Rozrabiactwo Klaudyny rośnie wprost proporcjonalnie do jej zdrowia - im Klaudyna zdrowsza tym bardziej nieznośna

Wymusza powiększenie swojej przestrzeni więc wypuszczamy ją na troszkę by pobiegała z myszą - lata jak szalona - w przeciwnym wypadku urzadza histerię

W trosce o swoje uszy muszę jej ulec

Imaverol z lamisilem działaja cuda - po grzybie prawie nie ma śladu, ale musimy ją więzić.
Nie wiem jeszcze jak rozwiązać problem umieszczenia tu Gutka, albo Gustaw będzie mieszkał w kuchni w klatce, albo u Klaudyny, zobaczymy zresztą jak Gucio czuje się dzisiaj, zaraz się będę dowiadywać.
A to rozradowana Klaudyna po zainstalowaniu drapaczka w swoim własnym m.
