Kolejny raport.
Maluchy są już chyba całkiem zdrowe, zero kichania, apetyt ogromny.
No i zaczynamy szaleć.

Samopoczucie im się polepszyło, więc zdarzają się małe "sprzeczki" - jeden czy drugi czasem łapą oberwie lekko, ale potem zaraz obydwa śpią wtulone w siebie.
Aniołki małe dwa!
Claire jest już zdecydowanie do wydania, maleństwo oswaja się z każdym dniem coraz bardziej.
Z kocurkiem... no - nieco gorzej w kwesti oswajania...
Zdjęcia załatwiam, załatwiam...