
Mialam sie juz nie odzywac w tym watku, bo najwyrazniej odmiennie rozumiemy kwestie odpowiedzialnosci i nie dojedziemy z autorka do porozumienia, ale nie wytrzymalam
A przepraszam bardzo kwestia Skarpeta juz jest zamknieta???



Osobiscie nie widzialam tego kota nawet na zywo, a ze zmartwienia spac nie moglam z jego powodu...
Kot najpierw nie wiadomo z jakiego powodu laduje w schronisku, dostaje druga szanse, jedzie kilkadziesiat kilometrow do domu, ktory okazuje sie nieodpowiedzialny i rzekomo przekazuje go dalej i tak naprawde nie wiadomo jaki jest koniec ...
Biedny Skarpet, mysle, ze w najlepszym wypadku czeka go tulaczka

Zatroskana pisze:A tak na marginesie to prosze mi nie pisać tekstów abym oddała kitke spowrotem do kundelka, bo nie po to ją z tamtąd zabrałam aby ją teraz oddawać. Nie myślałam że jesteście zwolennikami oddawania kota do schroniska jak tylko dzieje sie z nim gorzej. Liczyłam na Waszą pomoc a nie zdołowanie jeszcze większe. Zaznaczyłam chyba wyraźnie że pieniążki chce pożyczyć a nie aby ktoś finansował leczenie. Widać na Waszym przykładze że prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie. Jak ktoś jest chętny na kota to znajduje sie mnóstwo chętnych, którzy oferują zwierza, ewentualną pomoc i rade a jak potrzebna faktycznie pomoc to nagle okazuje sie że nie można na nikogo liczyć a jedynie bardziej zdołować i przeczytać hasła "oddaj kota tam skąd go wziełaś".
Te pretensje sa nie uzasadnione, swoim postepowaniem poprostu stracilac zaufanie, jakim Cie obdarzono
