Pojechali my dzisiaj na Białobrzeską się przetestować.
Czekali my przeszło godzinę, bo panią doktor Blanc użarł buldożek:evil: i dr Żurańska szyła paluszek pani doktor.
Nockce w tym czasie zachciało się siusiu i sobie siknęła na ręczniczek (tradycyjnie), a potem podczas obmacywania walnęła kupala (też tradycyjnie, chociaż nietradycyjnie obsrała ręczniczek, zamiast kogoś z nas). Pani doktor pochwaliła stan oczek (stosujemy teraz erytromycynę w maści i nareszcie działa, jedno oczko prawie wzorcowe, drugie prawie prawie wzorcowe).
Nocka została przez panią doktor wycałowana, no a potem została zawołana pani Karolina, czyli Mistrzyni W Pobieraniu Krwi. Ona widzi żyłę, nawet jak żyły nie widać.
Krew została pobrana. Zmieszana z odczynnikami. Nakropiona na test.
Siedzieliśmy i patrzyliśmy na ten test jak sroki w gnat. Pani doktor czarowała. Ja się trzęsłam wewnętrznie. TŻ uspokajał i liczył czas.
No i po określonym czasie nie było kreski
To znaczy my z panią doktor wypatrzyłysmy cień (chyba orła

).
TŻ powiedział, że cień był od początku. Pani Karolina powiedziała, że test jest ujemny. Dr Uznańska, do której poleciała dr Blanc, nie mówiąc co to za kot i o co chodzi, powiedziała, że test jest stuprocentowo ujemny. Jak się dowiedziała, że to wynik kota z białaczką, to zobaczyła cień również, ale jak wiemy, pierwsze wrażenie jest najważniejsze.
Siłą woli powstrzymałam się przed lataniem z testem po lecznicy i pytaniem kogo popadnie, czy widzi cień. Zapewne po krótkim czasie zobaczyłabym zamiast cienia, przytulne wnętrze karetki, w której leżałabym sobie, cieplutko opatulona kaftanikiem, z rączkami na pleckach.
Dr Blanc powiedziała w końcu, że test jest ujemny.
Cień to było miejsce, w którym naniesiony jest ten odczynnik, który barwi.
Ja trochę niedowierzam, ale z drugiej strony myślę, że z racji lęku przed tym testem, obaw o zdrowie Nocki i ogólnej histerii kochającego damskiego opiekuna w takiej sytuacji, zobaczyłabym nawet zielonego słonia, gdyby pojawienie się takowego świadczyło o obecności wirusa
Więc test uznajemy za ujemny, tralala
Powtarzamy za 3 miesiące, przez ten czas nadal dajemy intron, kupiliśmy sobie nową porcyjkę.
Bosz, czy to możliwe, żeby Nocka została wyleczona?
