny - ta, ktora weźmie (oczywiście za zgodą rodziców) tą słodką szpitalną kicię i jej koleżanka. Ale dobre, mądre dzieci!!! No zachwycona jestem. Zadawały mi mnóstwo pytań - i to nie takich "książkowych", bo książki już dawno przeczytały. Jaki żwirek najlepszy, jak często można wychodzić z kotem na szeleczkach na spacer itp. :D
Zresztą - miały do mnie prośbę: chciały dwie kicie :lol: Tzn. obie kotki byłyby u tej jednej dziewczyny, ale jedna z nich będzie sponsorowana przez tą drugą - bo jej rodzice nie pozwalają na zwierzątko w domu, ale bez trudu mogą dać parę groszy na utrzymanie kota u koleżanki.
Pomogam im dokonać wyboru (one chciały dorosłą wysterylizowaną kotkę - no co za mądre dzieci :D ) - wezmą ze schroniska Malinkę - łagodną łaciatą kotkę. Więc będą miały dwie łaciatki, obie bardzo miłe. :D Odbiór kotek we wtorek - chcę najpierw tą kicię która jest u mnie jeszcze doprowadzić do lepszej formy - ropieją jej trochę oczy, na szczęście katar już mija.


A ta kotka - dzisiaj złapana bardzo się boi. Siedzi sobie w kącie i ma nadzieję, ze jej nie zauważę.
Z narkozy wyszła błyskawicznie, obeszło się bez zataczania i wymiotów 8O :D

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt kwi 04, 2003 20:02

Reczywiscie madre dziewczynki :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87937
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt kwi 04, 2003 23:13

:D :D :D :D :D

graga

 
Posty: 1138
Od: Wto paź 15, 2002 13:52
Lokalizacja: Warszawa-Targówek

Post » Sob kwi 05, 2003 9:35

Oby bylo wiecej takich madrych dzieci :)

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Nie kwi 06, 2003 10:12

Jutro czeka mnie wiele wrażeń - karmicielka ma mi złapać tego kociaka z bardzo chorym okiem. Aż się boję tego co powie wet... I tego ile to będzie kosztować.
Wypuszczę też buraskę Bezogonkę - kochane zwierzątko. Apetyt jej dopisuje, że ho ho ho! Jest zupełnie zdrowa. :D Kłopot mogę mieć tylko z wsadzeniem jej do transportera, bo bardzo nerwowo reaguje, biedactwo.
A tą koteczkę, którą dam dziewczynce trzymam od 2 dni na Synoluxie, bo ciągle się u niej katar odzywa - a to kichnięcie, a to coś wypłynie z oczka. Myślę, że kilka dni antybiotykowej kuracji powinno wystarczyć. A kicia dzielnie znosi moje zabiegi - słodka jest. I... korzysta z kuwety! :D Nic, tylko brać i kochać.

Kotka która była sterylizowana jako pierwsza i której Asia (TŻ Piniego) znalazła dom ma się swietnie. Śpi z dziewczynką w łóżku, panu domu wchodzi na kolana.... :D Tylko pani domu nie lubi jeszcze za bardzo - jakie te koty mądre - musiała słyszeć kto jej w tym domu tak naprawdę nie chciał :lol: I komu przeszkadzał kolor futerka :lol:

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie kwi 06, 2003 11:13

Rysiu, to te koty sa oswojone???
Tak czytam, czytam i widze , ze ja nie mam szans na podobne akcje. Moje dokarmiane koty to same dzikusy :(
A takie są, cholery, śliczne, że w mig znalazłyby domy.
A może Ty je zaklinasz albo co? :roll:

P.S.
Czy u Was tez jest śniegu po kostki??? :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Nie kwi 06, 2003 11:29

Kasia D. pisze:Rysiu, to te koty sa oswojone???
A może Ty je zaklinasz albo co? :roll:
P.S.
Czy u Was tez jest śniegu po kostki??? :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:


Część jest oswojona, część nie. Pewnie te, które bez trudu udało się złapać to właśnie te oswojone. Teraz trudniejsze zadanie przed nami - pozostałych kotek nie potrafiła ostatnio zlapać nawet karmicielka - są bardzo ostrożne i szybkie. Już się tym martwię.
A z tych złapanych oceniam to tak: 3 były "domowe" - dwie już nie wróciły do szpitala, a jedna niestety tak - ta buraskowo-rudawa, dwie pół na pół - tzn. nadałyby się do domu kociarza z doświadczeniem, a jedna - ta która teraz jest - widać, że nie czuje się w tej sytuacji za dobrze, nie jest agresywna, ale na pewno dzika. Wiem, że została podrzucona do szpitala jako młody kociak.

Ps. u nas też śnieg i oktropny wiatr na dokładkę :evil:

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie kwi 06, 2003 18:53

ryśka pisze: Dla tej kici mam już chyba dom -trafi do uczennicy mojej mamy, która namówiła na kota rodziców.
A ponieważ kicia ma zostać domowa chcieliśmy się dowiedzieć w jakim jest wieku... i okazało się, że jest już bardzo niemłoda. Przy okazji miała przynajmniej z grubsza ściągnięty kamień nazębny - bo ząbki były żółte a dziąsełka zaczerwienione. Przynajmniej starość będzie miała ta kocinka dobrą i spokojną.

Autocytat najwyższa formą cytatu ;)

Ta kicia w ogóle nie jest aktywna. Calutki dzień śpi, jedyne na co ma ochotę to pojeść mięska i mizianie. A potem spaaaaać. Wyjęta z klatki też migiem znajduje sobie jakiś kącik i zwinięta w kłębuszek śpi. Czy tak wygląda właśnie kocia starość?
Trochę się zastanawiam nad tym czy taki kot sprawi radość tej dziewczynie... I musze się przyznać, że chodzi mi coś po głowie... :oops:
Chciałabym tą kocią babulinkę zostawić u siebie... Co by komu przeszkadzał taki koci kłębuszek zwinięty w kąciku.... :oops: Może nawet tata by jej nigdy nie zauważył? ;)
Tak mnie roztkliwia delikatnośc tej kotki - jest taka malutka, delikatna.
Boję się o nią - o to czy ktoś kto nigdy nie miał kota zapewni jej odpowiednią opiekę na starość. Może nie powinnam? W końcu przecież nie jestem niezastąpiona... Tą kotkę ktoś zdecydował się wziąć... Jest szczęściarą - nie musi wracać na dwór.
Ale.. i tak bym chciała ją zostawić... Może nie powinnam tak myśleć?

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie kwi 06, 2003 18:58

tez zawsze sie o to martwie..... zawsze mozesz powiedziec tej dziewczynce , ze jkaby cos to kot zawsze moze do ciebie wrocic, masz wtedy jakos taka pewnosc ze nic zlego jej sie nie stanie
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie kwi 06, 2003 19:05

Rysiu! pomyśl, a na pewno wymyślisz jakieś dobre wyjście z sytuacji, dodam tylko, że przez ostatnie dwa - trzy dni moja mała łobuziara też więcej śpi, może to ten powrót zimy, a może jakieś pozostałości po zabiegu...
w każdym razie my :1luvu: pozostajemy pełne podziwu i nieustająco trzymamy kciuki za powodzenie Waszych wysiłków
Obrazek Obrazek
Delen & Leo & coolor

coolor

 
Posty: 462
Od: Pon gru 16, 2002 14:33
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Nie kwi 06, 2003 19:43

Muszę zadecydować dzisiaj... Ciężko. Nie wiem. Nieeee wiem.
Tak bym chciała.
Z drugiej strony jeśli to stareńki kot i mieszkałby u mnie w pokoju, a ja przynoszę inne - chore z podwórek, to może to u mnie miałaby gorszą opiekę? :? Czy dla jej bezpieczeństwa wystarczyłoby szczepienie czy też jestem egoistką chcąc zatrzymać ją u siebie?

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Patrykpoz i 90 gości