Lady Misia- już jest dobrze... Skarpi uciekł :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 08, 2006 19:16

:roll:
Mialam sie juz nie odzywac w tym watku, bo najwyrazniej odmiennie rozumiemy kwestie odpowiedzialnosci i nie dojedziemy z autorka do porozumienia, ale nie wytrzymalam

A przepraszam bardzo kwestia Skarpeta juz jest zamknieta??? 8O :evil: Czy ktos go w ogole szukal? Jesli faktycznie uciekl :?

Osobiscie nie widzialam tego kota nawet na zywo, a ze zmartwienia spac nie moglam z jego powodu...
Kot najpierw nie wiadomo z jakiego powodu laduje w schronisku, dostaje druga szanse, jedzie kilkadziesiat kilometrow do domu, ktory okazuje sie nieodpowiedzialny i rzekomo przekazuje go dalej i tak naprawde nie wiadomo jaki jest koniec ...
Biedny Skarpet, mysle, ze w najlepszym wypadku czeka go tulaczka :cry:

Zatroskana pisze:A tak na marginesie to prosze mi nie pisać tekstów abym oddała kitke spowrotem do kundelka, bo nie po to ją z tamtąd zabrałam aby ją teraz oddawać. Nie myślałam że jesteście zwolennikami oddawania kota do schroniska jak tylko dzieje sie z nim gorzej. Liczyłam na Waszą pomoc a nie zdołowanie jeszcze większe. Zaznaczyłam chyba wyraźnie że pieniążki chce pożyczyć a nie aby ktoś finansował leczenie. Widać na Waszym przykładze że prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie. Jak ktoś jest chętny na kota to znajduje sie mnóstwo chętnych, którzy oferują zwierza, ewentualną pomoc i rade a jak potrzebna faktycznie pomoc to nagle okazuje sie że nie można na nikogo liczyć a jedynie bardziej zdołować i przeczytać hasła "oddaj kota tam skąd go wziełaś".


Te pretensje sa nie uzasadnione, swoim postepowaniem poprostu stracilac zaufanie, jakim Cie obdarzono :?
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt wrz 08, 2006 19:30

Dość tego!!!!!!
Tangerine jak możesz ciągle oskarżać mnie o przywłaszczenie sobie pieniędzy, które otrzymałam na jego leczenie??!!!!!!!
W którymś poście wyszczególniłam ile kosztowała mnie jednorazowa wizyta z nim u weta a nie dostałam żadnej listy od Was jakie konkretne badania mam mu zrobić a i tak do tego dopłaciłam!!! Jak ty sobie wyobrażasz że za 50zł zrobie kotu full badań??? Raczej to nie jest możliwe!!!!!!
Kudre jak tylko dostane jakąś gotówke to Wam to oddam!!!! Z resztą ja wcale nie prosiłam o te pieniądze!!!!!

Odnośnie Skarpeta
Ludzie o co wy mnie posądzacie!!!! Traktujecie mnie jakbym co najmniej z niego pasztet zrobiła a futro poświeciła na kapcie!!!!!!!!!!! Gość spierniczył i nie moja w tym wina. Z resztą ostatnio go widziałam ale nie dał wogóle do siebie podejść. Wpakował sie w dziure jak sie tylko zbliżyłam.

A odnośnie Misiulki
To nie ja jej zrobiłam kociaki ani specjalnie nie dopuściłam do niej żadnego kota!!!!!!! A ściślej to więcej niz pewne że to sprawka właśnie Waszego Skarpeta!!!!!!!!!!!! Przemawiające za tym argumenty:
1. wszystkie kociaki maja białe skarpety i brzuszki;
2. jeden z kociaków to wykapany Skarpet, cały czarny, białe skarpetki, krawat i brzyszek
3. wszystkie są bardzo durze a tylko Skarpet jest w okolicy najwiekszym kotem i w dodatku tylko on miał stycznośc z Misiulką
4. Misiulka sam na sam zostawała tylko ze Skarpim
5. wetka potwierdziła, że takie przypadki sie zdarzają, mógł mieć wyciachane tylko jedno jajko a drugie w środku.
A tak po za tym to właśnie starałam sie jak mogłam aby do tego nie doszło. Ładowałam w Misie piguły, na spacer wychodziła tylko na smyczy i praktycznie cały czas miałąm ja na oku.
Widocznie te walki o których opisywałam to nie były walki tylko ich gody!!!

Odnośnie umowy adopcyjnej to Wy zawaliłyście sprawe!!! Trzeba ją było przysłać do mnie listownie puki Skarpi mieszkał u mnie a nie teraz pastwić sie na mnie za Wasze niedopatrzenie. I w sumie to też częściowo Wasza wina że Skarpet sie zwiał, bo gdybyście "działały" bez gruźb i szykanów to nikt by sie nie wkurzył i nie odwoziłby mi kota.

No i na zakończenie. Tą tak przez Was znienawidzoną piwnicą u mnie w domu jest pomieszczenie w którym znajduje sie "piec" gazowy do ogrzewania wody i mieszkania, w którym jest ciepło sucho i jasno i kot tam przebywał raptem przez może tydzień kiedy wszyscy u mnie w domu po kolei chorowali na wirus, dzieki któremu najczęściej odwiedzanym pomieszczeniem była właśnie łazienka. Cieżko by było mając sraczke połączoną z wymiotami oganiać sie od kota który dosłownie właził na człowieka aby upomnieć sie o mizianie albo ścigać go prubującego dopaść Misiulke.
Moja Misia
<img src=http://upload.miau.pl/1/71420.jpg >

Zatroskana

 
Posty: 127
Od: Wto kwi 25, 2006 13:23
Lokalizacja: okolica Rzeszowa

Post » Pt wrz 08, 2006 19:48

Po pierwasze pieniądze, które otrzymałam (50zł) poszły jeszcze tego samego dnia, w którym dostałam kota nie na nic innego jak tylko właśnie NA WETERYNARZA

wyszczególnienie:
- założenie książeczki zdrowia: (zdarto ze mnie) 10zł
- odrobaczenie: 10zł
- badanie zeskrobiny skórnej: 20zł
- wizyta: 20zł
co w sumie daje 60zł


Zatroskana, możesz napisać co wyszło w tym badaniu zeskrobiny skórnej u Skarpeta? Ta informacja może się nam przydać.

Rozumiem, że kot od sąsiadów który przyszedł z nocna wizytą to 100% kastrat.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3174
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt wrz 08, 2006 20:25

Z badania zeskrobiny zrobionego w weterynarii Jamnik dnia 01,07,2006
Wyszło że kot ma zapalenie skóry i nie jest to spowodowane ani pasorzytami ani grzybkiem - dostał na to maść Atecortin i miał smarowane 3razy dziennie

Dostał też lek na robale o nazwie VETMINTH oraz zastrzyk (cytuje napis z naklejki w jego książeczce zdrowia) Feline Rhinotracheitis-Calici-Panleukonenia-Chlamydia Psittaci Vaccine, Vacuna contra rinotraQuelitis-calici ...... (nie chce mi sie dlaej przepisywać tej łaciny) Przy każdej naklejce widnieje pieczątka weterynarii Jamnik i data 01,07,2006

W razie jakbyście chciały dokładniej mnie sprawdzić to podajcie mi adres to wam prześle kopie książeczki zdrowia Skarpeta (wraz z wklejonym tam zdjęciem kota)
Moja Misia
<img src=http://upload.miau.pl/1/71420.jpg >

Zatroskana

 
Posty: 127
Od: Wto kwi 25, 2006 13:23
Lokalizacja: okolica Rzeszowa

Post » Pt wrz 08, 2006 22:31

Zatroskana pisze:Dość tego!!!!!!
Odnośnie Skarpeta
Ludzie o co wy mnie posądzacie!!!! Traktujecie mnie jakbym co najmniej z niego pasztet zrobiła a futro poświeciła na kapcie!!!!!!!!!!! Gość spierniczył i nie moja w tym wina. Z resztą ostatnio go widziałam ale nie dał wogóle do siebie podejść. Wpakował sie w dziure jak sie tylko zbliżyłam.


Możesz mi w takim razie wyjaśnić czyja to wina? Kot został powierzony Twojej opiece, teraz nikt nie wie gdzie jest i co sie z nim dzieje.
Zatroskana pisze:A odnośnie Misiulki
To nie ja jej zrobiłam kociaki ani specjalnie nie dopuściłam do niej żadnego kota!!!!!!! A ściślej to więcej niz pewne że to sprawka właśnie Waszego Skarpeta!!!!!!!!!!!! Przemawiające za tym argumenty:
1. wszystkie kociaki maja białe skarpety i brzuszki;
2. jeden z kociaków to wykapany Skarpet, cały czarny, białe skarpetki, krawat i brzyszek
3. wszystkie są bardzo durze a tylko Skarpet jest w okolicy najwiekszym kotem i w dodatku tylko on miał stycznośc z Misiulką
4. Misiulka sam na sam zostawała tylko ze Skarpim
5. wetka potwierdziła, że takie przypadki sie zdarzają, mógł mieć wyciachane tylko jedno jajko a drugie w środku.
A tak po za tym to właśnie starałam sie jak mogłam aby do tego nie doszło. Ładowałam w Misie piguły, na spacer wychodziła tylko na smyczy i praktycznie cały czas miałąm ja na oku.
Widocznie te walki o których opisywałam to nie były walki tylko ich gody!!!



Skarpet nie trafił do Ciebie do domu tymczasowego, tylk na stałe. Był więc Twoim kotem i na Tobie spoczywał obowiązek zapewnienia mu domu, jedzenia, troski i opieki weterynaryjnej. Jeśli temu nie podołałas należało go odwieźć do nas bądż do Kundelka, a nie pozbywac sie z domu.
Domorosła genetyka jest doprawdy śmieszna. Nie wiem ile jajek wycięto Skarpetowi, ale w widocznym miejscu nie miał żadnego. W Twoim domu nastąpił jakis podwójny cud. Wykastrowany kocur zapłodnił kotkę, która dostawała hormony. I żeby było zabawniej to ja powinnam poczuwac się do winy.


Zatroskana pisze:
Odnośnie umowy adopcyjnej to Wy zawaliłyście sprawe!!! Trzeba ją było przysłać do mnie listownie puki Skarpi mieszkał u mnie a nie teraz pastwić sie na mnie za Wasze niedopatrzenie. I w sumie to też częściowo Wasza wina że Skarpet sie zwiał, bo gdybyście "działały" bez gruźb i szykanów to nikt by sie nie wkurzył i nie odwoziłby mi kota.


Tu przyznaje Ci rację w całym zamieszaniu związanym z transportem Skarpeta umknęła nam sprawa podpisania umowy adopcyjnej. Naprawde uwazasz, ze jej brak zwalnia Cie z odpowiedzialnosci za kota?
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt wrz 08, 2006 22:37

Wiesz Zatroskana, ja bym na Twoim miejscu wkleiła w tym wątku skan/zdjęcie tej książeczki zdrowia Skarpiego a nie zdjęcie kociąt Misiuli...

(Może zastanów się jak się będą czuły dziewczyny z Kundelka oglądając zdjęcia kociąt... Wczuj się trochę w ich sutuację, pomyśl czym się zajmują, jakim zaufaniem Cię obdarzyły wydając Ci niewysterylizowaną kotkę.)
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3174
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob wrz 09, 2006 19:35

Zatroskana, jeszcze raz powtorze pytanie jojo.
Czy uwazasz sprawę Skarpeta za zamkniętą?
Jak to ładnie ujełaś 'gosciu uciekł' i koniec piesni. Uwazasz, ze na tym konczy sie Twoja rola.
Własciwie jesteś teraz jedyną osoba, która moze go złapać.
Ten kot bardzo wiele przeszedł.
Teraz najprawdopodobniej czeka go smierc z głodu, zimna, chorób.
Prosze złap go i odwiez do Kundelka.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob wrz 09, 2006 22:46

tangerine1 pisze: ..... jesteś teraz jedyną osoba, która moze go złapać.
Ten kot bardzo wiele przeszedł.
Teraz najprawdopodobniej czeka go smierc z głodu, zimna, chorób.
Prosze złap go i odwiez do Kundelka.


Bardzo Cie proszę, on bardzo potrzebuje Twojej pomocy :(
Tylko Ty możesz mu pomóc......

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie wrz 10, 2006 12:18

Zatroskana- czy Skarpet naprawdę pojawia sie w tej piwnicy? Czy możesz go złapać i przywieźc do schroniska? A jeśli nie to przynajmniej wskazać miejsce- przyjedziemy i spróbujemy go złapać.
I jak się czuje Misia? Czy dostaje antybiotyk? Byłaś z nią na kontroli? Kiedy zdjęcie szwów?
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie wrz 10, 2006 23:39

Zatroskana, przypomniej sobie wątek, w którym tak bardzo było Ci żal Skarpeta siedzacego w katowickim schronisku.
Jak pisałas, ze to kot Twoich marzeń i nie mozesz się na niego doczekać.
To nadal ten sam kot.
Teraz bezdomny.
Prosze, zrób dla nie go tą ostatnią rzecz.
Złap go.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw wrz 14, 2006 21:42

coz, wyglada na to, ze Skarpiemu lepiej byloby zostac w schronisku :cry:
mial schronienie, mial co jesc...

moze jeszcze wypatrzylby go ktos dopowiedzialny i zaoferowal PRAWDZIWY dom :roll:

a teraz? nie wiadomo co sie z nim dzieje, nie wiadomo czy w ogole zyje

zbliza sie zima i mrozy a on w najlepszym wypadku skazany jest na poniewierke, w imie czego?

serce mi sie kraje jak o nim pomsyle :cry:




moze chociaz ktos z Rzeszowa i okolic zaoferowalby sie, ze poszuka Skarpiego i odwiezie do schroniska...
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw wrz 21, 2006 9:54

Widzę, ze nia ma juz szans na to, ze Zatroskana odnajdzie Skarpeta :( .

Bardzo proszę, moze ktoś z Rzeszowa pomoze odzszukac kota.
Zrobimy ogłoszenia.
Potrzebna jest pomoc w ich rozwieszaniu i ktoś z okolic Rzeszowa, kto zgodzi się na podanie swojego numeru kontaktowego.
Potrzebna jest osoba, która skontaktuje sie z karmicielkami i zapyta o Skarpeta.
Bardzo proszę o pomoc.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 87 gości