GAŁKA I LOLKA - Rudy ma cudowny domek !!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 13, 2006 17:49

Trafiłam na koszmarrrnego dermatologa (ale jestem przeciwna podawaniu nazwisk w sieci, więc nie zamieszczam). Od pewnej Pani Profesor, znanej w środowisku mikrobiologów ( błogosławić powinnam tę moją nieszczęsną tymczasową pracę) dowiedziałam się, że lekarz, u którego byłam jest owszem dermatologiem, ale dopiero "na dorobku" naukowym i kultywuje (eh te koneksje rodzinne) zajmowanie się alergologią.

A w takim przypadku trudno mu się dziwiś, że nie widział grzybicy, ale zmiany alergologiczno-immunologiczne...czyli w tym wypadku "egzemę", a nawet ja wiem, że to bujda !!

Zostałam skierowana do Szp. Żeromskiego. Niestety dopiero w poniedziałek (sezon urlopowy trwa :( ). To ważne, że tam. Bo muszę zabrać dziecko, a tylko tam był kiedyś świetny oddział dermatologiczny - pediatryczny. Lekarze, na szczęście, zostali.

Mam nie podawać dziecku Jacutinu, skoro świerzba nie ma !!! Cytuję: "żeby miała pani nawet ręka uschnąć...nie, nie i nie". (skutki uboczne + bez sensu) :strach: :strach: :strach:

Dziś Microsporum Canis u ludzi leczy się wewnętrznie terbinafiną, czyli lamisilem lub terbisilem w tabletkah, i to przez okres dość długi (łyka się minimum miesiąc), bo inaczej lubi powracać.

W przypadku kotów mam zostać narazie przy imaverolu, jak będę miała kasę, mogę zaszczepić Felisvackiem i jeśli wet się zgodzi - również dopyszcznie terbinafina...można dostosować dawkę. Pani Profesor leczyła także psy i koty, więc jej wierzę :D

Musimy jakoś przetrwać.

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 13, 2006 19:04

gauka - ja moje sliczne chrakterystyczny pierscienie grzybiczne od Balbiny 5 lat temu wyleczylam smarujac 2 tygodnie zewnetrznie - lamisilatem chyba
pod opieka lekarza ogolnego - nie dermatologa
zeskrobiny to kot mial badane - nie my :lol:

w tym przypadku nie ma co wytaczac od razu ciezkich dzial - a koniecznie podnosic odpornosc

umiejscowienie - u mnie lydka - u meza brzuch :roll:

od tego czasu mialam kilkakrotnie grzybiarzy w domu i na nas nie przelazlo
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 13, 2006 19:20

Kaska - gdyby to dotyczyło tylko mnie - to brałabym pod uwagę tylko i wyłącznie wyniki zeskrobin futer.

Ale tu chodzi o moje dziecko :( (wrócił z dłuższych wakacji w międzyczasie i mógł przywieść jakąś pamiątkę - niezależnie ) i nie wszystko mogę mu podać, więc niech będzie ten dermatolog - pediatra z prawdziwego zdarzenia.
U Juniora to trochę inaczej wygląda właśnie niż u mnie. Nie jest tak charakterystyczne i chyba o wiele bardziej swędzące... Opinia Pani Profesor jest też istotna w zaleczeniu "na zawsze", bez nawrotów, o których za dużo się nasłuchałam. Oczywiście gwarancji nie mam, ale nie chciałabym, żeby właśnie dziecko...

Lamisilat - to właśnie to, co mamy brać pod uwagę :D

Nie tracę bynajmniej nadziei :ok: Bywają gorsze rzeczy...jakby nie było - Junior był już operowany 5 - krotnie. A to tylko grzyb.

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 13, 2006 20:24

no tyo kciuki za wybicie obcego :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 14, 2006 8:44

ja tez trzymam !!
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw wrz 14, 2006 10:19

Potrzebuję pomocy!!!!!

Lolka wczoraj uciekła. Zanim się zacznie panika skończę, że ją znalazłam (właściwie od razu) u sąsiada w innej klatce...na innym piętrze...
Skacze po balkonach jak ryś. Co za zwierz !!! Boże...
Wątpię, żeby siatka...przypuszczam, że moja matka ją wypuściła i mimo że dziś mi powiedziała "że się znęcam nad zwierzętami" (bo nie wypuszczam) - to ciągle chcę wierzyć, że nie celowo...

Ale poradźcie co mogę zrobić. To krzyk rozpaczy. Ja mam nietypową architekturę bloku i balkon nie do zabezpieczenia w standardowy sposób. Chętnym do pomocy podeślę zdjęcia.
Błagam.
Bo osiwieję do końca....



Lolka trochę się zachowuje tak...jakby była przed rują.

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 15, 2006 19:30

Oj widzę, że niestety nikt się nade mną nie użalił ni jednym słówkiem...:mrgreen:
Dobrze, że chociaż gigant skończył się szczęśliwie i szybko.

Cóż, czas kupić farbę do pokrycia siwizny, w ilości hurtowej, hehe.


A więc znów temat balkonu...

Obrazek
(Niewiniątko?)

Obrazek
(Z zaciekłym wyrazem "pysia". Cytat: "Jutro znowu wam uciekniemy!" - pasuje tu idealnie)

Obrazek
(Usznurczenie trwa...nie wiem, czy kiedykolwiek będzie inaczej :( )

Obrazek
(I...Wzór Niedościgły)

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 15, 2006 20:07

a jam to się tu tak zaplątała z zupełnie innej bajki... Powiem krótko i nie na temat: ŚLICZNE TE TWOJE DZIEWUCHY, GAUKA :D

no to już uciekam, papa!
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Pt wrz 15, 2006 22:57

no śliczne :D :D :D

ale co że niby Lola niegrzeczna? Eeee niemożliwe :roll:

na zdjęciach, nie wiem czy mnie wzrok nie myli, ale jakby nad uszkami jakiś meszek albo cuś?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Sob wrz 16, 2006 0:27

JoasiaS pisze:a jam to się tu tak zaplątała z zupełnie innej bajki...


JoasiuS - zapraszam jaknajczęściej :mrgreen: W końcu ja cię odwiedzam...:D

Berni - Lola to bandyta :twisted: .
Nie dość, że mam wrażenie, że "nieuchronnie zmierza ku dojrzałości" (znów cytat :) ), to na dodatek nie powinno się składać wizyt bez zaproszenia, w nocy, okolicznym sąsiadom i to na dodatek w środku tygodnia (!!), bo świadczy to o miernym wychowaniu.
Lolinie trochę jeszcze trza nawsadzać do pustego łebka. I mam szczerą nadzieję, że moja matka już kota nie wypuści (heh).
Lola to nie Gałka.
I wszyscy muszą to zapamiętać, bo te tarasy u mnie to po prostu "schody" --> idealny dostęp "na wolność" :(

I owszem: rośnie, rośnie.
I sama panienka rośnie (i kufer już podstawia :evil: ) i rośnie cuś pomiędzy uszami. Lolka sprzedała grzybka - i sierściuch prześlicznie odrasta :D !! Ale za karę i tak jest smarowana, coby jej w życiu za dobrze nie było...

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 18, 2006 19:05

U nas humory wisielcze: MOJE DZIECKO MA śWIERZBA. I wszystko na to wskazuje, że przywiozło go sobie jako pamiątkę z wakacji. Świerzbowca ludzkiego(???), Panie, Panowie....Ja objawów nie mam, moja matka też...koty miały parazytologię zeskrobin - ujemną.

I teraz (może) głupie pytanie:
Czy ten ludzki świerzb(???) może przejść na koty?
Wiem, że ten zwierzęcy może przejść na ludzi. Ale ludzki, albo z ludzia??????
Piszcie...szybko. Muszę zabezpieczyć wszystkich i wszystko...


:crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying:

Wiecie co, jakby to jeszcze (Daj Boże) od zwierzęcia było...byłoby mniej obrzydliwie... :evil:


Za późno: już osiwiałam.
Pomocyyyyyy !!!!

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 18, 2006 23:59

hm nie wiem czy w tę stronę to też działa
może jakieś mądrzejsze głowy się wypowiedzą



ps. ufff.... przyznaję szczerze, troszkę się mi lżej zrobiło że to nie kolejny prezent odemnie
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto wrz 19, 2006 9:15

gauka :lol: Koty na gigancie :lol:
Pilnuj je ;)
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto wrz 19, 2006 9:34

berni pisze:ps. ufff.... przyznaję szczerze, troszkę się mi lżej zrobiło że to nie kolejny prezent odemnie


Berni...zupełnie o tym nie pomyślałam...

Ale zobaczcie co znalazlam w temacie:

Badano występowanie świerzbowców Sarcoptes scabiei u ssaków w Polsce. Przeprowadzone badania dowodzą, że S. scabiei jest powszechnie występującym w populacjach wielu ssaków pasożytem skórnym (znaleziono go u 16 gatunków ssaków spośród uwzględnionych w badanych 43), jednak wykazuje pewne preferencje w doborze żywicieli - można tu wskazać żywicieli głównych, typowych, pobocznych i przypadkowych. Stosunkowo wysokiej ekstensywności zarażenia towarzyszą zwykle niskie parametry średniej intensywności i zagęszczenia, w związku z czym infestacje mają często charakter bezobjawowy, jednak zarażone ssaki stanowią rezerwuar tego groźnego pasożyta. Objawy sarcoptosis pojawiają się u różnych żywicieli ze zmiennym nasileniem, a wpływ na rozwój choroby wydaje się mieć stan/kondycja organizmu żywiciela (np. obniżona odporność). Analiza cech morfometrycznych sugeruje, że S. scabiei to jeden gatunek wykazujący znaczną zmienność o charakterze ciągłym - brak istotnych różnic między osobnikami pochodzącymi z różnych żywicieli.

To cytat z krótkiej charakterystyki pracy P.dr Joanny Niny Izdebskiej, Uniwersytet Gdański, 2004.

A więc z tego wynika, że dziś mój portfel stanie się lżejszy o strongholda na dwa koty :cry: Bo z braku laku przerzucą się na bar w futrze...
Uświadomiłam sobie zaprzeszłą historię: jak zabezpieczyłam psa i kota frontline'em, to psie pchły jadły nas, zwierzęta już ich nie miały...


P.S.
carmella pisze: gauka :D Koty na gigancie :D
Pilnuj je ;)


No tak...Carmella pilnuję...ale mojej matki nie upilnuję...ehh

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 21, 2006 10:17

Gauka,

a coś ty tak nisko upadła ( :wink: ) z tym swoim wątkiem??

Nowe wieści, nowe zdjęcia poprosze!
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości